Pandora Papers to wyciek niemal 12 mln dokumentów dotyczących ukrytych majątków.
Pandora Papers to wyciek niemal 12 mln dokumentów dotyczących ukrytych majątków.

Pandora Papers - nowa afera z ukrywaniem podatków przez polityków. Znane nazwiska

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ujawniło pakiet tajnych dokumentów dowodzących, że politycy i urzędnicy z różnych krajów wykorzystywali spółki offshore do zakupu nieruchomości i unikania podatków. Pandora Papers to największy z wycieków opublikowanych przez ICIJ.

Pandora Papers - nowa afera

Dokumenty ujawniają one skrywane majątki i niejawne działania zamożnych i wpływowych osób, w tym 35 światowych przywódców, ponad 300 polityków z 90 krajów świata i miliarderów. Wśród osób na liście są: prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, król Jordanii Abdullah II, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, premier Czech Andrej Babisz, premier Pakistanu Imran Khan i były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.

W śledztwie dotyczącym wycieku danych z 14 firm świadczących usługi finansowe w rajach podatkowych udział wzięło ponad 600 dziennikarzy ze 117 państw świata, w tym z Polski. Wraz z ICIJ dokumenty analizowało ponad 140 organizacji związanych z mediami. Według BBC to największe w historii międzynarodowe śledztwo dziennikarskie.

Pandora Papers - bo tak nazwano ujawnione dokumenty - to ok. 12 mln plików o łącznej objętości 2,94 TB, co czyni go największym z dotychczasowych wycieków opublikowanych przez ICIJ. Wśród nich jest 6,4 mln dokumentów, 2,9 mln zdjęć lub plików graficznych i 1,2 mln e-maili.

Polecamy:

O co podejrzewa się polityków

Wynika z nich m.in., że król Jordanii Abdullah II poprzez sieć spółek typu offshore na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych wszedł w posiadanie 15 nieruchomości na terenie Wielkiej Brytanii i USA o łącznej wartości 70 mln funtów.

Z kolei prezydent Azerbejdżanu Alijew i jego rodzina mieli być potajemnie zaangażowani w transakcje na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii o wartości ponad 400 milionów funtów.

Według Pandora Papers Putin jest łączony z nieruchomościami w Monako, Zełenski tuż przed wygraniem wyborów w 2019 r. przeniósł swoje aktywa do spółki offshore. Z kolei Babisz jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy w związku z tym, że nie zadeklarował udziałów w spółkach offshore, które kupiły na południu Francji nieruchomości o wartości 15 mln euro.

Premier Czech odrzuca oskarżenia

Według dokumentów Babisz - miliarder, kontrolujący jedną z największych firm w Czechach, Agrofert - w 2009 r. przy udziale francuskiej kancelarii prawnej DB Artwell Avocats oraz panamskiej kancelarii prawnej Alcogal założył firmy, na których konta przelano około 15 milionów euro. Za tę kwotę zakupiono 16 luksusowych nieruchomości, w tym zameczek Bigaud na Lazurowym Wybrzeżu.

Według Investigace.cz z dokumentów nie wynika, skąd czeski premier miał te pieniądze. Podkreślono, że Babisz podjął znaczny wysiłek, aby ukryć fakt, że to on jest właścicielem 15 milionów euro i nie ujawnił żadnej z założonych firm w żadnym ze swoich oświadczeń majątkowych. Zdaniem dziennikarzy premierowi grozi dochodzenie we Francji, Stanach Zjednoczonych oraz w Czechach, jeżeli policja w Pradze stwierdzi, że podejrzenie o pranie brudnych pieniędzy jest wiarygodne.

W przekazanym agencji CTK oświadczeniu Babisz podkreślił, że w transakcji, która była przeprowadzona, zanim zajął się polityką, nie było nic sprzecznego z prawem. W niedzielę w debacie przedwyborczej z innymi politykami kandydującymi w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 8 i 9 października, Babisz mówił o próbie zdyskredytowania jego osoby przez media należące do innego czeskiego oligarchy Zdeńka Bakaly.

Pranie brudnych pieniędzy na Wyspach

Jak wskazuje brytyjska stacja BBC, której program Panorama uczestniczy w ICIJ, jedną z największych rewelacji jest to, jak prominentni i zamożni ludzie legalnie zakładali firmy, aby potajemnie kupować nieruchomości w Wielkiej Brytanii. Dowodzi to fiaska starań brytyjskiego rządu o stworzenie rejestru właścicieli nieruchomości należących do spółek offshore, pomimo wielokrotnych obietnic, że zrobi to w związku z obawami, że niektórzy nabywcy nieruchomości mogą w ten sposób ukrywać działania związane z praniem brudnych pieniędzy.

- Nigdy wcześniej nie było niczego na taką skalę i to pokazuje, co firmy offshore mogą zaoferować, aby pomóc ludziom ukryć szemrane pieniądze lub uniknąć podatku. Oni używają tych kont offshore, tych trustów offshore, aby kupować za setki milionów dolarów nieruchomości w innych krajach i wzbogacić własne rodziny kosztem swoich obywateli - powiedział Fergus Shiel z ICIJ.

Sprawa b. premiera Wielkiej Brytanii

Wątkiem mocno wybijanym przez BBC jest sprawa byłego laburzystowskiego premiera Tone'ego Blaira, który wraz z żoną Cherie, nabywając nieruchomość o wartości 6,45 mln funtów w Londynie, uniknął opłaty skarbowej w wysokości 312 tys. funtów. Stało się tak dzięki temu, że kupili spółkę offshore, która była właścicielem nieruchomości. Wprawdzie nabywanie w ten sposób nieruchomości jest legalne, a opłata skarbowa nie musi być w takiej sytuacji pobierana, ale były laburzystowski premier wcześniej krytykował tego typu luki podatkowe.

Co to są raje podatkowe?

Miliarderzy ukrywali swoje majątki w rajach podatkowych - krajach, w których obowiązują symboliczne podatki dochodowe lub gdzie w ogóle się ich nie pobiera od firm, gdzie obowiązujące prawo utrudnia identyfikację właścicieli spółek oraz gdzie ich zakładanie jest bardzo łatwe. Przykładami takich miejsc są m.in. brytyjskie terytoria zamorskie, takie jak Kajmany czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze, a także niektóre państwa, takie jak Szwajcaria czy Singapur.

Według ICIJ nie sposób podać dokładnej kwoty, jaka ukrywana jest w rajach podatkowych, jednak szacunki tej organizacji mówią o kwocie 5,6-32 bilionów dolarów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) twierdzi, że co roku na skutek działalności rajów podatkowych rządy na świecie tracą do 600 mld dolarów.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka