"GW" ustaliła nowe fakty w sprawie śmierci handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. (fot. gov.pl)
"GW" ustaliła nowe fakty w sprawie śmierci handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. (fot. gov.pl)

Nowe szczegóły ws. śmierci handlarza broni w Albanii. Nie było nikogo przy sekcji

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że przy identyfikacji i sekcji zwłok Andrzeja Izdebskiego nie był obecny nikt z polskiej prokuratury, policji, ani konsulatu. Ponadto, przy kremacji w Polsce miało nie być również nikogo z jego bliskich. Zmarły był handlarzem bronią i respiratorów, poszukiwanym listem gończym.

Nowe fakty w sprawie Andrzeja Izdebskiego

Izdebski był pochodzącym z Lublina handlarzem bronią. Na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego Ministerstwo Zdrowia podpisało z nim umowę na zakup respiratorów za łączną kwotę 44,5 miliona euro. Mężczyzna zmarł 20 czerwca w Tiranie, stolicy Albanii.

Jest on winny skarbowi państwa ogromne pieniądze z tytułu wpłaconej mu zaliczki. W marcu tego roku Prokuratura Regionalna w Lublinie wystawiła za nim list gończy.

Handlarz bronią nie ukrywał się w Albanii

Jak donosi "GW", Izdebski będąc w Albanii nie przebywał w ukryciu. Mężczyzna założył tam działalność gospodarczą. Szef prokuratury w Tiranie oraz prokurator prowadzący jego sprawę w rozmowie z dziennikarzem "Wyborczej" poinformowali, że nikt z Polski nie pytał o losy śledztwa w sprawie jego śmierci.

— Nikt z Polski nie występował o informacje w sprawie tego śledztwa — zapewnił.

Trudne pytania

— Ze wstępnych ustaleń dokonanych przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie wynika, że do zgonu Andrzeja I. nie przyczyniły się osoby trzecie. Prokuratura Regionalna w Lublinie zwróciła się z wnioskiem o międzynarodową pomoc prawną do Republiki Albanii w celu uzyskania m.in. dokumentacji dotyczącej zgonu Andrzeja I. — poinformował dziennikarzy prokurator Karol Blajerski, zapytany o powód braku kontaktu ze stroną albańską.

Lubelska prokuratura nie odpowiedziała jednak na wiele pytań "Wyborczej" o śmierć Izdebskiego. Jako powód podano tajemnicę śledztwa.

— Prokurator wykonuje czynności procesowe w postaci przesłuchań kolejnych świadków oraz gromadzi pozostały materiał dowodowy zmierzający do wyjaśnienia wszystkich okoliczności będących przedmiotem śledztwa. Z uwagi na dobro śledztwa szczegóły dotyczące zamierzonych czynności dowodowych oraz wyniki dotychczas wykonanych czynności powinny pozostać objęte tajemnicą postępowania przygotowawczego. Prokuratura poinformuje opinię publiczną o wynikach śledztwa w stosownym czasie w drodze komunikatu — przekazał prokurator Blajerski. Komenda Główna Policji również nie odpowiedziała na pytania na temat kontaktów z albańskimi służbami.

MSZ tłumaczy

Jak donosi "Wyborcza", we wtorek Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiedziało na pytania dziennikarzy skierowane do wydziału konsularnego ambasady RP w Tiranie. Z przesłanej przez resort wiadomości wynika, że oficjalną wiadomość na temat śmierci Izdebskiego placówka otrzymała 21 czerwca.

— Zgodnie z obowiązującymi przepisami konsul niezwłocznie powiadomił Urząd Wojewódzki w Lublinie — poinformował rzecznik MSZ. Urzędnik konsulatu nie był jednak obecny w miejscu znalezienia zwłok, ponieważ „procedura nie przewiduje udziału urzędnika konsularnego w działaniach miejscowych służb w miejscu znalezienie zwłok".

Nieobecni bliscy

W środę rano posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba poinformowali o nowych faktach w sprawie afery z respiratorami. Podkreślili też, że jak dotąd nie otrzymali żadnej odpowiedzi na zadawane pytania, skierowane do prokuratury oraz policji.

Z ustaleń posłów wynika, że trzy dni po informacji o śmierci Izdebskiego rodzina zleciła organizację pogrzebu firmie Bongo. Żaden z jego bliskich nie uczestniczył w identyfikacji zwłok w Albanii. Dokumenty związane z jego zgonem zakład pogrzebowy otrzymał 27 czerwca.

"Wyborcza" zauważa, że z odpowiedzi przesłanej gazecie przez MSZ wynika, jakoby dopiero 1 lipca konsul wydał zaświadczenie potrzebne do przewiezienia ciała do Polski. Przy kremacji, która odbyła się tuż po przewiezieniu zwłok, nie uczestniczył nikt z rodziny oraz służb.


RB

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka