Protest w Łodzi, fot. Agrounia
Protest w Łodzi, fot. Agrounia

Protesty Agrounii. Rolnicy wjechali ciągnikami do miast

Redakcja Redakcja Agrounia Obserwuj temat Obserwuj notkę 62
Po godzinie 9 rano traktory ruszyły z Wróblewa w stronę Łodzi - tak rozpoczęła się akcja protestacyjna Agrounii. W całym kraju było prawie 50 podobnych akcji. Rolnicy protestowali pod hasłem: "Nie będziemy umierać w ciszy".

Problemy rolników w Polsce

Jak tłumaczył na konferencji prasowej w Lublinie lider ruchu Michał Kołodziejczak rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd "nie radzi sobie z obecną sytuacją", a "to co teraz się dzieje zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu Polski". Agrounia chce "zwrócić uwagę mieszkańców miast na to, że problemy rolników to także problem ludzi w mieście".


 - Produkcja żywności umiera. To jest problem, który powinni dostrzegać wszyscy. Stop drożyźnie, przeciwdziałanie cenom wzrostu energii, gazu, nawozów. Takie są nasze postulaty. To wszystko przełoży się na wysokie koszty żywności – mówił Kołodziejczak.

Polecamy:

Ciągniki zablokowały miasta

Lider Agrounii uważa, że mieszkańcy miast "będą musieli płacić horrendalne sumy za żywność" spowodowane inflacją i spadkiem produkcji żywności. Kołodziejczak zwrócił uwagę na problemy rolników: rosnące ceny nawozów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, niepewność związaną z Zielonym Ładem, brak uregulowania kwestii ubezpieczeń upraw i gospodarstw rolników i brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa.

W całym kraju setki rolników wyjechały traktorami na drogi. Łódź była praktycznie zablokowana.


Agrounia domaga się pilnego spotkania z premierem

 - Mamy dość przywożenia do Polski żywności z zagranicy, pakowania jej w polskie opakowania i sprzedawania jako polskiej. Polski rząd powinien wyciągnąć rękę, jeśli nie wiedzą jak temu zapobiec, my pomożemy. Jedziemy do miast, by pokazać, jak bliskie są problemy rolników ludziom w mieście. Mówimy dość drożyźnie, chcemy też godnie pracować ale i mieć godną zapłatę – mówił lider Agrounii.

Kołodziejczyk obwiniał ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, że nie rozwiązuje problemów, a tylko je wycisza.  – Dziś premier Kowalczyk odpowiada za to, że w Polsce nie będzie żywności. Chleb będzie po 20 zł. My mówiliśmy już to na strajkach w zeszłym roku, że inflacja w drugim kwartale 2022 roku będzie dwucyfrowa.

Zobacz galerię zdjęć:

Protesty Agrounii w Polsce, fot. PAP

Minister Kowalczyk: "Do tanga trzeba dwojga"

Minister Kowalczyk podczas konferencji prasowej mówił, że "nie widzi powodów", by spotykać się z Agrouniią. - Spotykałem się z liderem i przedstawicielami Agrounii. Natomiast na ulicy i skrzyżowaniach, to nie jest miejsce do rozmów - zaznaczył. Jak dodał, "do tanga trzeba dwojga".

- Robimy co w naszej mocy, co tylko zależy od nas, robimy wszystko dla rolników - stwierdził. Dodał, że złożono wniosek do KE o możliwość dopłat do nawozów. - Wszyscy rolnicy światli i rozumni wiedzą o tym, że jeśli tylko KE wyrazi zgodę, to my te dopłaty zastosujemy. Jeśli nie wyrazi zgody – nie możemy tych dopłat zastosować, bo za rok, czy za kilka miesięcy, rolnicy mieliby odbierane te dopłaty z odsetkami - wskazał.

Premier nie pojedzie do rolników

Wicepremier zapytany, czy do rolników pojedzie premier odpowiedział: - Nie pojedzie. Nie chodzi o to, że lekceważymy rolników, rozmawiamy, miejsce rozmów jest w ministerstwie. Dodał, że cały czas jest w kontakcie z Porozumieniem Rolniczym. - Wszystkie postulaty zrealizowaliśmy. Cen nawozów nie obniżymy. To chyba jedyna rzecz, której nie możemy zrobić. - To nie jest tak, że od strajku czy wyjazdu rolników czy traktorów na drogę można zmniejszyć ceny nawozów - powiedział.

– Ludzie w miastach widzą, że rolnik dostaje pieniądze, pomoc. Nie chcemy pomocy, my chcemy produkować godnie polską żywność. Postulatem jest walka z importem śmieciowej żywności. Do Polski wjeżdża wszystko, a my żeby coś wyeksportować musimy szereg dokumentów przedstawić. Popatrzmy na to, co się dzieje w sklepach. Cena szynki w sklepie wynosi 40 zł, a rolnik dostaje 3,70 zł/kg żywca. Chcemy, żeby ludzie w mieście o tym wiedzieli. Kto zarabia? Pośrednik. To nie rolnik zarabia te pieniądze  - powiedział rolnik Piotr Łuczak z Agrounii.


Lider PSL na proteście

Na proteście pojawił się też lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.


Do strajków odniósł się Władysław Serafin, szef Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych: – Kółka Rolnicze biorą udział w protestach rolniczych, wystosowaliśmy apel do naszych wojewódzkich struktur, które są samorządne, żeby one samodzielnie podejmowały decyzje w tej sprawie.

Protesty odbywają się w całej Polsce. Obecnie rolnicy wracają do swoich domów, więc na niektórych drogach można jeszcze napotkać utrudnienia. 


Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka