Policja ustala okoliczności zdarzenia Fot. Pixabay
Policja ustala okoliczności zdarzenia Fot. Pixabay

Rzecznik olsztyńskiej policji: Zdarzenie na drodze S7 było nagannym, ale incydentem

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Sytuacje jak kolizja na drodze nr S7 są oczywiście nagannym, nie dającym się usprawiedliwić, ale na szczęście sporadycznym zdarzeniem. Zdarzeniem, które nie powinno nigdy mieć miejsca, które musi być napiętnowane. Będzie też dalej dokładnie wyjaśniane. Myślę, że w ciągu kilku dni poznamy dokładne okoliczności – mówi Salonowi 24 komisarz Rafał Prokopczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Kilka dni temu na drodze S7 doszło do bardzo groźnego wypadku drogowego. Niebezpieczna jazda osoby kierującej volkswagenem została uwieczniona w internecie. Rodzina z dzieckiem wylądowała na barierkach. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale wyglądało przerażająco. Mogło dojść do tragedii. Na jakim etapie jest postępowanie?

Kom. Rafał Prokopczyk: Mówienie o wypadku to trochę daleko idące wnioski. W tej chwili pracujemy nad tą sprawą, zgłoszenie zostało przyjęte. Na razie zdarzenie drogowe, do którego doszło, zakwalifikowane zostało nie jako wypadek, ale kolizja drogowa. Nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Natomiast zabezpieczone zostały dowody w sprawie. Są ustalane okoliczności, poniekąd są one znane, gdyż mamy zabezpieczone nagranie z tego wydarzenia. Ustaliliśmy jaki pojazd brał udział w tej kolizji, że należy do firmy leasingowej. I do tej firmy zwróciliśmy się z prośbą o ustalenie kto tego samochodu używał.

Przeczytaj też:

Groźny wypadek na S7. Kierowca Seata rozbił się na barierkach

No jednak wiemy, że do bardzo groźnej sytuacji doszło. Ludzie nie kryją oburzenia, zdarzenie stało się głośne w całej Polsce. Czemu zakwalifikowane jest jako kolizja?

Policjanci obsługujący to zdarzenie na miejscu zastali kierującego seatem. W aucie była też jego żona i czteroletnie dziecko. Na szczęście nikomu nic się nie stało, więc zdarzenie wstępnie zakwalifikowaliśmy jako kolizję drogową. Natomiast sprawa trafiła do wydziału prewencji. Po to, aby ustalić w jakich okolicznościach doszło do tej kolizji. Już ze wstępnych informacji od kierowcy seata wiedzieliśmy, że mógł brać w niej udział inny samochód. Wzięliśmy to bardzo poważnie pod uwagę.

Niebawem w internecie pojawił się filmik z kamerki, nagrany przez osobą trzecią, potwierdzający wersję o drugim samochodzie biorącym udział w kolizji. Ustaliliśmy numer rejestracyjny volkswagena. Jak wspomniałem, należy on do firmy leasingowej. I teraz czekamy na ustalenie przez nią użytkownika.

Czy po zaostrzeniu przepisów, które miało miejsce od początku roku nastąpiła pozytywna zmiana w kulturze jazdy kierowców, czy nic się nie zmieniło?

Nie opierając się nawet na szczegółowych danych statystycznych daje się zauważyć zmianę podejścia kierujących. Wyraźną obawę przed zaostrzonymi karami, przed wyższymi mandatami. Mniej jest tragicznych zdarzeń. Sytuacje takie, jak kolizja na drodze nr S7 są oczywiście nagannym, nie dającym się usprawiedliwić, ale na szczęście sporadycznym zdarzeniem. Zdarzeniem, które nie powinno nigdy mieć miejsca, które musi być napiętnowane. Będzie też dalej dokładnie wyjaśniane. Myślę, że w ciągu kilku dni poznamy dokładne okoliczności i być może także wnioski pozwalające na ukaranie potencjalnych sprawców.

Przeczytaj też:

Morawiecki: Zdymisjonowałem szefa Wód Polskich i GIOŚ

„Podręcznik do HiT na młodzież nie wpłynie. Spodoba się za to Kaczyńskiemu i Terleckiemu”


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo