W Sejmie wywiązała się awantura pomiędzy posłem KO Tomaszem Szymańskim a posłankami PiS. Źródło: PAP/Rafał Guz
W Sejmie wywiązała się awantura pomiędzy posłem KO Tomaszem Szymańskim a posłankami PiS. Źródło: PAP/Rafał Guz

"Jednego Kaczyńskiego już zabiliście". Gorąco w Sejmie, marszałek musiała przerwać

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 241
Jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy – powiedziała posłana PiS Teresa Wargocka odpowiadając na zarzuty posła KO Tomasza Szymańskiego. Po tych słowach w Sejmie wywiązała się awantura, a wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska musiała ogłosić 5-minutową przerwę, by uspokoić emocje na sali.

Wcześniej pisaliśmy o ostrej wymianie zdań pomiędzy wicemarszałek Małgorzatą Gosiewską a posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem. Okazuje się, że to nie jedyna awantura podczas środowych obrad Sejmu. Do spięcia doszło również pomiędzy posłem Koalicji Obywatelskiej Tomaszem Szymańskim a posłankami PiS. Wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska musiała zarządzić przerwę. 

Awantura w Sejmie. Posłanki nie wytrzymały 

Podczas punktu obrad Sejmu poświęconego tzw. informacji bieżącej poseł KO Tomasz Szymański mówił o niedofinansowaniu służb mundurowych takich jak policji i straży granicznej. Poseł przypomniał również, że funkcjonariusze policji mają dodatkowe zadanie: "zamiast strzec bezpieczeństwa Polek i Polaków, codziennie pilnują domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego".

– Przed domem Kaczyńskiego codziennie służbę pełni od 18 do 20 policjantów. Chronią oni także prezesa PiS podczas spotkań z wyborcami – mówił. 

Słowa te wywołały oburzenie wśród obecnych na sali posłanek PiS, które zaczęły krzyczeć na posła i nerwowo gestykulowały. 

Jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy"

Po tym jak poseł Szymański skończył mówić, głos zabrała posłanka PiS Teresa Wargocka, która powiedziała, że "jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy". 

Sejm dość energicznie zareagował na te słowa posłanki. Jedni bili brawo, z kolei inni protestowali przeciwko tym słowom.

Głos zabrała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. – Pani poseł, bardzo proszę o spokój na sali i niemówienie takich słów. To, co pani powiedziała, jest haniebne – powiedziała. 

Kidawa-Błońska tymi słowami nie uspokoiła sali, a posłowie nadal się przekrzykiwali.

– Jak pani mogła powiedzieć coś takiego na tej sali? – pytała wicemarszałek, po czym zarządził 5-minutową przerwę, by uspokoić emocje na sali.

MP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka