Bronisław Komorowski był gościem Radia Zet.
Bronisław Komorowski był gościem Radia Zet.

Komorowski: "Robię zakupy i prawie płaczę!". Ratowałoby nas euro?

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 127
Zdaniem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, gdyby Polska była w strefie euro, to nasza gospodarka okazałaby się bardziej odporna na kryzys związany z inflacją i wojną na Ukrainie. Według polityka, przyszły rok będzie dla nas jeszcze gorszy.

- Teraz robię zakupy i prawie płaczę i to razem z innymi ludźmi w sklepie. Wzrost cen jest szokujący - mówił w Radiu Zet Bronisław Komorowski, który mieszka w Budzie Ruskiej na Podlasiu. Jak dodał, często bywa na targu w Sejnach - a tam ludzie nie mówią o niczym innym, jak tylko o drastycznych wzrostach cen za artykuły spożywcze.  

Zobacz

Putin grozi, że Rosja "odzyskuje ziemie". Tak jak za Piotra Wielkiego

"Fakty" TVN wyśmiały PiS i Ogórek. Poszło o ceny paliw

Chroń swój samochód, unikaj wychodzenia z domu. Nadciągają burze i grad


Strefa euro byłaby ratunkiem

- Jedni są mniej, inni bardziej nerwowi i zdeterminowani, ale bardzo ostre słowa pod adresem rządzących słyszy się praktycznie wszędzie - relacjonował były prezydent. Według Komorowskiego, Polska byłaby w lepszej sytuacji, gdyby zastąpiła złotówkę europejską walutą. - Inflacja w Polsce jest o wiele wyższa, niż średnia europejska, w krajach strefy euro jest o połowę niższa - zaznaczył. 

- Nie mielibyśmy tak wysokiej inflacji i bylibyśmy o wiele bardziej bezpieczni, jeśli chodzi o nasze oszczędności, ale też ograniczenie wzrostu kredytów mieszkaniowych, gdybyśmy byli w strefie euro - dodał Komorowski w Radiu Zet. Gość audycji przyznał, że nie wierzy w zapewnienia szefa NBP Adama Glapińskiego o obniżeniu stóp procentowych i stopniowym powrocie do normalności w przyszłym roku - gdy inflacja spadnie do poziomu 6 proc. według szacunków prezesa banku centralnego. 

"Zmień pracę, weź kredyt"

- Myślę, że będzie o wiele gorzej pod każdym względem - ostrzegał Komorowski, wedle którego Glapiński "zaczarowuje rzeczywistość". Polityk był też pytany o kontrowersyjną poradę dla młodego wyborcy z kampanii w 2015 roku, gdy zachęcał do zmiany pracy i zaciągnięcia kredytu. 

- Zastanawiałem się wtedy, czy temu młodemu człowiekowi, który pytał za co ma kupić mieszkanie, czy złożyć pustą polityczną obietnicę, że dostanie, że załatwię, czy może odpowiedzieć tak, jak odpowiadałem swoim własnym dzieciom: musicie pracować, brać kredyty, spłacać - wyjaśnił Komorowski. 

- Wszystkie moje dzieci brały kredyty i wszystkie spłaciły, poza najmłodszą córką, która uwierzyła Glapińskiemu i ma poważny kredyt do spłacania - wyjawił były prezydent. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka