W Iranie nie ma szans na demokrację, uważa nasz rozmówca Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
W Iranie nie ma szans na demokrację, uważa nasz rozmówca Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Baty za niemałżeńską miłość, ludzie wieszani na dźwigach. „Iran nie zna demokracji”

Redakcja Redakcja Iran Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
- W Iranie protesty odbywają się w dużych miastach, prawie nie dotykają prowincji. Trudno określić ich skalę. To nie są jednak wystąpienia prodemokratyczne, bowiem Iran nie zna pojęcia "demokracja" – mówi Salonowi 24 Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, wieloletni ambasador RP w Iranie.

W Iranie zmarła młoda kobieta, po interwencji policji moralności. Wszystko przez podobno „niewystarczające” nakrycie głowy. Jaka jest skala i waga tych protestów, jak często dochodzi w Iranie do tak zdecydowanych wystąpień?

Witold Waszczykowski: W Iranie co jakiś czas wybuchają protesty. Ich natężenie jest różne. Przed laty przez kraj przetoczyły się bardzo ostre protesty także po śmierci dziewczyny, czasem odbywają się wiece w związku z wysokimi cenami i niskimi płacami. Te wystąpienia dotyczą głównie dużych miast, czyli tam, gdzie żyje wielu urzędników, robotników. One w zasadzie nie dotykają prowincji.

Z pewnością trudno mówić, by były to protesty prodemokratyczne. Społeczeństwo irańskie nie zna bowiem demokracji. Ciężko też określić skalę strajków. Wiemy, że odbywają się one w dużych miastach, biorą w nich udział wyemancypowane kobiety. Natomiast problem hidżabu jest bardzo złożony, gdyż duża część irańskich kobiet, nie tylko na prowincji, ale i w dużych miastach, nie jest przeciwna tego typu segregacji, którą my byśmy nazwali wręcz separacją.

Przeczytaj też:

Prezydent Iranu poczuł się jak gospodarz w USA. Zbojkotował wywiad z jednej przyczyny

Kobiety są tak uległe, wobec reżimu, że boją się ubierać inaczej, czy zaprotestować przeciwko segregacji w pociągach, czy autobusach?

Nie, chodzi o coś innego. Dla wielu kobiet w Iranie strój stanowi również ochronę przed agresywnymi działaniami mężczyzn. Podobnie to, że panie mają swoje miejsca w autobusach, kolejach. Bo w metrze, autobusie - w wymieszanym tłoku - nie czułyby się bezpiecznie. Wiele z nich bałoby się wejść do takiego środka komunikacji. Dzieje się tak, ponieważ kultura dotycząca poszanowania kobiet jest w Iranie zupełnie inna niż w Europie. Hidżab jest też ceniony przez rodziny wysyłające młode kobiety na studia. W Iranie studiuje dziś więcej kobiet niż mężczyzn. Dlatego problem hidżabu jest złożony.

Ale protesty jednak w Iranie są. I kobiety często domagają się równouprawnienia?

Tak, przed laty przez Iran przetoczyła się duża fala protestów pań, które domagały się możliwości przebywania na stadionach. W Iranie nie pozwala się kobietom chodzić na mecze czy inne zawody sportowe. Uczestniczą w nich mężczyźni w strojach atletów. Udział kobiet jako kibiców jest uznawany za niemoralny. Natomiast kobiety przebierały się za mężczyzn, by chodzić na stadiony. Były też protesty. Co do strojów, kobiety protestują przeciwko restrykcyjnym zasadom, w których ten hidżab trzeba założyć wszędzie. Choć muszę przyznać, że w Iranie nastąpiła w ostatnich latach pewna liberalizacja jeśli chodzi o strój.

Gdy jeździłem do Iranu dwadzieścia lat temu, w zasadzie nie można było spotkać na ulicach kobiet ubranych inaczej niż w tradycyjnym, ciemnym nakryciu głowy i twarzy. Dziś, szczególnie w większych miastach można spotkać modnie ubrane panie, w eleganckich płaszczach i chustach na głowie. Spodniach kończących się w połowie łydki, sandałami. Panie te na koku mają założony szal, który nakładają na głowę gdy obawiają się policji. A więc jest zupełnie inaczej niż przed rewolucją, za szacha, gdy w Iranie był ostry kurs na Zachód. Wtedy kobiety ubierały się po europejsku. A zdjęcia z tamtych czasów są dostępne w internecie.

Młoda kobieta, której śmierć stała się powodem protestu, wg protestujących zmarła po interwencji policji moralności. Władze utrzymują, że miała wadę serca. Na ile brutalna jest ta policja, czy często zdarzają się sytuacje, w których jej interwencja prowadzi do czyjejś śmierci?

To oczywiście zależy od regionu, miasta itd. Ta policja staje się bardzo brutalna w czasie świąt, czy tam, gdzie można spotkać dużo młodzieży. Szuka par, które nie są małżeństwem. Czasem wpada na jakieś party, gdzie kontroluje młodzież, czy nie spożywa alkoholu. Bywa, że przeszukuje samochody, by sprawdzić, czy ktoś nie słucha zachodniej muzyki. Ale do brutalnych sytuacji dochodzi relatywnie rzadko. Iran przy bardzo restrykcyjnych zasadach jest skorumpowany.

Zdarza się oczywiście, że para przyłapana na kontaktach pozamałżeńskich dostaje kilka batów albo trafia do celi. Ale częściej jest tak, że dzięki łapówce unika się kary. Znacznie bardziej bezwzględnie traktowana jest przestępczość narkotykowa i w ogóle ta kryminalna. W Iranie stosowana jest kara śmierci, wykonywana bardzo spektakularnie. Ludzi wiesza się na dźwigach, wystawia na widok publiczny. Jednak w tych drobniejszych przypadkach udaje się uniknąć lub załagodzić kary przy pomocy korupcji. 

Wspomniał Pan o czasach szacha. Są jeszcze ludzie, często mieszkający na Zachodzie z rozrzewnieniem wspominający czasy Iranu Pahlaviego, sprzed rewolucji islamskiej. Czy jest szansa na to, by współczesny Iran odrzucił fundamentalizm religijny i stał się jeśli nie demokracją, to prozachodnim państwem?

Odpowiedź na to pytanie jest trudna. Iran nie zna systemu demokratycznego. Ludzie się buntują, gdy dzieje im się krzywda materialna, społeczna. Chcą lepiej zarabiać, mieć mniej restrykcji. Nie ma ruchu demokratycznego, który chciałby budować demokrację na sposób zachodni. Widzimy, że nie udało się to w Afganistanie i w sąsiednim Iraku. 

Najlepiej wychodzi to w Turcji, kraju islamskim, który się mocno zsekularyzował. Ostatnio nastąpiło tam pewne islamskie odrodzenie, ale Turcy mówią, że budują coś na kształt zachodniej chrześcijańskiej-demokracji, czyli islamodemokracji. Iran jest jednak krajem o bardzo mocni patriotycznym, czy wręcz nacjonalistycznym nastawieniu. Przeważają Persowie, którzy chcą się odróżniać od innych nacji, uważają się za kolebkę cywilizacji. Jednak około 30 proc. stanowią Azerowie, których jest tam więcej niż w Azerbejdżanie. Żyje sporo Arabów. Religia jest pewnym spoiwie. Gdyby nawet ono osłabło, to raczej nie należy się spodziewać demokracji. Ale raczej pójścia drogą Ataturka w Turcji, gdzie sto lat temu stworzono system świeckiej władzy wojskowej. W Iranie mogłaby przejąć władzę jakaś junta wojskowa. Może nastawienie tego państwa byłoby mniej fundamentalistyczne? Kurs bardziej prozachodni? Ale na demokrację na wzór zachodni nie ma co liczyć.

Przeczytaj też:

Mobilizacja w Rosji. Jak Rosjanie reagują na wezwania do wojska? Szokujące nagrania

Chwilę po meczu minister przekazała ważną wiadomość. Chodzi o rachunki za prąd


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka