Kibice z Meksyku w Doha, fot. PAP/EPA/Ronald Wittek
Kibice z Meksyku w Doha, fot. PAP/EPA/Ronald Wittek

Meksyk to piekło na ziemi. Nikt nie może czuć się tam bezpiecznie

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
W Meksyku dochodzi do zabójstw na dużą skalę, ale też do wymuszeń, porwań, zbierania haraczy, korumpowania urzędników. Na północy mieszkańcy nie mogą czuć się bezpiecznie, turyści również - mówi Salonowi 24 dr Joanna Gocłowska-Bolek, latynoamerykanistka z Ośrodka Analiz Politologicznych i Studiów nad Bezpieczeństwem Uniwersytetu Warszawskiego.

Przed laty Meksyk jawił się jako najbardziej stabilny kraj Ameryki Środkowej. Gdy w 1986 roku Kolumbia nie mogła zorganizować Mistrzostw Świata w piłce nożnej, Meksyk przejął organizację. Kilkanaście lat temu zamożniejsi Polacy jeździli tam na wakacje. Dziś strach przeglądać informacje na temat tego państwa – zbrodnie, zbiorowe mogiły, egzekucje. Przestępczość tak wielka, że raczej mało kto planuje tam wyjazd. Co się stało?

Dr Joanna Gocłowska-Bolek: 
Przede wszystkim nadal polecam Meksyk jako cel wycieczek turystycznych. Najlepiej południową część, gdzie jest wiele pozostałości Ameryki prekolumbijskiej, jest fantastyczna baza turystyczna, a także jest dużo bezpieczniej. W północnym Meksyku turyści też nie muszą czuć się zagrożeni, pod warunkiem, że będą przestrzegać paru zasad. Przede wszystkim trzymać się szlaków turystycznych, które są w miarę bezpieczne. Tam niezwykle rzadko dochodzi do przestępstw ze strony gangów. Dobrze, jeśli mamy kogoś znajomego na miejscu, kto pomoże nam poruszać się po terenie. No i standard – nie należy zapuszczać się w miejsca uznane za niebezpieczne, prowokować drogim sprzętem fotograficznym czy zapuszczać się do faweli.

Jednak wzrost przestępczości w Meksyku ma w ostatnich latach miejsce. Z czego wynika?

To złożony problem, tak naprawdę na dłuższą rozmowę. Składa się na niego szereg czynników. Pierwszym jest fakt, że wojna przeciwko zorganizowanej przestępczości ogłoszona w 2006 roku przez prezydenta Felipe Calderona, który obiecał Stanom Zjednoczonym rozbicie karteli narkotykowych, doprowadziła do rozdrobnienia mafii na wiele mniejszych organizacji, które wciąż musiały walczyć ze sobą, z policją i z lokalnymi politykami o wpływy. I tak jak dawniej były trzy główne grupy przestępcze, które miały mniej więcej określone strefy wpływów, ustalone od lat powiązania ze skorumpowanymi lokalnymi i krajowymi politykami czy biznesmenami, tak teraz pojawiło się wiele gangów.

Dużo słabszych niż poprzednie.

Ale prowadzących dużo bardziej bezwzględną walkę o pieniądze, wpływy, dostawców, szlaki przerzutów narkotyków i tak dalej. Ponadto po likwidacji dużych karteli Kolumbii, część kolumbijskiego biznesu narkotykowego przeniosła się po prostu do Meksyku. To też zakłóciło wcześniejszą równowagę, a dodatkowo sprawiło, że stawka w tej brudnej grze znacząco wzrosła. Dochodzi do zabójstw na dużą skalę, ale też do wymuszeń, porwań, zbierania haraczy, korumpowania urzędników. Na północy mieszkańcy nie mogą czuć się bezpiecznie, turyści również.

Właśnie, tylko czy ofiarami tych zbrodni padają jedynie inni bandyci w ramach porachunków, czy także zwykli, zupełnie niewinni ludzie?

Niestety, tak jak dawniej przypadki, gdy zwykli obywatele padali ofiarą mafii należały naprawdę do rzadkości, teraz są znacznie częstsze. Ludzie starają się chronić i powstają grupy na komunikatorze WhatsApp, w których ostrzegają się nawzajem. Na przykład jeśli do małej miejscowości wjeżdża nieznany, czarny suv, z przyciemnianymi szybami, to jest niemal pewne, że należy do któregoś z gangów. I informacja o takim aucie pojawia się na grupie, a ludzie wiedzą, że należy nie wychodzić z domu, najlepiej się w nim zamknąć, zasłonić okna. Tak, żeby nie być zauważonym. Innym wielkim problemem dotyczącym „zwykłych” ludzi jest werbunek wielu młodych jako żołnierzy mafii. Ludzie ci często giną we wzajemnych mafijnych porachunkach, co dla ich rodzin też jest tragedią.

Dwadzieścia lat temu, gdy trwała dyskusja o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej byli w naszym kraju politycy, przekonujący, że należy sojusz północnoamerykański NAFTA przekształcić w północnoatlantycki, a Polska powinna tam przystąpić. Widząc, co dzieje się z Meksykiem ta wspólnota NAFTA nie opłaciła się temu państwu?

Tu sprawa jest bardziej złożona. NAFTA wciąż jest, choć inna niż przed laty, Donald Trump całkowicie zmienił umowę. W lipcu 2020 roku przekształciła się w UMSCA, dodano nowe regulacje, co osłabiło możliwości handlowe wewnątrz ugrupowania. Natomiast Meksyk nadal należy do najbardziej rozwiniętych krajów Ameryki Łacińskiej. Jest też jednym z niewielu krajów w regionie, gdzie wciąż głównym partnerem handlowym i inwestycyjnym pozostają Stany Zjednoczone, a nie Chiny. To sprawia że jego sytuacja ekonomiczna jest ściśle powiązana z problemami północnego sąsiada. Jeśli w USA jest kryzys, to siłą rzeczy większy będzie w Meksyku.

Na granicy USA z Meksykiem Donald Trump próbował budować mur, Joe Biden z tego się wycofywał. Jednak problem migracji Meksyk-USA istnieje. Jak dziś wygląda sytuacja na południowej granicy Stanów Zjednoczonych?

Musimy pamiętać, że mur graniczny istnieje i istniał od lat. Trump zapowiadał jedynie jego rozbudowę, przedłużenie i remont. Oprócz tego są naturalne przeszkody, na przykład rzeki. Ale to jest jedna z najdłuższych granic lądowych na świecie między dwoma krajami, liczy ponad 3100 km. Mimo muru, kamer, ciągłego monitoringu i patrolowania dochodzi tam do tysięcy prób nielegalnego przekroczenia każdego miesiąca. Przez granicę przejeżdżają też tysiące ciężarówek, w niektórych są przemycani migranci z wielu krajów, zwłaszcza z Ameryki Centralnej, z Haiti czy Wenezueli. Inny problem to szlaki narkotykowe – tu inwencja handlarzy jest wręcz zadziwiająca. A to wszystko sprawia, że granica stała się wręcz najważniejszą kwestią w relacjach Meksyk-USA.

Reprezentacja Meksyku zmierzy się z Polską w pierwszym meczu na Mistrzostwach Świata w Katarze. Meksykanie nie są może tak zakochani w piłce jak Brazylijczycy, ale chyba też jest dla nich ona ważna, więc mecz z biało-bzerwonymi ma znaczenie?

Nie podejmuję się oceny, czy piłka nożna ważniejsza jest dla Brazylijczyków, czy Meksykanów. W obu krajach jest bardzo ważna. I możemy być pewni, że przed telewizorami w Meksyku zasiądą i bogaci, i biedni, i uczciwi sklepikarze, i najbardziej bezwzględni gangsterzy, którzy na te dni zapewne zawieszą swoje interesy. Wszyscy będą kibicować, a emocje będą wtedy ogromne.

O godzinie 17 .00 piłkarska reprezentacja Polski rozegra swój pierwszy mecz w mistrzostwach świata w Katarze - z Meksykiem.

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka