Wiele sieci wprowadziło limit na zakup cukru. fot. PAP/Valdemar Doveiko
Wiele sieci wprowadziło limit na zakup cukru. fot. PAP/Valdemar Doveiko

Nie tylko cukier. Polacy gorączkowo wykupują kilka produktów, trwa zakupowa panika

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 103
Najpierw Polacy kupowali więcej ze względu na wojnę, a teraz mają kolejny pretekst - ciągły wzrost cen. Półki w sklepach trzeba szybko uzupełniać i wcale nie chodzi tylko o cukier. Które produkty Polacy kupują na zapas?

Polacy wpadli w panikę. Wykupują tyle ile się da

Ze względu na wzrost cen Polacy wykupują dostępne towary, takie jak cukier, z którym jest problem na rodzimym rynku. W niektórych sklepach wprowadzono limity. Producenci cukru uważają jednak, że taka decyzja to nieuzasadniona panika. Ale piątkowa "Rzeczpospolita" zwraca uwagę na fakt, że w czerwcu cukier był droższy o ponad 40 proc. w stosunku do zeszłego roku.

Problem z dostępnością cukru wziął się z tego, że Polacy obawiają się inflacji i nieuniknionych wyższych rachunków. Starają się kupić jak najwięcej danego towaru po obecnych cenach i mieć zapas. I właśnie na te czynniki zwraca uwagę Marcin Lechowski, prezes Nordzucker Polska w rozmowie z "Rz".

Biedronka, Lidl i inne sieci wprowadziły limit na sprzedaż cukru

Limit na sprzedaż cukru na razie wprowadziło pięć sieci. W Aldi, gdzie klienci mogą nabyć maksymalnie 5 kg na jeden paragon. Z  kolei w Biedronce i Netto limit jest wyższy - na jeden paragon można kupić 10 kg cukru. Dołączyły do nich także niemieckie sieci Lidl i Kaufland - w tych sklepach limit wynosi 10 kg.

Nie tylko cukier. Te produkty znikają w ekspresowym tempie

Marcin Lechowski z rozmowie z "Rz" podkreśla, że w obawie przed kolejnym wzrostem cen polscy konsumenci wykupują nie tylko cukier. Schodzą także produkty z przedłużonych terminach ważności, np. makarony i kasze. Dziennik podaje, że w ostatnim czasie najbardziej wzrosła sprzedaż ryżu oraz mąki, ale także kaszy, oleju oraz cukru.

Rozmówca dziennika twierdzi, że na początku takie zachowania wynikały ze strachu po rozpoczęciu wojny, ale teraz robienie histerycznych zakupów jest efektem lęku przed inflacją.

– W przypadku produktów sypkich, pierwszej potrzeby, widać tendencję Polaków do zaopatrywania się w produkty na zapas – mówi "Rz" Magdalena Mucha z firmy NilsenIQ.

Czytaj także:

Oto czemu nasze uczelnie przegrywają w rankingach. Najmłodszy profesor to wyłom w systemie

Sejm zdecydował ws. ustawy o dodatku węglowym

Lewandowski w Barcelonie, ale nie zapomina o Polsce

Kaczyński: Bez mojej zgody premiera nie dałoby się odwołać

SW





Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka