Tysiące Rosjan ucieka ze swojego kraju ze strachu przed mobilizacją.
Tysiące Rosjan ucieka ze swojego kraju ze strachu przed mobilizacją.

Niemcy zapraszają rosyjskich uciekinierów. Polska zamknie przed nimi granice

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
- Niemcy są gotowe na przyjęcie dezerterów z armii rosyjskiej "zagrożonych poważnymi represjami - zapowiedziała szefowa MSW Niemiec Nancy Faeser w odpowiedzi na ucieczkę wielu Rosjan przed zapowiedzianą mobilizacją do wojska. Eksperci są zgodni, że do Polski uciekinierzy nie trafią, bo rząd nie zamierza stosować taryfy ulgowej wobec przerażonych wizją wysłania na front bliskich.

- Kto odważnie sprzeciwia się Putinowi i tym samym naraża się na wielkie niebezpieczeństwo, może ubiegać się o azyl polityczny w Niemczech - zaproponowała Faeser w "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Jak zapewniła niemiecka minister, Rosjanie nie będą wpuszczani do jej kraju hurtowo - każdy z nich przejdzie szczegółową kontrolę, a decyzje zostaną podjęte indywidualnie.

- Wszyscy, którzy nienawidzą drogi obranej przez Putina i kochają liberalną demokrację, są mile widziani w Niemczech - podkreślił też szef resortu sprawiedliwości, Marco Buschmann, dodając, że "wielu Rosjan opuszcza swój kraj". 

Czytaj też: 

Częściowa mobilizacja w Rosji? B. ambasador RP w Moskwie rozwiewa wątpliwości

Rosyjskie władze nie mają skrupułów. Mobilizacja uderza również w dzieci

Koktajle Mołotowa wyrażają niezadowolenie. Ataki po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji

Niemcy chętnie wpuszczą Rosjan do siebie

W taki sposób władze w Berlinie chcą stworzyć antyputinowską diasporę. Tyle, że wyjeżdżają głównie nie przeciwnicy wojny na Ukrainie jako takiej - wszak popierało ją według niezależnych badań ponad 70 proc. osób, a głównie bogatsi Rosjanie z większych miast, którzy obawiają się wcielenia do wojska lub swoich bliskich. Od ogłoszenia tzw. częściowej mobilizacji, można dostrzec wzmożony ruch lotniczy z Rosji - m.in. do Turcji, Gruzji, na Białoruś i do Azerbejdżanu. Uciekinierzy stali też w wielokilometrowych korkach na granicy z Finlandią, która zapowiedziała, że rozpatrzy każdy wniosek o pozostanie w ich kraju. 

Nie ma na to raczej szans w Polsce, która zaostrzyła prawo wizowe względem Rosjan, podobnie jak kraje bałtyckie. Jak podała "Rzeczpospolita", sytuacja na granicy jest spokojna, jeśli chodzi o ten aspekt. Z danych wynika, że 190 obywateli rosyjskich wjechało do Polski w środę przez dwa otwarte przejścia graniczne w Grzechotkach i Bezledach. Z Polski - jak czytamy - wyjechało w tym czasie 256 Rosjan. Gazeta dodaje, że w czwartek do godz. 15 granicę do Polski przekroczyło 346 osób, w tym 133 Rosjan (i wyjechało 89 obywateli Federacji Rosyjskiej). "Szturmu" na polskie granice nie ma. 

"Uwaga na prowokacje Rosjan"

"Zasady graniczne dla Rosjan zostały zaostrzone w ostatni poniedziałek, po publikacji nowelizacji rozporządzenia MSWiA w tej sprawie. Obecnie obywatele Rosji nie mogą już przyjeżdżać nawet z powodów biznesowych, sportowych czy kulturalnych. Polska wprowadziła te obostrzenia wraz z Litwą, Łotwą i Estonią" - podkreśla dziennik, który zastanawia się, czy uciekinierów przed mobilizacją powinno się przyjmować na takich zasadach, jak uchodźców. 

- To ucieczka przed reżimem, a więc przesłanka polityczna. Za niestawienie się na wezwanie wojska grozi wieloletnie więzienie, więc moim zdaniem spełnione są tu przesłanki do zastosowania np. ochrony międzynarodowej czy wiz humanitarnych, jakie stosujemy w przypadku Białorusinów - odpowiada Marek Biernacki, były szef MSWiA w rządzie PO-PSL. Polityk ostrzega przed możliwymi prowokacjami w związku z zalewem Rosjan w Europie. 

- Rosjanie myślą o prowokacjach, które wojnę z Ukrainą rozleją na inne kraje i wciągną nas w ten konflikt. O to Putinowi chodzi - zaznacza Biernacki. 

Czesi inaczej niż Niemcy

Podobne stanowisko do polskich władz wyrażają Czesi. - Rozumiem, że Rosjanie uciekają przed coraz bardziej desperackimi decyzjami Putina, ale ci, którzy uciekają z kraju, bo nie chcą wypełnić nałożonego obowiązku przez ich własne państwo, nie kwalifikują się do otrzymania wizy humanitarnej - stwierdził minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavsky. 

Czesi, tak jak Polacy, zawiesili wydawanie wiz dla wszystkich Rosjan - przesłanką wjazdu do państwa są względy humanitarne. - Jeśli ktoś przyjdzie, jego wniosek będzie oceniany w ramach standardowej procedury azylowej - przypomniał premier Petr Fiala, dodając, że nie zauważono wzmożonej aktywności na czeskich granicach. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka