fot. Kancelaria Sejmu / Aleksander Zieliński
fot. Kancelaria Sejmu / Aleksander Zieliński

Nowe sondaże. Oba potwierdzają ciekawą tendencję

Redakcja Redakcja Sondaż Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Kryzys na granicy nie okazał się bonusem do poparcia dla rządzących. Ale nie pomogło to też opozycji. Na PiS zagłosowałoby teraz 31 proc. osób, na KO – 22,1 proc. , na Polskę 2050 ponad 12 proc. , a na Lewicę i Konfederację po ok. 7 proc. Próg wyborczy przekroczyliby też ludowcy – wynika z sondażu United Surveys przeprowadzonego dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF. Z kolei sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" znów pokazuje spadek notowań PiS.

Sondaż DGP. Kryzys migracyjny nie pomaga politykom

We wtorkowym wydaniu "DGP" czytamy, że respondentom zadano pytania w kontekście kryzysu na granicy z Białorusią. Ankietowani spośród listy proponowanych działań mieli wskazać to, które ich zdaniem przyczyni się w największym stopniu do rozwiązania kryzysu humanitarnego wywołanego przez Alaksandra Łukaszenkę.

Wskazania dotyczące umiędzynarodowienia konfliktu z białoruskim reżimem są akurat korzystne dla PiS. W ostatnim czasie rząd mocno zaktywizował się w kwestii zaangażowania zagranicznych partnerów, do tego – przynajmniej chwilowo – na granicy jest spokojniej.

"Partii rządzącej udało się wygrać pierwszą potyczkę, ale wojna jest długa. Udało się przekonać organizacje międzynarodowe typu NATO i UE do zdefiniowania tego kryzysu jako ataku hybrydowego, a nie kryzysu migracyjnego. I jak widać, było to oczekiwane przez obywateli" – komentuje na łamach "DGP" prof. Norbert Maliszewski, szef Centrum Analiz Strategicznych KPRM.

Zwraca uwagę na ofensywę dyplomatyczną premiera. "Trzeba mieć na uwadze ruchy wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą, możliwość przedłużania się kryzysu wskutek kolejnych działań władz białoruskich. Rząd prowadzi też kolejne działania, takie jak budowa muru czy przygotowanie procesu readmisji migrantów obecnie przebywających w ośrodkach w Polsce" – dodaje Maliszewski.

Polecamy:

Izrael rozpoczął szczepienia dzieci przeciw Covid-19!

Wybór jest prosty – szczepienie albo śmierć?

Co Niemcy naprawdę myślą o Żydach? Zaskakujące wyniki badań


Samą budowę muru – choć zajmuje trzecie miejsce w kolejności wśród wszystkich wskazań – popiera tylko co trzeci ankietowany. Wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy za takim rozwiązaniem opowiada się 61 proc. osób, widać natomiast zdecydowany sprzeciw po stronie elektoratu szeroko rozumianej opozycji (budowę popiera 35 proc. wyborców Konfederacji, 15 proc. głosujących na lewicę i 7 proc. wyborców KO).

50,5 proc. ankietowanych zadeklarowało, że poszłoby na wybory do Sejmu, gdyby odbywały się w tę niedzielę, a 40 proc. stwierdziło, że nie głosowałoby. 9,5 proc. nie miało zdania.

Na PiS zagłosowałoby 31 proc. osób (spadek o ponad 4 pkt proc. w stosunku do analogicznego badania, które opisano w "DGP" 14 października), a na jego głównego konkurenta KO – 22,1 proc. (spadek o 5 pkt proc.).

Na Polskę 2050 Szymona Hołowni głos oddałoby ponad 12 proc. badanych (wzrost o ok. 2,5 pkt proc.), na Lewicę i Konfederację po ok. 7 proc. Próg wyborczy przekroczyliby też ludowcy z wynikiem 5,8 proc. (wcześniej 4,6 proc.). W stosunku do października wyraźnie zwiększył się odsetek niezdecydowanych wyborców – z 9,9 do 15,2 proc.

"Mimo sytuacji kryzysowej partia rządząca ma wciąż dużą przewagę nad liderem opozycji, choć zarówno PiS, jak i KO tracą" – komentuje prof. Maliszewski. Dodaje, że w przypadku PiS wyborcy przechodzą do tzw. poczekalni osób niezdecydowanych, bo nie widać przepływu do konkurencyjnych ugrupowań, natomiast w przypadku KO widać przepływ w kierunku Polski 2050.

Kolejny sondaż na minusie. PiS traci poparcie

Najnowszy sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" pokazuje dalszy spadek notowań PiS. W porównaniu z sondażem sprzed miesiąca PiS otrzymał 30 proc., tracąc prawie 6 pkt proc. Na taki trend - jak zauważa "Rz" - wskazują także badania innych ośrodków opinii.

Redakcja poprosiła prof. Jarosława Flisa, socjologa z UJ, o przygotowanie symulacji podziału uzyskanego w sondażu poparcia na mandaty.

Przy założeniu, że głosy 16 proc. niezdecydowanych przypadłyby proporcjonalnie startującym partiom, należy liczyć do puli także PSL – tłumaczy Flis.

W Sejmie, gdyby wybory odbyły się w zeszłą niedzielę, nie powstałaby prawicowa większość, nawet gdyby PiS doprosiło Konfederację. PiS uzyskałoby bowiem 189 mandatów, KO – 127, Polska 2050 – 71, Lewica – 38, Konfederacja – 22, PSL – 11, a jeden – Mniejszość Niemiecka.

Spadek PiS jest związany z tym, że tak jak w poprzednim roku w sytuacji kryzysu związanego ze wzrostem cen, trudną sytuacją epidemiczną, wyborcy zaczynają mieć wątpliwości. "Ale historia pokazuje, że w przypadku przetrwania tych kryzysów ci wyborcy wracają. A pamiętajmy, że rząd przygotował tarczę antyinflacyjną, jesteśmy też przed szczytem IV fali, więc z czasem te notowania się poprawią" – ocenia profesor.

SW


Czytaj dalej:

Austria zamknęła ludzi w domach. Ośrodki narciarskie zostały otwarte

Kamiński: Polska ma ogromne wsparcie. Łukaszenka będzie musiał się cofnąć

Unijny komisarz chwali Polskę. "Znakomicie radzi sobie w umacnianiu praw konsumenta"

Nowe obostrzenia przed świętami. Minister zdrowia podał warunek

Posłanka PiS krytykuje projekt własnej partii. "Niekonstytucyjna ustawa segregacyjna"

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka