Andrij Melnyk, fot. germany.mfa.gov.ua
Andrij Melnyk, fot. germany.mfa.gov.ua

Niemcy mają problem z ambasadorem Ukrainy - publicznie wytyka im kłamstwa

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Andrij Melnyk ambasador Ukrainy w Berlinie nie może umówić się na spotkania z wieloma ministrami i najbliższymi doradcami kanclerza Olafa Scholza czy minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock. Powodem jest to, że jest zbyt szczery i bezkompromisowy w swoich wypowiedziach - pisze "FAZ".

Podpadł, bo publicznie krytykował niemieckie władze

Melnyk po rewolucji na Majdanie w 2014 r. wszedł w skład ukraińskiego rządu jako wiceminister i zajął się integracją europejską kraju. Nieoczekiwanie zaproponowano mu objęcie nieobsadzonej placówki w Berlinie.

Od początku krytykował porozumienie Rosji i Niemiec w sprawie Nord Stream 2, a zwłaszcza linię obrony budowy rurociągu, którą przedstawiał prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który tłumaczył, że gazociąg ten jest "niemal ostatnim mostem między Rosją a Europą" (nawiązując w tym kontekście do winy Niemiec w II wojnie światowej, w której ofiarą padło ponad 20 milionów ludzi w Związku Radzieckim). - Dziwne usprawiedliwianie się winą wojenną wobec Rosji uderzyły nas, Ukraińców, jak podwójny cios w twarz - mówił Melnyk w telewizji.

Od tamtej pory był w niektórych kręgach niemieckiej polityki uważany za persona non grata, ponieważ nie przestrzega zasad dyplomatycznego decorum, ośmielając się publicznie atakować głowę państwa niemieckiego. Sekretarz stanu w ministerstwie budownictwa, polityk SPD Sören Bartol napisał nawet na Twitterze: "Ten 'ambasador' jest dla mnie nie do zniesienia", kiedy Melnyk skrytykował kanclerza Scholza. Później polityk SPD usunął tweeta i przeprosił. Ambasador komentował między innymi odmowę kanclerza Scholza nałożenia na Rosję embarga na ropę i gaz, mówiąc, że jest to "nóż w plecy" dla Ukrainy.

Pokazuje Niemcom ich kłamstwa

Fakt, że Melnyk nie jest wszędzie lubiany, ma zapewne również związek z tym, że pokazuje Niemcom ich życiowe kłamstwa - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Należy do nich przekonanie, że Putin nie jest taki zły. Aby Europa mogła żyć w pokoju, należy zaspokoić geopolityczne roszczenia Rosji. Albo że zależność od rosyjskiego gazu i ropy nie jest dla Niemiec problemem. Czy Niemcy naprawdę zdali sobie sprawę, że atak Putina na Ukrainę jest wymierzony nie tylko w sąsiada Rosji, ale także w Niemcy i cały Zachód? - pyta gazeta.

Melnyk powiedział, że niemiecka polityka przez wiele lat bagatelizowała Putina, nie chciała rozpoznać jego działań, mimo że były one rozpoznawalne. - Jeśli elity polityczne w Niemczech nie pogodzą się z faktem, że źle oceniły Putina, to stare siły, które twierdzą, że bez Rosji nie może być mowy o bezpieczeństwie, ponownie zdobędą przewagę - uważa. Już dziś nie brak w Niemczech głosów, które mówią, aby Ukraina skapitulowała, aby mogli wrócić do normalnego funkcjonowania".

Melnyk gwiazdą niemieckich mediów

Po wybuchu wojny na Ukrainie 46-letni Andrij Melnyk stał się gwiazdą niemieckich mediów.  Jak mówi, nienawidzi telewizji: "Ale przyjmuję każde zaproszenie, ponieważ mam cztery do pięciu milionów widzów, ludzi, do których w inny sposób nie docieram". Konto ambasadora na Twitterze śledzi prawie 63 tys. użytkowników, a w ciągu tygodnia przybyło mu 5,7 tys. nowych.

Ambasador uważa, że uczciwość w polityce jest o wiele ważniejsza niż dyplomatyczne pozerstwo, stąd mówi bezpośrednio, bez ogródek. Oprócz rozpaczliwej sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina w wyniku wojny, jest to komunikat nowej epoki - stwierdza Melnyk. "W Niemczech polityka stara się załatwiać wszystko za zamkniętymi drzwiami. Ale to już nie działa w tym świecie, w którym istnieje ciągła komunikacja publiczna".

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka