Marszałek Elżbieta Witek może odpalić wniosek o samorozwiązanie Sejmu Fot. PAP/Leszek Szymański
Marszałek Elżbieta Witek może odpalić wniosek o samorozwiązanie Sejmu Fot. PAP/Leszek Szymański

"PiS ma w Sejmie bombę przygotowaną przez opozycję, której może użyć w każdej chwili"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 89
- W Sejmie leży wniosek PSL o samorozwiązanie Sejmu. To bomba zegarowa, której marszałek Witek może użyć w każdej chwili. Bo jeśli opozycja zagłosuje za, to mamy wcześniejsze wybory, na które opozycja nie jest gotowa. Jeśli przeciw, to straci wizerunkowo, bo odrzuci własny wniosek i poprze wydłużenie rządów PiS. Tak, czy inaczej, będzie to z korzyścią dla partii rządzącej – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Prawo i Sprawiedliwość zmieniło taktykę. Jeszcze niedawno miało szukać porozumienia z Brukselą. Teraz idzie na ostre starcie. Mówi się, że ma świadomość, że pieniędzy z KPO nie uzyska. Dlatego decyduje się na zwarcie z Unią. W co gra formacja rządząca?

Dr Andrzej Anusz: Przede wszystkim pieniądze z KPO miały być programem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby one do nas trafiły, a wybory odbyły się w terminie, wówczas można byłoby zrealizować szereg ważnych inwestycji, wykorzystać je pod względem PR. Partia rządząca mogłaby mocno zapunktować. Teraz widać, że jest problem. Bo nawet jeśliby te pieniądze do Polski trafiły, to byłoby to już bardzo blisko wyborów. A co za tym idzie, na wykorzystanie tych środków nie ma już czasu. Stąd nowa taktyka, polegająca na ostrej krytyce Brukseli za to, że wstrzymuje Polsce środki.

Przeczytaj też:

Czy będą dymisję Mateusza Morawieckiego i Konrada Szymańskiego?

Ale to taktyka dość ryzykowna. Większość Polaków, również tych głosujących na PiS jest za Unią Europejską?

To będzie temat sporu. Opozycja będzie zarzucać PiS, że partia ta chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej. Dąży do polexitu. Prawo i Sprawiedliwość z kolei będzie mówić, że żadnego polexitu nie chce. Ale to Unia odchodzi od wartości, które ją ukształtowały. I PiS chce po prostu zmienić Unię.

Jednak partia rządząca zaczyna mocno tracić w sondażach, jest drożyzna, czeka nas wszystkich trudna zima. Rezygnacja z KPO wydaje się samobójstwem?

Dlatego, tak jak uważałem jeszcze kilka miesięcy temu, że wcześniejszych wyborów na pewno nie będzie, teraz nie jestem tego tak pewny. Bo w sytuacji, gdyby do Polski trafiły środki z KPO, w interesie PiS byłoby wybory przeprowadzić w konstytucyjnym terminie. Skoro środków tych nie ma, w interesie partii rządzącej jest zminimalizować straty, przeprowadzić wybory wcześniej. Jeszcze przed trudną zimą. Jednocześnie w czasie, gdy opozycja nie jest jeszcze gotowa na wcześniejsze wybory. I, o czym wielu komentatorów zapomina, PiS ma w Sejmie zegarową bombę, której może w każdej chwili użyć. I to bombę, przygotowaną przez opozycję.

To znaczy?

Chodzi o wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego o samorozwiązanie Sejmu. On leży w Sejmie i pani marszałek Sejmu Elżbieta Witek może go w każdej chwili dać pod głosowanie. Jeśli to zrobi, a wniosek przejdzie, to za kilka tygodni idziemy do urn.

No tak, ale żeby przeszedł, musi być zgoda zdecydowanej większości klubów sejmowych, zarówno partii rządzącej, jak i opozycji?

Tak. Ale już samo danie tego wniosku pod głosowanie postawiłoby opozycję w bardzo trudnej sytuacji. Bo głosowanie za to wcześniejsze wybory. W sytuacji, gdy opozycja nie jest jeszcze gotowa na przejęcie władzy ani na wybory. Jest jeszcze przed zimą, więc straty związane z kryzysem PiS może jeszcze zminimalizować. A szanse na powstanie trzeciej siły, która mogłaby zamieszać na scenie politycznej także są niskie. Więc głosowanie za wnioskiem będzie w wykonaniu opozycji wspieraniem PiS. Z kolei głosowanie przeciw będzie fatalne pod względem wizerunkowym. Bo jak to - opozycja zagłosuje przeciwko własnemu wnioskowi? Za przedłużeniem rządów PiS? To będzie oznaczać potężną stratę wizerunkową dla formacji opozycyjnych. Tak czy inaczej, będzie to z korzyścią dla PiS.

Przeczytaj też:

Toksyczne algi odpowiedzialne za masowy pomór ryb w Odrze? Niemieccy naukowcy wyjaśniają

Przyszłość Donalda Tuska wcale nie musi być w Polsce. Plotki prowadzą do Brukseli


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka