Zapominamy, że niedawno to Rosjanie wydalili naszych dyplomatów. I rozkopali ulice w Moskwie tak, by utrudnić im wyjazd. A gdyby Polacy nie zmieścili się w terminie, mieliby potężne kłopoty. Było to działanie celowe. Więc w kwestii problemów dyplomatów mamy 1:1. A prowokacją ze strony ambasadora był sam fakt składania kwiatów w mieście, gdzie jest 300 tysięcy Ukraińców. Ludzi, którzy uciekli przed wojną – mówi Salonowi 24 Andrzej Rafał Potocki, publicysta „Sieci”.
Jak ocenia Pan to, co stało się 9 maja – jest Pan przestraszony zdziwiony, a może zadowolony z ataku na ambasadora Rosji?
Andrzej R. Potocki: Przestraszony na pewno nie. Zadowolony też nie, bo zrobili to Ukraińcy, a nie Polacy. Zdziwiony też nie, bo Rosja prowadzi wojnę w sposób urągający wszelkim zasadom, łamiąc zasady prawa międzynarodowego, mordując ludzi: cywilów – kobiety, starców, dzieci... W związku z tym styl prowadzenia wojny przez Rosjan jest odrażający. Trudno się dziwić, że Ukraińcy prowadzą wojnę w ten sposób, który prowadzą.
Przeczytaj też:
Ambasador Rosji w Polsce oblany sztuczną krwią. "Zabójcy", "faszyści", "Putin ch.."
No tak, ale tu jest kwestia podstawowych zasad. Ambasadorom, również krajów, które nam się nie podobają, wrogich, należy się ochrona państwa przyjmującego. I o ile Ukraińców można rozumieć, tak zdaniem wielu ekspertów służby państwowe nie powinny do tego incydentu dopuścić.
Prawdę powiedziawszy, nie mam wielkich pretensji do polskich władz. Przecież ostrzegały ambasadę Rosji. Demonstracja przeciwników była legalna. A było oczywiste, że gdy w Warszawie mieszka aż 300 tysięcy Ukraińców, ludzi, którzy uciekli przed wojną, stracili bliskich, to emocje wśród nich są ogromne. I składanie kwiatów wiąże się z ogromnym ryzykiem. Można nawet postawić tezę, że ambasador Rosji sam dopuścił się prowokacji upierając się przy składaniu kwiatów na cmentarzu żołnierzy radzieckich. A jeśli już się uparł, to powinien zadbać o ochronę własną. I miał ją, ale ona nie reagowała w wystarczający sposób.
No tak, ale czy w takim razie polska policja nie powinna bardziej aktywnie chronić ambasadora?
Tylko jak miałoby to wyglądać? Ja już sobie wyobrażam, jakby faktycznie ambasador poszedł w obstawie polskiej policji. Wtedy opozycja podniosłaby krzyk, że pisowskie państwo chroni ambasadora agresora, a nie pozwala na pokojowe demonstrowanie Ukraińcom, którzy słusznie protestują.
Można było albo nie dopuścić do uroczystości, albo wcześniej wydalić ambasadora. Szczególnie, że teraz na Zachodzie Rosjanie mogą uskuteczniać swoją propagandę, przedstawić się jako ofiary?
Co do pożytecznych idiotów absolutnie nie interesuje mnie to, co mówią i w co wierzą. Jednak zdecydowana większość ludzi wspiera Ukrainę, nie wydaje mi się, by oblanie farbą ambasadora miało to zmienić. Nie było możliwe niedopuszczenie do uroczystości, bo nie możemy narzucać ambasadorowi tego, co ma robić. Natomiast faktycznie, można było wydalić wcześniej ambasadora. A w ogóle jestem zwolennikiem zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją. Ale to nie nastąpiło, mamy co mamy. Jeśli miałbym się doszukiwać jakichś zagrożeń związanych z incydentem, to faktycznie mogą czuć się zagrożeni nasi dyplomaci w Rosji. I o ich bezpieczeństwo państwo musi teraz bezwzględnie zadbać.
Tu wracamy do wzajemności, ale też do kwestii zasadniczej – traktowania ambasadorów także wrogich państw?
Jeśli chodzi o prawo międzynarodowe, stało się źle, bo ambasador powinien być nietykalny. Ale też pamiętać trzeba o jednej ważnej rzeczy – niedawno wydalono polskich dyplomatów z Rosji. I w momencie, gdy termin wyjazdu mijał, Rosjanie rozkopali ulice tak, by maksymalnie ten wyjazd Polakom utrudnić. Gdyby nie zdążyli na czas, mieliby potężne problemy. Dlatego myślę, że w kwestii zasady wzajemności jest w tym momencie 1:1.
W proteście przeciwko ambasadorowi brali udział nie tylko Ukraińcy, także aktywiści lewicy, fundacji pana Kramka. Czy nie sądzi Pan, że i sama demonstracja miała charakter prowokacji?
Nie wiem. Myślę, że od tego mamy służby specjalne, by takie rzeczy wyjaśnić. Ten incydent powinien być dokładnie zbadany. A ludzie za niego odpowiedzialni powinni być sprawdzeni.
Przeczytaj też:
Finlandia chce przystąpić do NATO "jak najszybciej"
Rosja z sankcjami odwetowymi. Na liście m. in. polska spółka
Inne tematy w dziale Polityka