Prezes Agory Bartosz Hojka reaguje na apel związku zawodowego Komitet Obrony "Gazety Wyborczej", który domaga się obniżenia pensji zarządu, w celu uchronienia miejsc pracy przed ich likwidacją. (fot. Twitter)
Prezes Agory Bartosz Hojka reaguje na apel związku zawodowego Komitet Obrony "Gazety Wyborczej", który domaga się obniżenia pensji zarządu, w celu uchronienia miejsc pracy przed ich likwidacją. (fot. Twitter)

Komitet Obrony "Gazety Wyborczej". Związkowcy wściekli na zarząd. Odpowiedź prezesa Agory

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
Prezes Agory Bartosz Hojka odpowiedział na apel związku zawodowego Komitet Obrony "Gazety Wyborczej", który domagał się obniżenia wynagrodzeń członków zarządu. — Przykro mi, że koledzy z Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej” tak łatwo rzucają oskarżenia, na dodatek powielają je w przestrzeni publicznej, w gruncie rzeczy działając na szkodę firmy — twierdzi Hojka zapewniając, że pensja zarządu wzrosła o 10 procent – tyle, ile w całej firmie.

Zwolnienia grupowe w Agorze

Pod koniec października Agora zapowiedziała, że w firmie dojdzie do zwolnień grupowych. Dziennikarze ze związku zawodowego Komitet Obrony "Gazety Wyborczej" zaapelowali wówczas do zarządu spółki o obniżenie swoich pensji w celu uratowania "kilku miejsc pracy" przed likwidacja.

— Zarobki zarządu spółki Agora SA rosną (z 1,19 do 3,84 mln zł w pierwszym półroczu). Dlatego pytamy zarząd Agory SA, czy godzi się przeprowadzać zwolnienia grupowe i samemu podnosić sobie pensje? Uprzejmie apelujemy do zarządu Agory SA, aby zgodnie z hasłem założycielskim »Gazety Wyborczej« - Nie ma wolności bez Solidarności, rozważył zredukowanie sobie pensji zamiast je podwyższać, może w ten sposób uda się ocalić przed zwolnieniem kilka, a może nawet kilkanaście osób — apelują związkowcy.

Reakcja prezesa Agory na apel związkowców

Portal Wirtualnemedia.pl podczas piątkowej prezentacji wyników Agory zapytał zarząd spółki o reakcję na ten apel.

— Jestem głęboko poruszony wątkiem, który publicznie eksploatuje Komitet Obrony „Gazety Wyborczej”, bo rzekomy horrendalny, skokowy wzrost wynagrodzeń zarządu to po prostu nieprawda — powiedział prezes Agory Bartosz Hojka. — Poruszony jestem dlatego, że jednocześnie zarzuca mi się brak solidarności i wypomina wartości, na jakich sam budowałem tę firmę przez wiele lat. To po prostu czysta hipokryzja. Wynagrodzenia zarządu Agory wzrosły o 10 procent. Dokładnie o tyle, o ile wzrosło średnie wynagrodzenie w całej firmie — zapewnia.

— Natomiast rzekomy horrendalny, skokowy wzrost odnosi się do wynagrodzeń ubiegłorocznych. Wynagrodzenia członków zarządu Agory składają się z części stałej i zmiennej, tak samo jak jest w przypadku menedżerów i setek pracowników. Wszyscy ci, którzy osiągnęli postawione przed nimi cele w 2021 roku również dostali wynagrodzenie zmienne. We wszystkich biznesach grupy, także pracownicy „Gazety Wyborczej”, a nawet niektórzy członkowie władz Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej”, którzy teraz ochoczo podnoszą ten argument — tłumaczył prezes Agory.

Wynagrodzenia w Agorze

Hojka podkreślił, że część zmienna to większość wynagrodzenia zarządu.

— Jest uzależniona od realizacji celów, które nam wyznacza i rozlicza rada nadzorcza. Rzekomy ubiegłoroczny wzrost, tak bardzo podkreślany przez Komitet Obrony „Gazety Wyborczej”, bierze się stąd, że dwa lata temu, za 2020, najzwyczajniej w świecie nie dostaliśmy części zmiennej. Była pandemia i nie zrealizowaliśmy celów jako firma — tłumaczył Hojka. — Jeśli chodzi o nasze wynagrodzenia za ten rok, one jeszcze nie zostały naliczone. Bez części zmiennej nasze zarobki za ten rok będą ponad połowę mniejsze. Wiadomo, że działamy w warunkach, w których osiągnięcie celów czy wskaźników planowanych kilkanaście miesięcy temu, będzie bardzo trudne — powiedział.

"Nie pozwolę budować muru między zarządem a zespołem"

— Chcę w tym kontekście powiedzieć, że możemy spierać się o wiele rzeczy, ale nie pozwolę budować muru między zarządem a zespołem Agory — podkreślił Hojka. — Pracuję w tej firmie 25 lat i doskonale wiem, że Agora to misja społeczna i nasze zobowiązanie wobec czytelników i słuchaczy. Przez lata budowałem Radio TOK FM i wiem, jak robi się dobre dziennikarstwo, a przy okazji rentowny biznes. Wiem też, że bezpieczną przyszłość naszej firmy i każdego z jej pracowników gwarantuje tylko stabilna sytuacja finansowa. I nie chciałbym, żeby ta oczywistość została zakrzyczana przez różnego rodzaju slogany — zaznaczył prezes Agory.

— Jesteśmy prywatną firmą w mediach, to jest biznes, czy to się komuś podoba czy nie. Wiem, że można połączyć niezależne dziennikarstwo i godziwe pensje. Osobiście dźwigam ciężar odpowiedzialności za naszych pracowników i ręczę za pracę każdego z dziennikarzy i każdego z pracowników Agory przed wszystkimi sądami, urzędami. Przykro mi, że koledzy z Komitetu Obrony „Gazety Wyborczej” tak łatwo rzucają oskarżenia, na dodatek powielają je w przestrzeni publicznej, w gruncie rzeczy działając na szkodę firmy — podsumował Bartosz Hojka.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura