fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Prezydent Niemiec persona non grata na Ukrainie - niemieckie media komentują

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 83
Niepotrzebny afront; blamaż Steinmeiera; sygnał wyraźnie pokazujący, jaka jest obecnie reputacja Niemiec na Ukrainie; Zełenski osłabia niemiecką solidarność z Ukrainą - komentują w środę niemieckie media informację, że prezydent Ukrainy odmówił przyjęcia w Kijowie prezydenta Niemiec.

Prezydent Ukrainy nie chce wizyty w Kijowie prezydenta Niemiec

Dziś w drodze do Kijowa są prezydenci Polski, Litwy Łotwy i Estonii. Jak informował "Bild", Steinmeier chce przyjechać do Kijowa "wraz z delegacjami rządowymi z innych państw Unii Europejskiej, ale "prezydent Ukrainy odmawia! Obecnie nie chce spotkać się ze Steinmeierem w Kijowie. Inni politycy UE mogą przyjechać".

Powodem postawy ukraińskiego prezydenta mają być bliskie stosunki Steinmeiera z Rosją w ostatnich latach. Steinmeier był również wielkim zwolennikiem gazociągu Nord Stream 2 i jest uważany za architekta przyjaznej Rosji polityki rządu niemieckiego - przypomina gazeta.

Ukraiński dyplomata w Kijowie powiedział "Bildowi": "Wszyscy znamy bliskie stosunki Steinmeiera z Rosją (...). W tej chwili nie jest mile widziany w Kijowie. Zobaczymy, czy to się zmieni".

Z informacji "Bilda" wynika, że władze w Kijowie wyraźnie poinformowały Kancelarię Prezydenta, że w tej chwili nie są gotowe na żadne spotkania. Nie można jednak wykluczyć spotkania w przyszłości.

Zełenski ma urazę do Steinmeiera za kontakty z Rosją

Portal telewizji ARD zwraca uwagę, że fakt, że "prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski nie chce spotkać się z szefem państwa niemieckiego" to "wyraźny sygnał (pokazujący), jaka jest obecnie pozycja Niemiec na Ukrainie". Powodem odmowy "jest oczywiście kurs Steinmeiera w ostatnich latach, który Kijów uważa za zbyt przyjazny Rosji" - dodaje, podkreślając, że dopiero teraz "staje się naprawdę jasne, w jakim stopniu polityka Niemiec wobec Rosji (...) wywołała niepokój i niezadowolenie w Kijowie".

W komentarzu tygodnika "Spiegel" czytamy m.in., że Zełenski "ma wszelkie powody, by żywić urazę do swojego niemieckiego kolegi", bo "niewielu niemieckich polityków miało tak bliskie relacje z Rosją jak Frank-Walter Steinmeier". "Jest więc rzeczą po ludzku zrozumiałą, że ukraiński prezydent nie ma ochoty na spotkanie ze Steinmeierem w Kijowie, jest to jednak błędne (podejście)" - uważa "Spiegel". "Atak na prezydenta nie jest właściwym sposobem na skłonienie rządu (Niemiec), by przemyślał swoją politykę. Taki afront jest niemądry i politycznie lekceważący" - argumentuje.

"Bild": Steinmeier nie jest już traktowany poważnie

Dziennik "Bild" zauważa, że "w najgorszym od dziesięcioleci kryzysie w Europie Steinmeier nie jest już traktowany poważnie (...)". Jak ocenia, jest to "żenujące dla Niemiec i ich reputacji na świecie"; jest to też "duże obciążenie dla wszystkich obywateli Niemiec".

Niemcy potrzebują prezydenta, któremu obywatele będą ufać i który ma "osobistą wiarygodność, także wobec partnerów międzynarodowych" - pisze "Bild", oceniając jako "wątpliwe, czy Frank-Walter Steinmeier nadal ją ma".

Czy mądrą decyzją było "pokazanie drzwi Steinmeierowi - szefowi państwa, który był gotów na ostrą samokrytykę?" - zastanawia się dziennik "Tagesspiegel". "Niektórzy obywatele mogą uznać to za niewdzięczne, biorąc pod uwagę ogólną chęć pomocy. Zełenski mógł nieumyślnie osłabić solidarność Niemiec z Ukrainą" - wskazuje.

Może Zełenski wolałby widzieć Scholza?

"Sueddeutsche Zeitung" spekuluje, że być może prezydent Ukrainy chciałby, aby "odwiedził go kanclerz (Niemiec) Olaf Scholz", albo że "Ukraina jest poirytowana niechęcią rządu niemieckiego, by dostarczać (jej) broń ciężką". Zaznacza jednak, że "Niemcy są jednym z najważniejszych zwolenników Ukrainy, która została zaatakowana przez Rosję".

Ukraińscy przywódcy "mogą mieć powody do niezadowolenia, ale z pewnością nie mają sensownego powodu, by lekceważyć niemieckiego prezydenta, zwłaszcza że Steinmeier od samego początku jasno mówił o rosyjskiej wojnie napastniczej" - pisze "SZ".

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka