Minister zdrowia podpisał rozporządzenie, które zakłada poszerzenie ilości danych zbieranych przez personel medyczny. (fot. Pixabay)
Minister zdrowia podpisał rozporządzenie, które zakłada poszerzenie ilości danych zbieranych przez personel medyczny. (fot. Pixabay)

Spór o tzw. rejestr ciąż. O co chodzi w rozporządzeniu Niedzielskiego?

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 30
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, które rozszerzy katalog danych zbieranych przez personel medyczny m. in. o alergię, grupę krwi oraz ciążę. — Nie tworzymy żadnych rejestrów, a jedynie poszerzamy system raportowania w oparciu o zalecenia Komisji Europejskiej — zapewnia rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz. Jak podkreślił, dostęp do tych danych będą mieli wyłącznie medycy.

Od początku projekt Ministerstwa Zdrowia wzbudzał ogromne kontrowersje. Opozycja oraz niektóre organizacje społeczne przekonują, że ma on na celu utworzenie "rejestru ciąż".

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy

Resort zdrowia, cytowany przez TVN24, przekonuje, że celem rozporządzenia jest "doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania".

Według Wojciecha Andrusiewicza, rzecznika ministerstwa, dzięki tym zmianom zwiększy się dostępność i przejrzystość informacji, które przekazywane są do Systemu Informacji Medycznej. Ma to usprawnić pracę personelu medycznego, a także ułatwić obieg dokumentacji.

Wśród danych, które pojawią się w Systemie Informacji Medycznej, będą te, służące identyfikacji podmiotu medycznego, dotyczące wyrobów medycznych, informacje o alergiach, implantach, grupie krwi, informacja o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji, kod ICF w zakresie rehabilitacji leczniczej i informacja o ciąży.

Rzecznik resortu zdrowia: Nie tworzymy żadnych rejestrów

— Minister zdrowia podpisał dziś rozporządzenie. Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został poszerzony o alergie, ciała obce, grupę krwi oraz o fakt bycia w ciąży. Należy podkreślić, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania — oznajmił Andrusiewicz.

Rzecznik podkreślił też, że rozwiązanie to jest wynikiem zaleceń wypracowanych przez zespół powołany przez Komisję Europejską. Dodał, że miał on wypracować standard raportowania medycznego ułatwiający pracę lekarzy w ramach coraz szerszego zakresu danych. medycznych, które podlegają digitalizacji.

— Zespół zakończył pracę w 2013 roku, gdy ministrem zdrowia był Bartosz Arłukowicz, i to wówczas pojawiło się pierwsze zalecenie dla państw Unii Europejskiej wskazujące na konieczność poszerzenia zakresu raportowanych danych m.in. o ciążę. Trzeba podkreślić, że wszelkie raportowane dane, na które wskazała Komisja Europejska mają służyć przede wszystkim pacjentom, w szczególności tym, którzy dość często przemieszczają się pomiędzy poszczególnymi państwami Unii — wyjaśnił Andrusiewicz.

Opozycja i jej zarzuty o "rejestr ciąż"

— Rejestr ciąż w kraju z niemal całkowitym zakazem aborcji przeraża — przekazała na Twitterze Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. — Polki już dziś nie zachodzą w ciążę z obawy przed przymusem porodu w każdej sytuacji. Powodów do strachu właśnie przybyło — podsumowała.

Podobnie wypowiedziała się Małgorzata Kidawa-Błońska, według której zmiany te spowodują, że żadna kobieta w Polsce nie będzie mogła czuć się bezpiecznie.

Temat "rejestru ciąż" był obecny już jesienią ubiegłego roku

Na temat "rejestru ciąż" wypowiadali się w listopadzie ubiegłego roku m.in. lider PO Donald Tusk i marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

— Gdyby to był inny rząd, można by mieć złudzenie, że chodzi o poprawę standardów i zwiększenie opieki nad ciężarnymi w Polsce — mówił Tusk. — Chciałbym, żeby to były intencje opiekuńcze, ale żadne z działań tego rządu nie wskazuje, żeby to była ich intencja. Kontrola i przymus, przymus i kontrola, to jest to, co stało się ideologiczną obsesją PiS — dodał.

— Wydawało mi się, że proza Orwella, w tym "Rok 1984", to jest fantazja literacka, która nigdy się nie zdarzy. Nie wiem, czy ma się zgadzać liczba ciąż z liczbą porodów, żeby wykrywać aborcje czy poronienia, nie wiem w czyich chorych umysłach legną się takie idiotyczne pomysły — mówił Grodzki.


RB


Czytaj dalej: 

To jeden z "kamieni milowych". Unia uderzy w posiadaczy samochodów spalinowych, oto powody

Ławrow musiał zmienić oficjalne plany. Bunt aż trzech krajów

Wojska ukraińskie mają na swoim koncie czwartego rosyjskiego generała

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości