Mieszkańcy wsi Cigacice zbierają śnięte ryby w rzece Odrze. Fot. PAP/PAP/Lech Muszyński
Mieszkańcy wsi Cigacice zbierają śnięte ryby w rzece Odrze. Fot. PAP/PAP/Lech Muszyński

Katastrofa ekologiczna na Odrze. Nowe, bulwersujące informacje

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 85
Nasi pracownicy, ale przede wszystkim Polski Związek Wędkarski i ochotnicy wybrali z rzeki 10 ton martwych ryb. To pokazuje, że mamy do czynienia z gigantyczną i bulwersująca katastrofą ekologiczną - powiedział w czwartek prezes Wód Polskich Przemysław Daca.

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca wziął udział w czwartkowej konferencji ws. zanieczyszczenia Odry, która odbyła się w Cigacicach (woj. lubuskie).

Polecamy:

Ekspert bije na alarm: Susza i ścieki to coraz bardziej niebezpieczna kombinacja

Wojskowa CASA przywiozła rannych. B. szef MON: Nie wyobrażam sobie, by rząd im nie pomógł

"Sytuacja jest bardzo poważna"

– Sytuacja jest naprawdę bardzo poważna i wszyscy się powinniśmy skupić na tym, żeby to rozwiązać. Z punktu widzenia Wód Polskich doszło do naprawdę bardzo poważnej katastrofy ekologicznej. Zaczęła się pomiędzy 26 a 27 lipca w okolicach Oławy i ta fala trucizny, bo prawdopodobnie mamy do czynienia z trucizną, doszła do ujścia rzeki Warty – stwierdził Przemysław Daca.

Zaznaczył, że pracownicy, ale przede wszystkim Polski Związek Wędkarski, jak również ochotnicy, wybrali z rzeki 10 ton martwych ryb. – To pokazuje, ze mamy do czynienia z gigantyczną i bulwersującą katastrofą ekologiczną – dodał.

– Z pierwszych wyliczeń dotyczących szkód środowiskowych, przede wszystkim na rybach, to możemy mówić o kosztach rzędu kilkunastu milionów złotych – podkreślił. Przypomniał, że państwo w ciągu 2 lat zarybiło węgorzem Odrę za 2 mln zł, a Polski Związek Wędkarski w ciągu roku za ponad milion złotych. – Prawdopodobnie ten narybek nie przeżył – dodał.

– A tutaj ktoś, kto myśli, że jest bezkarny, kto truje naszą polską rzekę, doprowadza do katastrofy. Jestem tym zbulwersowany i oczekuję, że zostanie znaleziony truciciel i zostanie przykładnie ukarany. Bo do momentu, kiedy nie będziemy karać przykładnie takich trucicieli, takie rzeczy będą się powtarzać – ocenił.

Zaznaczył, że sytuacja ta jest od samego początku wykorzystywana do hejtu i ataku politycznego. – Nie jest prawdą, że Wody Polskie od samego początku nic nie robiły. Wystarczy rzucić okiem na strony internetowe RZGW we Wrocławiu, Gliwicach czy w Szczecinie. Tam są cały czas podawane komunikaty – wyjaśnił.

Podkreślił, że pierwszy raz z ministrem i głównym inspektorem ochrony środowiska spotkali się już 3 sierpnia podczas sztabu kryzysowego. – Moi pracownicy zgłosili bezzwłocznie do wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska, którzy od tamtej pory prowadzą na bieżąco badania oraz monitoring, zgłosiliśmy to także na policję – zaznaczył.

– Wody Polskie nie są od tego, żeby badać próbki i szukać winnych, od tego są inne służby. Liczę, że te służby się wykażą i odpowiednio ukażą – podkreślił.

"Mamy najprawdopodobniej do czynienia z popełnieniem przestępstwa"

Najprawdopodobniej doszło do popełnienia przestępstwa polegającym na wprowadzeniu do Odry substancji, która wywołuje śmierć ryb - ocenił w czwartek wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

Wiceszef resortu klimatu i środowiska podczas konferencji w Cigacicach (lubuskie) zapewnił, że nie są prawdziwe informacje, jakoby nie przeprowadzono badań wody po stwierdzeniu zjawiska śniecia ryb w Odrze. Podkreślił, że Inspekcja Ochrony Środowiska zareagowała od razu po otrzymaniu informacji o tym fakcie.

– Mamy najprawdopodobniej do czynienia z popełnieniem przestępstwa polegającym na tym, że wprowadzono do wody substancję, która wywołuje śmierć ryb i innych organizmów. To w tej chwili jest weryfikowane – powiedział Ozdoba.

Wiceminister wyjaśnił, że aby wyjaśnić przyczynę śnięcia ryb zostały pobrane próbki wody. Poinformował ponadto, że w czwartek do specjalistycznego laboratorium w Puławach trafiły też próbki ryb jakie zostały wyłowione z rzeki. – Będzie w stanie zero jedynkowo co było przyczyną śnięcia ryb – dodał.

Wcześniej na Twitterze Ozdoba informował, że kto zanieczyszcza wodę substancją, powodując zagrożenie dla środowiska lub życia i zdrowia ludzi, popełnia przestępstwo z art. 182 Kodeksu Karnego. – Obecnie, za czyn ten, grozi kara p.w. od 3 miesięcy do lat 5. Dzięki przyjętej nowelizacji będzie zagrożony karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8 – zwrócił uwagę.

"Zanieczyszczenia w Odrze mogą być pochodzenia przemysłowego"

Wszystko wskazuje na to, że zanieczyszczenia w Odrze, które doprowadziły do śnięcia wielkiej liczby ryb, mogą być pochodzenia przemysłowego – powiedziała w czwartek na konferencji prasowej zastępca głównego inspektora ochrony środowiska Magda Gosk.

Magda Gosk zapewniła, że Inspektorzy Inspekcji Ochrony Środowiska po otrzymaniu pierwszych sygnałów w terenu woj. dolnośląskiego przystąpili do poboru prób wody w Odrze. Próby pobierane są w sposób ciągły, codziennie. "Badamy jakość wód rzeki Odry na terenie pięciu województw, przez które ta rzeka przepływa" - podkreśliła.

Jak wyjaśniła, oprócz tego, że prowadzone są pobory wody, analizowane wyniki, również podjęte zostały działania monitorujące. – Codziennie wody rzeki Odry są monitorowane z wody i z powietrza. Robimy obloty dronem, po to, żeby wykryć potencjalne źródła zanieczyszczeń, jak również po to, żeby ustalić, jaki jest stan i z jaką dynamiką przemieszczają się śnięte ryby" – powiedziała.

Oznajmiła, że "dodatkowo inspektorzy ochrony środowiska w każdym z województw analizują potencjalne źródła zanieczyszczenia, które – wszystko wskazuje na to – mogą być pochodzenia przemysłowego".

– Analizujemy, które z substancji chemicznych mogły wywołać taki skutek, a przypomnę (…) odnotowujemy w wodach rzeki Odry nietypowe na tę porę roku wysokie natlenienie wody, co wskazuje na substancję utleniającą i w tym kierunku prowadzimy postępowanie, które ma na celu ustalenie, jaka to substancja i przede wszystkim, kto i gdzie wpuścił do Odry tę substancję – powiedziała wiceszefowa GIOŚ.

KW

Czytaj dalej:

Biuro podróży "U Brata Józefa" ma poważne kłopoty. To organizator wyjazdu do Medjugorie

Skażenie Odry. Fabryki i zakłady przemysłowe odpowiedzialne za zanieczyszczenia?

Groźny wypadek na S7. Kierowca Seata rozbił się na barierkach

Benzyna coraz tańsza. Notowania ropy naftowej na amerykańskiej giełdzie znacznie spadły

PiS chce przeniesienia wyborów samorządowych. "Nie ma co dłużej czekać"

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości