Zaatakowali go przed sklepem
Do zdarzenia doszło we wtorek krótko po godz. 17. Jak podało radio LBC, ofiarą zabójstwa jest Bartosz W., który pracował na budowie. Niezidentyfikowani mężczyźni zaatakowali go przed miejscowym sklepem spożywczym. Został przewieziony do szpitala, ale nie udało się go uratować. Miał rany kłute nogi i piersi.
Całe zajście widziały dzieci z pobliskiego przedszkola Bright Horizons, którego pracownicy rzucili się na pomoc umierającemu mężczyźnie. Jak relacjonują, okrywali go dziecięcymi kocykami, wokół było pełno krwi.
Polecamy:
Poszedł tylko po mleko
"Bartek został zaatakowany we wtorek, 8 lutego, przed lokalnym sklepem spożywczym. Wyszedł ze swoją dziewczyną po mleko... Po bezskutecznych próbach ratowania życia, niestety wkrótce potem zmarł. Miał 21 lat i całe życie przed sobą, wkrótce miał rozpocząć nową pracę. Jego rodzina i przyjaciele są zdruzgotani i w szoku" - napisała znajoma matki zabitego uruchamiając na platformie fundraisingowej GoFundMe zbiórkę, której celem jest pokrycie kosztów pogrzebu.
Robotnicy w firmie, w której pracował Polak są zszokowani. Twierdzą, że był bardzo otwartą osobą, był lubiany.
Policja prowadzi śledztwo
Lokalny sklepikarz powiedział mediom: - W okolicy narasta przemoc, jest dużo strachu i wielu młodych ludzi nosi noże.
Na razie nikogo nie zatrzymano w związku z tą sprawą i policja prosi wszystkich, którzy mogą coś o niej wiedzieć, o pomoc. Wszczęto śledztwo w sprawie morderstwa młodego Polaka.
ja
Czytaj także:
- Jakubiak: Kołodziejczak zachowywał się niekulturalnie, wyprosiłem go z domu
- Protesty Agrounii. Rolnicy wjechali ciągnikami do miast
- Koniec obostrzeń. Wirusolog: Decyzja ryzykowna. Łóżek nie zabraknie, zapłacimy zgonami
- Dopłaty do kredytów. Projekt ustawy jest już gotowy, znamy szczegóły
- Ten popularny kanał niedługo może zniknąć z Twojego telewizora
Komentarze