Izraelskie media przerażone po incydencie w Kaliszu
Depesza, której treść przytacza Onet, nosi tytuł "Śmierć Żydom – krzyczą na wiecu polscy nacjonaliści, paląc książkę o Żydach w Polsce". Autorzy opisują sytuację do jakiej doszło na placu w Kaliszu 11 listopada. Na tapetę biorą przede wszystkim spalenie Statusu Kaliskiego.
"Z filmów i relacji naocznych świadków w mediach społecznościowych wynika, że Wojciech Olszański, działacz skrajnie prawicowy, zapalił książkę w czerwonej oprawie, która miała symbolizować Statut Kaliski. Dokument wydany w 1264 r. przez księcia Bolesława Pobożnego regulował status prawny Żydów mieszkających w Polsce. Statut służył jako podstawa prawna stosunków między nie-Żydami a Żydami w Polsce" - piszą autorzy depeszy.
Przeczytaj też:
- Niemcy już mają pomysł. Wymyślili, kto przyjmie migrantów
- Pawłowicz apeluje o ogłoszenie narodowej zbiórki na budowę muru granicznego
Z relacji "JTA" wynika, że aktywista oblał łatwopalny płynem książkę nadzianą na ostry metalowy przedmiot i podpalił ją, gdy tłum wiwatował i krzyczał: "Śmierć Żydom". Pojawiały się też takie hasła jak "Nie dla Polin, tak dla Polski".
Autorzy materiału zwracają uwagę, że "Polin" to nie tylko hebrajskojęzyczna nazwa Polski, ale też nazwa głównego muzeum żydowskiego w Warszawie.
"Nigdy czegoś takiego nie widziałem"
W rozmowie z agencją Rafał Pankowski nazwał wydarzenie z Kalisza "przerażającym i symbolicznym". Lider polskiej organizacji antyrasistowskiej "Nigdy więcej" zdobył się na porównanie tej sytuacji do palenia książek w nazistowskich Niemczech i wspominał pogromy Nocy Kryształowej w 1938 r.
- Monitorując antysemityzm od ponad 25 lat, nigdy czegoś takiego nie widziałem - mówił Pankowski w rozmowie z "Jewish Telegraphic Agency".
Z kolei Katharina Von Schnurbein, koordynatorka Unii Europejskiej ds. walki z antysemityzmem napisała na Twitterze, że "te zdjęcia przyprawiają o dreszcze".
Izraelska agencja zwracaj także uwagę na zorganizowane w tym samym czasie Marsze Niepodległości i kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy.
"W ciągu ostatnich kilku dni w głównych miastach Polski miały miejsce inne wielkie wydarzenia nacjonalistyczne. Jeden z głównych tematów marszów dotyczył obecnego kryzysu w stosunkach Białorusi z Polską. W ostatnich dniach dyktator Białorusi Aleksander Łukaszenko zachęcał imigrantów do przedostawania się z jego kraju do Polski i Unii Europejskiej, rzekomo po to, by ukarać Polskę i inne kraje za ukrywanie białoruskich dysydentów" - piszą autorzy.
SW
Przeczytaj też:
- „Patronat nad Marszem Niepodległości może oznaczać strategiczny zwrot w polityce PiS”
- Woś: Między Donaldem Wczorajszym a Szymonem Kserokopiarką
- Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”
- W Kaliszu spalono tekst "Statutu Kaliskiego" - przywileju tolerancyjnego dla Żydów
Komentarze