Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula podczas wystąpienia w Sejmie. (fot. PAP)
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula podczas wystąpienia w Sejmie. (fot. PAP)

Kłótnia w Sejmie. Posłanki opozycji przywołują słowa Kaczyńskiego o "dawaniu w szyję"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu politycy opozycji odnieśli się do słów Jarosława Kaczyńskiego na temat dzietności w Polsce i kobiet, które "dają w szyję". Barbara Nowacka podczas swojego wystąpienia wezwała prezesa PiS do przeprosin. Po niej głos zabrała posłanka Lewicy Katarzyna Kotula, która zaatakowała Kaczyńskiego i jako powód niskiej dzietności w Polsce podała m. in. wysoką inflację i strach przed śmiercią podczas porodu.

Awantura w Sejmie

Niedługo po pierwszych słowach Barbary Nowackiej, marszałek Sejmu Elżbieta Witek upomniała posłankę, by nikogo nie lekceważyła. 

— Pani jest marszałkiem Sejmu, a nie moją wychowawczynią — odpowiedziała jej Nowacka, po czym zwróciła się do Kaczyńskiego.

— Wiem, że pan ma odwagę cywilną, żeby pan wyszedł i przeprosił te kobiety, które pan nazywa pijaczkami. Kobiety się nie decydują na dziecko, bo nie mają pracy, mieszkania, często boją się w Polsce mieć dzieci — powiedziała posłanka. — Odczepcie się od wyborów Polek! — zaapelowała Nowacka.

Posłanka Lewicy atakuje Kaczyńskiego

Gdy posłanka opuszczała mównicę, na jej miejsce wchodziła Katarzyna Kotula z Lewicy. Wówczas z sali dobiegł krzyk: — Jakim prawem pani ma wystąpienie?!

Posłanka Lewicy również zarzuciła prezesowi PiS "opowiadanie bzdur". Dodała, że to przez niego w Polsce rodzi się mniej dzieci.

— Kobiety w Polsce boją się, że umrą w trakcie porodu, a lekarze nie pomagają kobietom, bo boją się ministra Ziobry i tak to się kręci — mówiła Kotula. Wskazała także na wysoką inflację, przez którą trudno jest utrzymać dziecko.

— Pan może nie wie, ale dziecko trzeba nakarmić, ubrać i wysłać do żłobka, a to wszystko kosztuje i nigdy nie kosztowało tak dużo — powiedziała posłanka. Wówczas w Sejmie panowała wrzawa i słychać było krzyki na przemian z brawami.


Minister rodziny i polityki społecznej odpowiada

Jako następna głos zabrała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

— Przestańmy uprawiać demagogię! — powiedziała. Wówczas na sali słychać oklaski. Minister przypomniała m. in. o programie 500 plus i "Dobry start" oraz stwierdziła, że rząd PiS od lat "stosuje politykę prorodzinną" i "wspiera kobiety".

— Państwo kłamiecie — stwierdziła Maląg. — Dzisiaj bieda nie ma twarzy dziecka, za rządów Tuska miała twarz Tuska. Państwo nie dbaliście ani o politykę prorodzinną, ani o to. My konsekwentnie to będziemy realizować, dzisiaj rząd będzie przyjmował kolejne rozwiązania, które pokażą, w jakim kierunku idziemy. To dzięki temu, że godność jest dla nas najważniejsza, a mówię to jako kobieta — podsumowała.

Kaczyński o "dawaniu w szyję"

Spór podczas ostatniego posiedzenia Sejmu to kolejne pokłosie słów Jarosława Kaczyńskiego, który w Ełku wypowiedział się o niskiej dzietności w Polsce i kobietach, które "dają w szyję". 

Wypowiedź prezesa PiS była szeroko komentowana przez internautów, polityków oraz media, zarówno polskie jak i zagraniczne. 

— Nie chciałem nikogo urazić, chciałem powiedzieć prawdę o pewnym zjawisku. Jestem za pełnym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach życia, ale to nie oznacza, że kobiety mają udawać mężczyzn, a mężczyźni kobiety — tłumaczył Kaczyński, odpowiadając na oburzenie po jego kontrowersyjnych słowach.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka