RAMillu / Pixabay
RAMillu / Pixabay

Ceny mieszkań wchodzą na chore poziomy. Są najwyższe w historii

Redakcja Redakcja Nieruchomości Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
Ceny mieszkań w 2021 rosły najszybciej od wielu lat i coraz mniej jest Polaków, których stać na mieszkanie przy obecnych stawkach. Dla rynku nieruchomości ten rok był rekordowy także pod innymi względami.

Ceny mieszkań najwyższe w historii

Ceny mieszkań wzrosły w całej Polsce i są najwyższe w historii, na co zwraca uwagę Bartosz Turek z HRE Investments, powołując się na najświeższe dane przygotowane przez NBP.

- Najmocniej w ciągu roku mieszkania zdrożały w Krakowie i Wrocławiu. Tu stawki poszły w górę o 1200-1300 złotych w przeliczeniu na metr. Bardzo mocno ceny mieszkań wzrosły też w Zielonej Górze (jedno z najtańszych miast wojewódzkich - red.). Ostatnie dwanaście miesięcy przyniosły tam podwyżkę o prawie tysiąc złotych w przeliczeniu na metr - wyjaśnia ekspert.

Z analizy HRE wynika, że bardzo często ceny mieszkań w miastach wojewódzkich rosły w horyzoncie rocznym o około 400-600 złotych w przeliczeniu na metr. Dotyczyło to Białegostoku, Gdańska, Katowic, Kielc, Łodzi, Olsztyna, Rzeszowa, czy Warszawy.

Najmniejsze wzrosty cen mieszkań odnotowano z kolei w Opolu (o około 350 złotych za metr) oraz w Poznaniu, gdzie stawki pozostały na niemal tym samym poziomie. Rok przyniósł bowiem tu podwyżkę o symboliczne 22 złote w przeliczeniu na metr.

Polecamy:

Fauda - 4. sezon już w drodze. Zobacz trailer

Może prezydent Duda przestraszył się, że on i jego otoczenie też są podsłuchiwani?

- Rosnące ceny mieszkań przekładają się na przychody generowane przez firmy deweloperskie. W tym obszarze w 2021 roku rekord także jest już właściwie przesądzony. W 2021 roku deweloperzy z 7 największych miast powinni sprzedać około 65-67 tysięcy mieszkań. Byłby to wynik o jedną czwartą lepszy niż przed rokiem - zauważa główny analityk HRE Investments.

Jak dodał, w bieżącym roku deweloperzy sprzedawali przeciętne "M" po cenie o około 10-15 proc. wyższej niż przed rokiem. Oznacza to, że tegoroczna sprzedaż firm działających w największych miastach może być o 35-40 proc. wyższa niż przed rokiem. - Byłby to też bez wątpienia najlepszy wynik w historii firm budujących mieszkania w Polsce - podkreślił Turek. 

W 2021 w Polsce powstanie najwięcej nieruchomości od ponad 40 lat

Ekspert przekazał też, że w 2021 roku powstanie w Polsce około 230 tysięcy nowych domów i mieszkań, co jest wynikiem absolutnie rekordowym.

- To nie tylko więcej niż w 2020 roku, ale też najwięcej od ponad 40 lat. Jest to przede wszystkim zasługa deweloperów, którzy odpowiadają za prawie 2 z 3 nowych nieruchomości. Pozostałe najczęściej wznosili rodacy budujący domy na własne potrzeby - wyjaśnia Turek.

Jednocześnie wskazał, że spółdzielnie, gminy czy firmy budujące mieszkania dla swoich pracowników w trakcie całego roku zbudują 2 proc. z tej liczby 230 tysięcy domów i mieszkań.

Z analizy HRE Investments wynika, że w kolejnych latach rekord ten może być poprawiany, ponieważ w 2021 r., sami tylko deweloperzy mieli w budowie ponad ćwierć miliona mieszkań.

- To też jest najlepszym wynikiem w historii. Ta produkcja wprost wynika z potrzeb, które zgłaszają rodacy. Okazuje się bowiem, że rekordowa liczba nowobudowanych mieszkań i tak jest niewystarczająca - tłumaczy specjalista. Jak dodał, powołując się na dane firmy JLL, w ofercie deweloperów w największych miastach są lokale odpowiadające łącznie półrocznej sprzedaży. Jego zdaniem, "to o wiele za mało".

- Dopiero oferta odpowiadająca rocznej sprzedaży jest uznawana za sytuację, w której nie ma presji na wzrost cen mieszkań -  zaznacza Turek.

Analityk podaje, że banki w 2021 r. udzielą "najpewniej" na kwotę ok. 85-90 miliardów złotych kredytów mieszkaniowych. - To o około połowę więcej niż w 2020 roku, ale też najwięcej w historii - zaznaczył.

Jego zdaniem przyczyny takiego wyniku są co najmniej dwie. - Po pierwsze w 2020 roku banki zakręciły kurki z kredytami i sporo rodaków nie mogło sobie pozwolić na zakup mieszkania. Ten niezrealizowany popyt przeszedł na kolejny rok. Było to możliwe wraz z odkręceniem kurków z kredytami w styczniu 2021 roku - twierdzi analityk.

Według niego efektem tego było uruchomienie popytu odroczonego z pierwszego roku epidemii. - To dlatego w bieżącym roku aż tylu rodaków wystąpiło o kredyt mieszkaniowy. Ponadto, wnioskowali oni o wyższe kwoty. Najnowsze dane BIK sugerują, że w listopadzie przeciętna wartość kredytu wyniosła aż 338 tys. złotych. To najwyższy wynik w historii - przekazał.

Zdaniem specjalisty w ostatnim kwartale tego roku, jak również w 2022 roku na spadek popytu ze strony potencjalnych kredytobiorców wpływają i wpływać najpewniej będą podwyżki stóp procentowych.

- Już dziś ich efektem jest wzrost raty złotowego kredytu mieszkaniowego o około 25 proc. (względem sytuacji z września). W związku z tym, że kredyty podrożały, to doszło do spadku zdolności kredytowej - zwraca uwagę Turek. Jak dodał, trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi, która we wrześniu mogła zadłużyć się na 700 tys. zł, dziś może pożyczyć o 100-150 tys. zł mniej.

SW


Czytaj dalej:

Polacy masowo wyjeżdżają z Norwegii. Przyczyną wcale nie jest pandemia

Ujawniono kolejne maile Dworczyka. "Proponuję rozstrzelanie na dziedzińcu TVN"

Krzysztof Brejza: Kwestię inwigilacji musi wyjaśnić komisja śledcza

Czarnek zły na Dudę. „Mamy prawo zrobić porządek”

"Dramatyczny moment" w "Kropce nad i". Tomasz Lis zaskoczył swoimi słowami

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka