Waszczykowski o sytuacji w Afganistanie. fot. PAP/Wikimedia
Waszczykowski o sytuacji w Afganistanie. fot. PAP/Wikimedia

Waszczykowski o sytuacji w Afganistanie: Demokracji nie da się zastosować wszędzie

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 76
- Trzeba zacząć myśleć realnie. Demokracji nie da się zastosować wszędzie. Afganistan jest tego przykładem. Tam myśli się najpierw rodziną, potem klanem, a dopiero na końcu krajem - powiedział były szef MSZ i europoseł Witold Waszczykowski w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim.

Witold Waszczykowski to były minister spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło oraz rządzie Mateusza Morawieckiego. Od 2008 do 2010 roku pełnił rolę szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Był również mocno zaangażowany w kwestię budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Pełnił funkcję głównego negocjatora w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi. Co więcej, w latach 1999–2002 był ambasadorem RP w Teheranie.

Sławomir Jastrzębowski: 43 polskich żołnierzy zginęło a Afganistanie. Po co?

Witold Waszczykowski: Oczywiście w kontekście niepowodzenia misji w Afganistanie możemy stawiać takie pytanie i zastanawiać się, czy nie jest to ofiara zmarnowana. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy i byliśmy w NATO i były to działania całego sojuszu, którego celem była walka z międzynarodowym terroryzmem.

Patrząc na to co, się dzieje w Kabulu trudno mówić o wycofywaniu się Amerykanów, widzimy chaotyczną, paniczną ucieczkę najpotężniejszej armii świata.

Niestety te obrazy przypominają Sajgon z 1975 roku i te porównania są na miejscu. Teraz potrzebny jest namysł nad przyczynami niepowodzenia. Żeby to robić skutecznie trzeba odejść od myślenia poprawnością polityczną, która niestety jest powszechna na Zachodzie. W Stanach wygrał przecież Joe Biden i marksistka Kamala Harris. Tymczasem trzeba zacząć myśleć realnie. Demokracji nie da się zastosować wszędzie. Afganistan jest tego przykładem. Tam myśli się najpierw rodziną, potem klanem, a dopiero na końcu krajem. Ameryka nie chce tego przyjąć do wiadomości, Amerykanie nie chcą się uczyć na błędach.

Czytaj też: Polska wolontariuszka o Lesbos: To poruszające miejsce, które przywodzi na myśl Auschwitz

Jaka przyszłość czeka Afganistan?

Tego nie wiemy z całą pewnością. Niektórzy chcą wierzyć w umiarkowanych talibów. Już sama ta zbitka brzmi podejrzanie. Pytanie czy oni uszanują to, co zmieniło się jednak w Afganistanie przez 20 lat choćby w codziennym życiu kobiet, czy też nie? Świat będzie się temu przyglądać z zainteresowaniem. Zachodnie elity patrzą na Afganistan, ale także w ogóle na inne cywilizacje z naiwnością. Talibowie, którzy wycofali się w góry przed NATO mówili: Może i macie najlepsze zegarki, może i macie szwajcarskie zegarki, ale to my mamy czas. Po 20 latach widzimy, że mieli rację.  

Jak patrzy pan na histeryczne wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Izraela Jaira Lapida: „dawno minęły czasy, kiedy Polacy krzywdzili Żydów bez konsekwencji” czy „Polska zaaprobowała - nie po raz pierwszy - niemoralną, antysemicką ustawę”.

Nie powinniśmy wchodzić w taką retorykę i dać się prowokować. Trzeba rzeczowo, konsekwentnie i spokojnie tłumaczyć nasze racje. Polskie i międzynarodowe prawo jest po naszej stronie. Nigdzie na świecie prawo nie przewiduje oddawania mienia bezspadkowego komukolwiek poza państwem. Natomiast przegrywamy niestety pewną narrację. Może powinniśmy wykupić czas w izraelskiej telewizji i pokazać film „Miasto ruin”. Myśmy poza wyjątkami nie odziedziczyli niczego poza spaloną ziemią i ruinami. Polska przekazywała majątek prawowitym właścicielom i będzie dalej to robić, tylko, że nasz głos nie jest słyszany w przestrzeni międzynarodowej, co jest jednak naszym zaniedbaniem. Znaleźliśmy się w przedziwnej sytuacji, w której musimy tłumaczyć, że to my byliśmy ofiarami. Musimy zadbać o właściwą narrację dotyczącą drugiej wojny światowej.

Sprawa tak zwanego „LexTVN” zaszkodzi nam w stosunkach z Ameryką?

Tu znowu powinniśmy mówić o naszych intencjach, o konieczności uregulowania prawa własności w Polsce przy bardzo różnych inwestycjach międzynarodowych, bo tego przecież dotyczy cały spór. Widzimy pewną histerię ze strony TVN, ale istota sporu jest przecież w prawie własności i w regulacjach obowiązujących w Europie.

Czytaj też:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka