Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami i działaczami PiS w Chojnicach. Źródło: PAP/Adam Warżawa
Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami i działaczami PiS w Chojnicach. Źródło: PAP/Adam Warżawa

Słuchacz w Chojnicach nie wytrzymał. Przerwał wypowiedź Kaczyńskiemu

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 178
Podczas spotkania Jarosława Kaczyńskiego w Chojnicach doszło do drobnego incydentu. Jedna z zebranych osób na sali postanowiła przerwać wypowiedź prezesowi PiS i zadać mu kilka niewygodnych pytań. Kaczyński pokrótce starał się na nie odpowiedzieć.

W czwartek prezes PiS spotkał się z sympatykami i działaczami partii w pomorskich Chojnicach. Podczas wystąpienia powiedział, że walka polityczna w Polsce jest niezwykle ostra. "Przed chwilą słyszeliśmy tutaj, jak się siłą dobijano, by wejść do tej sali. My jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie; jesteśmy gotowi dyskutować z każdym - a nie uczestniczyć w awanturach, albo nawet w bójkach" - powiedział.

Sprzeczka na spotkaniu z Kaczyńskim 

Po tych słowach wystąpienie prezesa PiS zostało przerwane przez zamieszanie na sali. Jeden z mężczyzn obecnych na spotkaniu zapytał Kaczyńskiego, "czemu nie wpuszczono tu komitetu lokalnego?". "Po co tu sprowadziliście 400 policjantów? Czego ty się boisz człowieku? To jest odwaga?!" – pytał dalej. Między nim a inną osobą z sali doszło do sprzeczki. 

Kaczyński zapewnił, że odniesie się do głosu z sali w dalszej części spotkania. Kontynuując wywód ocenił, że walka polityczna w Polsce z pewnością jest "tak ostra, ponieważ interweniują tu siły zewnętrzne". "Są zaangażowane wprost - choćby to niedawanie nam środków z KPO, wbrew prawu, wbrew traktatom europejskim" - mówił.

Jak ocenił, w Polsce są osoby, które bardziej sobie cenią "państwa zewnętrzne" niż Polskę, "w szczególności Niemcy". "Tacy ludzie dziś z całą pewnością są zaangażowani w to, żeby Polskę właśnie poprzez tę metodę walki politycznej degradować; by wprowadzać do życia publicznego przemoc, rzucanie kamieniami... przepraszam, że tak mówię, ale po prostu zwykłe chamstwo, sprowadzać nasze społeczeństwo do poziomu lumpenproletariatu - to jest cel tych ludzi" - stwierdził.

"Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa - bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie - będziemy mieli silne państwo, i zniszczymy tych ludzi" - oświadczył prezes PiS.

Kaczyński odnosi się do pytań 

Prezes PiS po jakimś czasie odniósł się do pytania mężczyzny dotyczącego tak dużej liczby policjantów w Chojnicach. "Nie wiem, czy tu jest 400 policjantów, ja widziałem co najwyżej kilkudziesięciu, ale może się mylę. Natomiast mogę powiedzieć jedno - musimy być pod ochroną z tego względu, że my mamy prawo do spokojnych spotkań; my spotkań Tuska nie zakłócamy, my nie organizujemy awanturników i różnego rodzaju lumpów, żeby doprowadzali do tego rodzaju sytuacji" - powiedział Kaczyński.

"Przypomnę, że gdy jakaś grupa ludzi, którzy nas popierali, próbowała zakłócić spotkanie w Tarnowie - czy to był wtedy Tusk, czy ktoś inny z ważnych polityków Platformy - zostali przez policję natychmiast z sali wyprowadzeni. Tak było i to jest nagrane w telewizji" - dodał prezes PiS.

"Po prostu - chcemy mieć spokojne spotkania; i to nie jest prawo tylko moje, ale wszystkich, którzy są naszymi zwolennikami, wszystkich polskich obywateli. A gdyby policji nie było, to każde z tych spotkań zmieniłoby się po prostu w obrzydliwą awanturę, a telewizja TVN by pokazywała, jacy straszni są ludzie z naszej strony" - dodał.

MP

Czytaj dalej: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka