Premier Mateusz Morawiecki w najnowszym odcinku jego podcastu odnosi się do sytuacji w Unii Europejskiej. Jego zdaniem w całej Europie od lat narasta "bunt wobec politycznego marazmu". (fot. PAP)
Premier Mateusz Morawiecki w najnowszym odcinku jego podcastu odnosi się do sytuacji w Unii Europejskiej. Jego zdaniem w całej Europie od lat narasta "bunt wobec politycznego marazmu". (fot. PAP)

Morawiecki w najnowszym podcaście: "Na brukselskich salonach brakuje refleksji"

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
Premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w weekend na Facebooku podcaście poruszył m.in. temat funkcjonowania Unii Europejskiej. — W całej Europie od kilku, może kilkunastu lat narasta bunt wobec politycznego marazmu; na brukselskich salonach brakuje refleksji, rządzi nimi bezduszny, biurokratyczny automatyzm — ocenił szef polskiego rządu.

Morawiecki o rozpadzie Europy na podstawie powieści Houllebecqa

Premier odniósł się do najnowszej powieści Michela Houellebecqa "Unicestwienie". Opisał też swoje refleksje po jej przeczytaniu, które dotyczą stanu Unii Europejskiej.

Morawiecki nazwał Houellebecqa "kronikarzem śmierci Europy, smutnym, zrozpaczonym wieszczem, który notuje tylko powolny upadek wartości, na których zbudowana jest nasza cywilizacja".

— Europa umiera u niego bierna i bezradna, nie toczy się żadna wielka bitwa o przyszłość naszej cywilizacji, Europa odchodzi w milczeniu — ocenił Morawiecki. Odniósł się też do sytuacji we Francji, gdzie jego zdaniem "islam uwodzi ich swoją żywotnością, a zagubieni Francuzi nie mają za bardzo żadnej alternatywy".

— Kiedyś tą żywotną siłą napędzającą Europę było chrześcijaństwo, a teraz? Ja nie muszę tego do końca rozumieć, dlatego że dla mnie, ale też dla milionów Polaków chrześcijaństwo jest nadal czymś, co daję siłę do życia — podkreślił.

"Zostajemy z problemami"

Premier uważa, że Houellebecq jest tu bardzo wiarygodny, bo sam jest ateistą - człowiekiem, który przeszedł wszystkie rewolucje obyczajowe, społeczne i seksualne, jakie miały miejsce na zachodzie po II wojnie światowej.

— To one zostawiły go pustym, sfrustrowanym, wyczerpanym, i to one każą mu na powrót poszukiwać sensu, poszukiwać Boga. Nie wiem, czy Houellebecq będzie w stanie go znaleźć, ale gorąco mu tego życzę — powiedział Morawiecki.

Tymczasem - jak zauważył - "my zostajemy z problemami, jakie nam prezentuje".

— W powieści Houellebecq pisze, że delegata unijnego trzeba cierpliwe wysłuchać i pewnie zbyć milczeniem, tak jakby nie dało się tu już nic uratować. Pisarz może na to machnąć ręką, ale polityk absolutnie nie. My od 7 lat przerabiamy tę sytuację — stwierdził szef polskiego rządu.

"Bunt wobec politycznego marazmu w Europie"

Jak mówił, wcześniej "polski rząd był nieco podobny do bohatera powieści, co więcej, nie tylko wysłuchiwał, ale wszystkiemu co usłyszał, przyklasnął".

— Nawet jak się nie zgadzał i było to przeciwko jego interesom. Wypisz wymaluj niektóre z poprzednich rządów — oznajmił premier.

Według Morawieckiego "w całej Europie od kilku, może kilkunastu lat narasta bunt wobec politycznego marazmu, wobec tego, że Europa odwraca się od własnych tradycji i bezmyślnie zmierza w kierunku, nawet nie przepaści, ale jakiegoś bagna, w którym wszyscy potoniemy robiąc miejsce dla innych, twardych i silnych cywilizacji".

— Tych cywilizacji dużo bardziej żywotnych albo bardziej agresywnych. Unijni delegaci albo urzędnicy są wręcz zszokowani, kiedy ktoś jednak mówi, że trzeba się zatrzymać, że trzeba zawrócić z tej samobójczej ścieżki. Mówiłem o tym ostatnio w kontekście włoskich wyborów i reakcji szefowej Komisji Europejskiej na to, że Włosi chcą czegoś innego niż dzisiejsza Unia — przypomniał.

Unia bez refleksji. "Biurokratyczny automatyzm"

Zdaniem premiera "na brukselskich salonach brakuje refleksji, rządzi nimi bezduszny, biurokratyczny automatyzm". Morawiecki podkreślił również, że polska opozycja "woli dołączyć do brukselskich elit i nigdy nie schodzić z jedynej słusznej drogi, którą przyjęła unia".

— A że to nie ma nic wspólnego z demokracją, z europejskimi wartościami, takimi sprawami opozycja zajmuje się tylko wtedy, kiedy jest jej to wygodne — ocenił.

— Ja sam nie traktuje Houellebecqa jako wyroczni, w wielu sprawach jego diagnozy są niezwykle trafne, ale w wielu też się myli, szczególnie trudno mi jest znieść sposób w jaki w powieściach traktuje kobiety. Mam nadzieję, że to tylko fikcja literacka a nie autentyczny stosunek autora do kobiet. W każdym razie widząc jasno zalety i wady tej twórczości nie możemy jej zignorować. To sygnał alarmowy dla Francji i dla Europy, dla dekadenckiej Europy — podsumował Morawiecki.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka