Samolot FA-50, fot. Wikipedia
Samolot FA-50, fot. Wikipedia

Wojskowy analityk krytykuje zakup MON: FA-50 to taki myśliwiec jak z kury domowej jastrząb

Redakcja Redakcja Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 174
Jak już chcą czymś zastępować Su-22 i MiG-29 to można było dokupić kolejną eskadrę F-16. Lub dwie - uważa Jarosław Wolski, cywilny analityk zajmujący się wojskiem i obronnością, specjalizujący się w broni pancernej i przeciwpancernej. Chodzi o zakupy Ministerstwa Obrony Narodowej w Korei Południowej.

Polska kupi od Korei Południowej czołgi, armatohaubice i samoloty

- W przyszłym tygodniu podpiszemy umowę z Koreą Południową ws. nabycia na rzecz Wojska Polskiego sprzętu wojskowego, broni, sprawdzonej broni, bo taką sprawdzoną bronią jest broń koreańska - zapowiedział minister Mariusz Błaszczak na piątkowym briefingu. Podkreślił, że chodzi o czołgi K2, armatohaubice K9 oraz trzy eskadry samolotów FA-50.

Wicepremier podkreślił, że jeszcze w tym roku do Polski trafią pierwsze armatohaubice i czołgi, a w przyszłym roku - pierwsze egzemplarze samolotów. - W związku z tym skokowo przyrosną zdolności obronne Rzeczypospolitej Polskiej. Zależy nam na czasie, jesteśmy świadomi wyzwań, jakie stoją przed Polską związanych z wojną na Ukrainie, zdajemy sobie sprawę z agresywnej polityki (Władimira) Putina, z odtwarzania imperium rosyjskiego przez Putina - wskazywał wicepremier.

- Naszym celem jest odstraszenie agresora i wzmocnienie Wojska Polskiego w tak dużej skali, jak to jest tylko możliwe - zaznaczył.

Przeczytaj: Polska kupi południowokoreańską broń. Czołgi dostarczy znana firma motoryzacyjna

FA-50 to maszyny bazujące na F-16

Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Jacek Pszczoła powiedział, że południowokoreańskie samoloty FA-50 to lekkie, wielozadaniowe maszyny bazujące na F-16. Dodał, że FA-50 to lekki, dwumiejscowy samolot wielozadaniowy bardzo podobny do F-16 tylko trochę mniejszy.

Generał wyjaśnił, że FA-50 jest lżejszy od F-16 o prawie 4 tony i może wziąć mniej uzbrojenia. Dodał, że jeżeli chodzi o layout kokpitu, to praktycznie jest taki sam jak w F-16 z tym samym elektronicznym system sterowania "fly-by-wire". - Strona koreańska zapewnia nas, że pilot przeszkolony na F-16 potrzebuje sześciu godzin, żeby zacząć samodzielnie latać na FA-50 - powiedział gen. Pszczoła.

Samoloty FA-50 będą zintegrowane w systemie z naszymi F-16. Zwrócił uwagę, że przełoży się to także na niższe koszty szkolenia pilotów. - Mamy w zamyśle, żeby transferować lotników poprzez FA-50 na F-16 czy F-35 i koszty szkolenia będą dwukrotnie niższe (...). Umiejętności nabyte na FA-50 jak najbardziej będą wykorzystane potem przy przeszkoleniu na F-16 czy w przyszłości na F-35 - podkreślił.

Przekazał też, że FA-50 dla Polski to będą nowe maszyny. Generał zapowiedział, że pierwsza ich partia "dość szybko" przybędzie do Polski, ale nie podał żadnych szczegółów.

Zakup myśliwców FA-50 skrytykował na Twitterze Jarosław Wolski, cywilny analityk zajmujący się wojskiem i obronnością, specjalizujący się w broni pancernej i przeciwpancernej. Jego zdaniem, lepiej byłoby zainwestować w F-16.


Internauci zwracają uwagę, że samoloty FA-50 mogą odciążyć F-16 i F-35 i zająć się mniej wymagającymi zadaniami. Poza tym byłyby lepsze do lotów szkoleniowych. 1 godzina lotu FA-50 kosztuje ok, 5000 USD, a F-16 prawie 10000 USD.

Produkcja z czasem przeniesie się do Polski

Błaszczak podkreślił, że umowa to rezultat jego tegorocznej wizyty w Seulu oraz rozmów m.in. z koreańskim ministrem obrony narodowej. - Wykorzystamy maksymalnie moce produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego, a więc zamówimy tak dużo, jak to będzie możliwe, armatohaubic w polskim przemyśle zbrojeniowym. Natomiast to, co związane jest z bardzo krótkim czasem pozyskania tego sprzętu powoduje, że część tej produkcji, szczególnie w pierwszej fazie, będzie wykonana w Korei Południowej - powiedział.

Jak mówił, również czołgi w pierwszej fazie będą wyprodukowane w Korei Południowej, a kolejne egzemplarze będą produkowane w Polsce. Błaszczak podkreślił, że są prowadzone rozmowy między Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) a firmami koreańskimi w sprawie produkcji, a później serwisowania tego sprzętu.

ja

Czytaj także:


Sejm zdecydował ws. ustawy o dodatku węglowym

Lewandowski w Barcelonie, ale nie zapomina o Polsce

Kaczyński: Bez mojej zgody premiera nie dałoby się odwołać

Adam Glapiński złożył obietnicę. Sposób na obniżenie inflacji




Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo