Tomasz Lis, były redaktor naczelny "Newsweeka".
Tomasz Lis, były redaktor naczelny "Newsweeka".

Działa komisja w "Newsweeku". Giertych z teorią spiskową, dlaczego Lis musiał odejść

Redakcja Redakcja Teorie spiskowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Według Romana Giertycha, to PiS doprowadziło do zakończenia współpracy Tomasza Lisa z "Newsweekiem". Mecenas nie podaje żadnych dowodów, poza sugestią, że CBA próbowało wmanewrować dziennikarza w aferę. Rąbka tajemnicy uchyliło wydawnictwo RASP, nie zaprzeczając, że chodziło o "niewłaściwe" zachowania byłego redaktora naczelnego tygodnika.

- Mój stały informator ze służb doniósł mi właśnie, że PiS maczał palce w jakiejś prowokacji wobec Lisa. Czy CBA Wrocław mogłoby podać więcej szczegółów? - zapytał prowokacyjnie Roman Giertych, który od lat jest na wojnie z PiS.

CBA, PiS i Lis 

Mecenas w pełni podziela diagnozę Tomasza Lisa, który krytykował liberalne media za zbyt miękki przekaz w opisie rzeczywistości dzisiejszej Polski. Giertych proponował też tworzenie list hańby w prywatnych mediach z nazwiskami dziennikarzy-symetrystów, czyli tych, którzy nie zajmują jasnego stanowiska w toczącym się konflikcie między obozem władzy, a opozycją. 

 

Czytaj: 

Redakcja branżowego magazynu "Press" próbowała dowiedzieć się od Ringier Axel Springer, jakie są przyczyny rozstania Lisa ze znanym tytułem. Zadano też pytanie, czy firma potwierdza lub zaprzecza, że "w RASP pracowała jakakolwiek komisja w sprawie zachowań pracownika Tomasza Lisa?".  

Komisja sprawdza nieprawidłowości w redakcji

- W naszej firmie od dawna prowadzone są działania mające na celu zapobieganie nieprawidłowościom. Jeśli ktoś z firmy zachowuje się niezgodnie z prawem lub w sposób nieetyczny, każdy pracownik może osobiście lub w pełni anonimowo zgłosić taką sytuację za pośrednictwem specjalnego systemu. Wówczas wiadomość zostaje przekazana do rozpatrzenia przez odpowiednie osoby. Na podstawie zgłoszenia zostaje powołana komisja, która bada okoliczności zdarzenia - brzmiała odpowiedź ze strony RASP. 

W drugiej części komunikatu czytamy, że coś dzieje się wokół Lisa. - Wyniki postępowania pozostają poufne, konkluzje są przekazywane jedynie osobom, których sprawa dotyczy lub które brały udział w postępowaniu jako świadkowie. Z uwagi na delikatny charakter zgłaszanych spraw, nie upubliczniamy informacji, które dotyczą postępowania – ani osobowo, ani przedmiotowo - wskazało wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska. 

Tomasz Lis konsekwentnie milczy od dwóch dni na temat przyczyn rozstania z "Newsweekiem", którym kierował od 10 lat. Nie wiadomo też, czy dziennikarz nie rozpocznie politycznej kariery. Część polityków PO publicznie go do tego zachęca. 

Zobacz: Lis wejdzie do polityki? Najnowszy sondaż mówi wszystko


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości