Awantura w warszawskiej piekarni. Ukrainka została zwyzywana.
Awantura w warszawskiej piekarni. Ukrainka została zwyzywana.

Awantura w piekarni z ukraińską ekspedientką. Nagrano odrażające zachowanie Polki

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 72
Na warszawskim Młynowie doszło w ostatnim czasie do bulwersującej awantury. Pewna kobieta zamierzała kupić chleb, ale posprzeczała się z pracownicą sklepu. Okazało się, że była to Ukrainka. Polka zwyzywała ekspedientkę od najgorszych i rozkazała wracać jej do ojczyzny.

Nagranie, które pojawiło się na profilu naukowca Dawida Polaka na Instagramie, oburzyło wielu internautów. Spora część pyta, czy ktoś zna klientkę piekarni, która zwyzywała Ukrainkę tylko za to, że miała inne zdanie na temat razowego chleba.

- Bardzo proszę o udostępnianie tego nagrania. Nagrał to mój przyjaciel w piekarni na Młynowie. Kobieta zwyzywała Ukrainkę od najgorszych tylko dlatego, że nie dogadały się co do chleba. A Pani Ukrainka ma wyższe wykształcenie i pracowała w urzędzie w swoim kraju - napisał Polak.  

Czytaj: 

Waldemar Żurek kontra rzecznik dyscypliny. Spór aż o 64 orzeczenia wydane przez sędziego

Małgorzata Halber w szpitalu psychiatrycznym. Co się dzieje za zamkniętymi drzwiami?

Putin ma się czego bać. Szpieg ujawnia, ile zostało mu czasu

Kuriozalne sceny w Luwrze. Mężczyzna przebrany za kobietę rzucił tortem w Mona Lisę

"Biały chleb to biały chleb"

Starsza kobieta poprosiła o razowy chleb. - Biały chleb to jest biały chleb, biały chleb nie może być razowy - tłumaczyła Ukrainka za ladą klientce. Na początku nic nie zapowiadało wybuchu ze strony kupującej, choć dyskusja robiła się coraz mniej przyjemna. - No nie może być. Pani mi pokazuje chleb, który jest nie wiem - wiejski, ale biały! - dziwiła się klientka piekarni na Młynowie. 

- Nie, ja pani nie pokazałam wiejskiego. Ja pani pokazałam ten i ten - wskazywała sprzedawczyni. - Proszę pani, czy pani rozumie, co ja do pani mówię?! Potrzebuję chleb razowy bez żadnych dodatków, miodu, ani... - powtarzała Polka. 

W tym momencie rozpoczęła się awantura, bo poszło o narodowość ekspedientki. - Proszę pani! Jedźcie do swojego kraju, bo robicie takie zamieszanie w tym naszym kraju, że to się w głowie nie mieści - skarżyła się klientka. - Ja robię zamieszanie? - usłyszała w odpowiedzi od Ukrainki. - Ja proszę panią o chlebek pokrojony i wychodzę, bo ja nie chcę dyskutować z panią - stwierdziła kobieta. Nie wyszła jednak z piekarni, tylko puściła wiązankę przekleństw i zwyzywała sprzedawczynię. 

Wiązanka w stronę Ukrainki

- K...y zaj...e, prostytutko ty w d... je...a. Won z mojego kraju! Pie...l się stara prostytutko! Pierd...na k... jesteś! Won do swojego kraju, stara prostytutko - wykrzykiwała klientka. Ukrainka na nagraniu zwróciła uwagę, że jest przeciwko banderowcom.  


"Fakt" potwierdził u właściciela piekarni w Warszawie przy ul. Górczewskiej, że awantura miała miejsce. Ekspedientka rozważa skierowanie sprawy do sądu. Jak się okazuje, nie jest uchodźczynią wojenną - do Polski przyjechała kilka lat temu, żeby studiować ekonomię. Została w stolicy naszego kraju już na stałe. 

GW




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka