Podobno dowódcy mieli zakaz brania poborowych
Jak podaje rp.pl., rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Władimir Putin otrzymał „raport z realizacji jego polecenia o kategorycznym wyłączeniu udziału poborowych do wykonywania zadań na terytorium Ukrainy”.
Jak twierdzi Pieskow, przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej (tak w Rosji mówi się na wojnę z Ukrainą), na specjalne zalecenie Putina poinstruowano wszystkich dowódców jednostek sił zbrojnych, aby kategorycznie wykluczyli udział poborowych w jakichkolwiek zadaniach na terytorium Ukrainy. Tymczasem, jak się okazuje, nakaz nie został wykonany i potwierdzono obecność szeregu poborowych w jednostkach sił zbrojnych na terenie Ukrainy. Funkcjonariuszami za to odpowiedzialnymi ma się zająć Naczelna Prokuratura Wojskowa - dodał rzecznik Kremla.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony przyznało także, że część poborowych, biorących udział w wojnie, zostało pojmanych przez siły ukraińskie.
Wczoraj w orędziu skierowanym do kobiet prezydent Rosji Władimir Putin wykluczył użycie poborowych i rezerwistów w działaniach wojennych na Ukrainie.
Rosjanie pytają o los rosyjskich żołnierzy wysyłanych na Ukrainę
W Rosji, pomimo nacisku władz na Kremlu, pojawiają się pytania o los żołnierzy wysyłanych na wojnę przeciwko Ukrainie – powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Według niego blokada informacyjna panująca w Rosji i bardzo znaczące wzmocnienie cenzury nie są w stanie zatrzymać prawdy o rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie. - W Rosji będzie rosła świadomość społeczna dotycząca działań rosyjskich przeciwko niepodległemu państwu - zaznaczył.
Mimo nacisków również na szczeblu centralnym takie pytania się pojawiają - senator Ludmiła Narusowa w czasie jednej z sesji parlamentu pytała o to, dlaczego Rosja wysyła żołnierzy poborowych na wojnę.
- Na stronie internetowej instytucji zamieszczono nawet apel, w którym ostrzega się poborowych przed wysyłaniem na wojnę. Z przekazu wynika, że dowódcy "podstępem" próbują podtykać poborowym umowy na misję wojenną, co jest niezgodne z rosyjskim prawem – zaznaczył rzecznik.
Komitet informuje również przy tej okazji rodziny żołnierzy, co mogą zrobić, gdy chcą sprawdzić, co dzieje się z ich synami służącymi w armii – dodał.
Tymczasem wiele rodzin wierzy w oficjalny przekaz. Jedna z matek nie uwierzyła w to, co o wojnie mówił jej wzięty do niewoli syn.
ja
Czytaj także:
- To nie koniec, eksperci nie mają wątpliwości. Wskazali, czego jeszcze może chcieć Rosja
- Konferencja prezesa NBP. Adam Glapiński zdradził wpływ imigrantów na polską gospodarkę
- Stało się: Unia Europejska nakłada dalsze sankcje na Rosję i Białoruś
- Zełenski błaga NATO o samoloty. Nawiązał do Mig-ów 29: "To nie jest ping pong!"
- Rosjanie nadal zabijają cywilów. Wśród ofiar dzieci
Komentarze