Adam Glapiński, prezes NBP zapowiada drugą Frncję  	Fot. PAP/Radek Pietruszka
Adam Glapiński, prezes NBP zapowiada drugą Frncję Fot. PAP/Radek Pietruszka

Glapiński mówi, że Polska doścignie Francję. Komentarz prof. Bugaja

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 96
Duża część zagrożeń dla naszej gospodarki wynika z faktu bycia krajem frontowym. Jeśli sytuacja się unormuje, wojna skończy, ten status się zmieni, wtedy prognoza narysowana przez Adama Glapińskiego ma jakieś szanse na spełnienie. Jeśli nie, to wątpię, by można było przyjąć takie założenie, jakie on przedstawia i taką prognozę narysować – mówi Salonowi 24 prof. Ryszard Bugaj, ekonomista Polskiej Akademii Nauk, twórca i pierwszy lider Unii Pracy.

Podczas konferencji prasowej szef banku centralnego stwierdził, że Polska jest na szybkiej drodze, by się stać krajem wysoce zamożnym. - Teraz jest sytuacja spowolnienia, która obejmuje wszystkie kraje, ale nie zmienia to faktu, że w ciągu najbliższej dekady przeciętne PKB na mieszkańca mierzone według siły nabywczej w Polsce może osiągnąć poziom Francji - powiedział Adam Glapiński.

- Polska zaraz będzie krajem (...) z jednocyfrową inflacją, już w przyszłym roku, z całkiem (...) przyzwoitym rozwojem gospodarczym na tle tego, co się w Europie i na świecie będzie działo - wskazał.

Salon24.pl: Prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński powiedział, że choć sytuacja jest trudna, inflacja wciąż duża, perspektywy są optymistyczne. Że Polska w niedługim czasie może doścignąć pod względem poziomu życia Francję. Podziela Pan optymizm szefa banku centralnego?

Prof. Ryszard Bugaj:
Od wstąpienia do Unii Europejskiej na tle innych państw Wspólnoty rozwijamy się bardzo szybko. Więc w tym sensie teoretycznie jest to racja, pytanie, czy ten pozytywny trend dziś się jednak nie załamuje. Sam Adam Glapiński mówi o wielu problemach, przed jakimi stoi cała Unia Europejska. Polska nie jest od tych problemów wolna. Dodatkowo w przypadku naszego kraju bardzo wiele zależy od tego, co się będzie działo w Ukrainie. Duża część zagrożeń dla naszej gospodarki wynika z faktu bycia krajem frontowym.  Jeśli sytuacja się unormuje, wojna skończy, ten status się zmieni, wtedy prognoza narysowana przez Adama Glapińskiego ma jakieś szanse na spełnienie. Jeśli nie, to wątpię, by można było przyjąć takie założenie, jakie on przedstawia i taką prognozę narysować.

Przeczytaj też: Słuchacz w Chojnicach nie wytrzymał. Przerwał wypowiedź Kaczyńskiemu

Czy w takim razie nie jest  tak, że słowa prezesa NBP są taką pustą deklaracją, mającą na celu po prostu poprawienie nastrojów Polaków? 

Oczywiście, że są, to nie ulega wątpliwości. Ale mamy też wypowiedzi drugiej strony zaostrzające, zupełnie niepotrzebne. Choćby niedawno słuchałem w TVN24  profesora Grabowskiego. To jak on mówi o polityce pieniężnej mnie przeraża. On przedstawia to tak, jakby to był prosty instrument. Tymczasem  bardzo trudno jest przewidzieć skutki podejmowanych działań. Bardzo trudno jest to tak po prostu zaplanować. Jest też wielki problem z narracją opozycji. 

To znaczy?

Z jednej strony jest bardzo ostra krytyka polityki fiskalnej, całkiem w moim odczuciu uzasadniona, z drugiej populistyczne zapowiedzi „my byśmy dali więcej”. Ta retoryka wzajemnie sobie zaprzecza, ale doskonale wpisuje się w bieżącą walkę polityczną. A na to wszystko nakładają się wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego podczas jego objazdu po Polsce. Nie wiem, czy służą one Prawu i Sprawiedliwości – ale wątpię. Wiem na pewno, że szkodzą polskiej racji stanu. 

Przeczytaj też:


"Klęska Jarosława Gowina"
"Tu nie chodzi o to, czy się lubi Niemców, czy nie". Gen. Skrzypczak o aferze z Patriotami



Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka