Karetki oczekujące na poszkodowanych, którzy wrócili z rządową delegacją, fot. Twitter/Marcin Przydacz
Karetki oczekujące na poszkodowanych, którzy wrócili z rządową delegacją, fot. Twitter/Marcin Przydacz

Czworo poszkodowanych w wypadku w Chorwacji wróciło do Polski rządowym samolotem

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Samolot z poszkodowanymi w wypadku w Chorwacji wylądował w Warszawie - poinformował w niedzielę po północy wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Dodał, że pacjenci są pod specjalistyczną opieką. Do Warszawy miała przylecieć czwórka poszkodowanych w wypadku na autostradzie koło Zagrzebia.

Delegacja rządowa przywiozła cztery poszkodowane osoby

Ok. północy z soboty na niedzielę na wojskowym lotnisku na Okęciu w Warszawie wylądował rządowy samolot z rządową delegacją powracającą z Chorwacji. Na jej czele był minister zdrowia Adam Niedzielski. Uczestniczył w niej też wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

"Misja z poszkodowanymi w wypadku w Chorwacji wylądowała w Warszawie. Pacjenci cały czas pozostają pod opieką lekarzy i psychologów" - przekazał na Twitterze wiceminister Przydacz.

O tym, że poszkodowani wrócą do kraju, informował wcześniej minister zdrowia.

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział w rozmowie z TVN24, że poszkodowani zostali przetransportowani do różnych szpitali, ale nie chciał powiedzieć, do których. - Teraz wszyscy znajdują się pod opieką polskich lekarzy i miejmy nadzieję, że ta opieka będzie jak najlepsza i jak najlepiej to się skończy - powiedział Jasina.

Pytany o stan pozostałych w szpitalach chorwackich 28 osób rzecznik MSZ przyznał, że ranni w wypadku są w różnym stanie. - To bardzo różne rany odniesione w tym wypadku. Część, ci, którzy są na oddziale traumatologii w Zagrzebiu, są w stanie najgorszym. Wielu z nich walczy o to, aby ich stan się poprawił - powiedział Jasina.

Przyznał, że są i tacy poszkodowani, którzy są wciąż w stanie zagrażającym życiu, ale nie chciał ujawnić szczegółów.

Dodał, że część z poszkodowanych jest w szoku i "są poszkodowani w taki sposób, który uniemożliwia im opuszczenie szpitala w ciągu kilku najbliższych dni". Wyjaśnił, że obecni w Chorwacji psychologowie pomagają tym, którzy mają naturalne po takich zdarzeniach "rany w psychice".

- Wszędzie indywidualna opieka jest przez chorwackich lekarzy aplikowana, od kilkunastu godzin w porozumieniu także z polską misją medyczną, która się z ministrem Niedzielskim zjawiła - mówił rzecznik.

- Bardzo chcieliśmy podziękować chorwackim instytucjom medycznym za to, jak dobrze współpracują z polską delegacją i jak bardzo starają się, żeby zdrowie naszych rodaków wracało do normy - powiedział Jasina.

Niedzielski: Pacjenci są pod świetną opieką. Do Polski wrócą w sobotę pierwsi poszkodowani

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji

W sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia doszło do wypadku polskiego autokaru, w którym 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne - 19 z nich jest w ciężkim stanie, mają wielonarządowe obrażenia i liczne złamania. Wszystkie ofiary wypadku to obywatele polscy, którzy zmierzali do położonego w Bośni i Hercegowinie sanktuarium w Medjugorje. Rannych umieszczono w szpitalach w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu.

Według informacji przekazywanych przez polskie MSZ, na pokładzie autokaru było dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa, Konina i Jedlni koło Radomia. Wśród pielgrzymów było trzech księży i sześć zakonnic. Reszta to świeccy.

Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu melioracyjnego przy autostradzie - przekazała policja. Akcja ratunkowa trwała 2 godziny, ale cały dzień trwały czynności policyjne na miejscu wypadku.

- Inspekcja miejsca wypadku została zakończona, wrak autokaru został usunięty, a ruch na autostradzie przywrócony - poinformował w sobotę wieczorem Josip Mataija, komendant policji drogowej Chorwacji. - Potrzebne jest teraz śledztwo, które zbada i jasno określi przyczynę tej tragedii - dodał, informując, że wśród ofiar jest jeden z kierowców.

- Możliwe, że kierowca zasnął, że miał problemy zdrowotne, ale najlepiej jest zostawić te teorie i zaczekać na wyniki śledztwa, by z pewnością wiedzieć, jak doszło do tego wypadku - powiedział komendant chorwackiej drogówki. - Śledztwo zostanie zakończone tak szybko, jak to tylko możliwe - zapewnił.

Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry wszczęła śledztwo ws. wypadku w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosło 12 osób.

Biuro "U Brata Józefa" wydało oświadczenie ws. wypadku w Chorwacji. Chodzi o autokar

Rodziny poszkodowanych mogą przyjechać do Chorwacji

Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię + 385 148 99 414, pod którą członkowie rodzin poszkodowanych mogą uzyskać informacje. - Musimy mieć świadomość, że w Chorwacji znajdują się dziś tysiące polskich turystów. Jeśli mamy możliwość sprawdzenia czy skontaktowania się z nimi, prośba, aby tę infolinię pozostawić przede wszystkim rodzinom poszkodowanych – zaapelował Marcin Przydacz.

- Chciałbym też podziękować Ministerstwu Spraw Zagranicznych Chorwacji za ofertę przyjęcia rodzin osób poszkodowanych, które chciałyby tutaj przyjechać. Jeśli są rodziny poszkodowanych leżących w szpitalach w Chorwacji, które chciałyby przyjechać do Chorwacji, prośba jest o kontakt z naszą ambasadą, która następnie skontaktuje z chorwackimi gospodarzami, którzy zapewniają tutaj wsparcie w zakresie akomodacji, zakwaterowania - poinformował. - Oczywiście chcielibyśmy, aby bliscy poszkodowanych mogli mieć z nimi kontakt – dodał.

Rano Łukasz Jasina potwierdził, że do Chorwacji zamierzają się udać rodziny poszkodowanych i część z nich oczekuje wsparcia rządu w dotarciu tam, natomiast "część udaje się do Chorwacji we własnym zakresie, także dzięki pomocy organizatora pielgrzymki do Medjugorje".

Pytany o wiek uczestników pielgrzymki, Jasina poinformował, że "były to osoby w różnym wieku, ale nie na dwóch skrajnościach". - Spora część pielgrzymów, które podążały do Medjugorje to były osoby w wieku średnim, brakuje nam informacji, że były tam jakiekolwiek dzieci czy osoby w wieku podeszłym - poinformował.

Rzecznik wyjaśnił, że cały czas są weryfikowane hipotezy co do przyczyn wypadku. Dodał, że przygotowywane są też różne warianty przewiezienia poszkodowanych w wypadku polskich obywateli do kraju.

Również Caritas archidiecezji zagrzebskiej oferuje zakwaterowanie rodzinom ofiar wypadku autokaru wiozącego do Medjugorje polskich pielgrzymów – podała w sobotę chorwacka agencja Hina, powołując się na decyzję kardynała Josipa Bozanicia. Chętnych do skorzystania z pomocy Caritas poproszono o kontakt na e-mail: czn@czn.hr lub numer: 099 2391 607.

ja

Czytaj także;

Po takiej tragedii trudno nie zwątpić. Ks. Prof. Bortkiewicz: To wielkie przypomnienie

Ks. Jarosław Wąsowicz: Medjugorie to miejsce, w którym wielu ludzi spotyka Pana Boga

Wypadek w Chorwacji. "Problemem brak kierowców. Jeżdżą 60 i 70-latkowie"

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości