Marta Lempart na ul. Nowogrodzkiej oblała też siebie farbą.
Marta Lempart na ul. Nowogrodzkiej oblała też siebie farbą.

Przyjaciółka broni Lempart. "Niech PiS sam posprząta", "złe wilki przebrały się za babcię"

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 61
Marta Lempart nie zabiera głosu po incydencie na ul. Nowogrodzkiej, gdzie doszło do jej sprzeczki z panią sprzątającą budynek. Klementyna Suchanow - druga liderka Strajku Kobiet - broni jednak przyjaciółki i krytykuje tych, którzy stoją po stronie sprzątaczki.

Przypomnijmy, że w piątek liderka protestów ws. aborcji rozlała czerwoną farbę na budynek, w którym mieści się m.in. biuro PiS. Gdy sprzątaczka zwróciła uwagę aktywistce, że dokłada jej pracy i zapytała, "kto to posprząta", Lempart odparła: "Nie ja!". Sytuacji przyglądało się kilku jej współpracowników i dziennikarzy. 

Zobacz: 

- To zawsze jest dylemat, że to spada na ludzi, którzy rzeczywiście niczemu nie zawinili. Walczymy tu o wartości, nie mamy wyjścia. Walczymy też za osoby, którym to dolega - dodała Lempart. Potem nie komentowała scysji z ul. Nowogrodzkiej. 

Głos zabrała za to Klementyna Suchanow. Publicystyka i współorganizatorka manifestacji w obronie prawa do aborcji uważa, że to ktoś z PiS powinien posprzątać po rozlanej farbie. Zasugerowała też spisek z udziałem sprzątaczki. 

- A może PiS by tak posprzątał, a nie wyręczał się panią? Za kilka dni w Sejmie ustawa, która zakłada kary od 5 do 25 lat, a nawet dożywocie za aborcję. Do tego rejestr ciąż i Instytut Kontroli Macic. Nie traćmy perspektywy i nie ufajmy złym wilkom, co to przebrały się za babcię - napisała Suchanow w dyskusji. 

W obronę woźną wzięła m.in. lewicowa działaczka Maja Staśko, która krytykowała zachowanie Lempart.

- Maju, możesz szybciutko pobiec na Nowogrodzką i wyręczyć panią w sprzątaniu. Może Ordo Iuris Ci pomoże? Za chwilę kobiety będą wsadzać do więzienia (od 5-25 lat, a może dożywocie) za aborcję. Ale co tam. Tylko później nie płacz nad skazaną, bo to grozi kacem - doradziła Suchanow. 


Jedna z inicjatorek Strajku Kobiet miała na myśli obywatelski projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji", zrównujący pod względem sankcji karnych aborcję z zabójstwem. Podpisy pod nim złożyło 130 tys. obywateli. Na mocy ustawy o wykonywaniu inicjatyw obywatelskich, projekty muszą być rozpatrzone w terminie 3 miesięcy od wniesienia. Gdy ustawa trafi do "zamrażarki", nie funkcjonuje zasada dyskontynuacji - projekty obywatelskie są poruszane podczas posiedzenia Sejmu w ciągu pół roku od inauguracji w nowej kadencji. 

Projekt firmowany przez Kaję Godek ma nikłe szanse na uzyskanie większości, ponieważ wielu polityków PiS go nie akceptuje. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo