Składka ZUS w przyszłym roku ma wynosić 1398 złotych i 44 grosze. Fot. PAP/	Tytus Żmijewski
Składka ZUS w przyszłym roku ma wynosić 1398 złotych i 44 grosze. Fot. PAP/ Tytus Żmijewski

Drastyczna podwyżka składki na ZUS. Ekspert: Polacy nie powinni jej płacić w ogóle

Redakcja Redakcja ZUS Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
W Nowej Zelandii składek emerytalnych nie ma w ogóle. Emerytury są wypłacane z budżetu państwa. Tak, jak w Polsce dziś wypłacana jest dla wybranych grup zawodowych, którymi są sędziowie, prokuratorzy, sędziowie. To najprostszy system. Skoro może działać dla sędziego i prokuratora, dlaczego ma nie działać dla zwykłego obywatela? – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Składka ZUS w przyszłym roku ma wynosić 1398 złotych i 44 grosze. Co oznacza taka zmiana dla polskich firm i naszej gospodarki?

Dr Andrzej Sadowski: Nie można sobie wyobrażać, że uda się poprawić działanie gospodarki w trakcie kryzysu podnosząc podatki.

Przeczytaj też:

Prof. Dudek: Taktyka Ziobry jest normalna dla kogoś, kto tonie

Składkę emerytalną, mówiąc ściśle.

Nie nazywajmy tego składką, bo z żadną składką nie mamy do czynienia. Składka opiera się na dobrowolności, tu jest obowiązkowa danina publiczna, a więc w rzeczywistości podatek. Z tym, że w odróżnieniu od podatków prawnie tak nazwanych, ten jest podnoszony nie w oparciu o decyzje Sejmu, ale jednego urzędu – Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Oczywiście ZUS postępuje zgodnie z przepisami, które mu na to pozwalają. Ale to pokazuje, że w Polsce Sejm nie jest organem, który ustala podatki.

Od lat są postulowane zmiany tego systemu na brytyjski, gdzie składka jest progresywna, czyli zależy od zysków firmy, lub niemiecki, w którym jest ona dobrowolna. Jak powinno to wyglądać w naszym kraju?

Nie powinien być to ani system niemiecki, ani brytyjski, ale taki, jaki obowiązuje w Nowej Zelandii. Tam składek nie ma w ogóle. Emerytury są wypłacane z budżetu państwa. Tak, jak w Polsce dziś wypłacana jest dla wybranych grup zawodowych, którymi są sędziowie, prokuratorzy, sędziowie. To najprostszy system. Skoro może działać dla sędziego i prokuratora, dlaczego ma nie działać dla zwykłego obywatela? System obowiązujący dziś, naliczania tych podatków, mylnie nazywanych składkami, jest nie tylko bardzo skomplikowany, ale też czasochłonny i kosztowny.

Poza tym emerytura w tym systemie staje się nie coraz wyższa, ale coraz niższa. Jesteśmy w momencie zauważalnego w tej chwili zauważalnego przesilenia gospodarczego pod każdym względem. System emerytalny jest poddawany coraz większym turbulencjom. Receptą nie może być podwyższanie podatków tym aktywnym obywatelom, na których opiera się znacząca część polskiej gospodarki.

Czy zmiany mogą przeprowadzić politycy obecnie rządzący, opozycja jak dojdzie do władzy, czy może wszystko musi się zawalić, by nastąpiły jakieś zmiany?

W Polsce czynnikiem prowadzącym do racjonalnych działań i zmian są niestety sytuacje kryzysowe. Tak, jakby rządzący – wczoraj, przedwczoraj, dziś, nie byli w stanie pewnych rzeczy przewidzieć. Decyzje podejmuje się w sytuacjach kryzysowych. A to najbardziej kosztowna forma zmian. Gdy nie ma już pola manewru i trzeba podejmować drastyczne decyzje. Konieczne, ale mające też poważne skutki dla obywateli.

Przeczytaj też:

Sejm zdecydował o losie Glapińskiego w NBP

Zmora Polaków powraca na niespotykaną skalę. Podwyżka, jakiej jeszcze nie było

Kolejne szokujące doniesienia o stanie zdrowia Putina

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka