Poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz broni powołań na ćwiczenia wojskowe. (fot. YouTube, Flickr)
Poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz broni powołań na ćwiczenia wojskowe. (fot. YouTube, Flickr)

Powołania na ćwiczenia wojskowe. Poseł PO broni projektu PiS

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
Poseł Platformy Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz nieoczekiwanie stanął w obronie powołań na ćwiczenia wojskowe rezerwistów. — Wobec wojny na Ukrainie to zrozumiałe działania, podobne zresztą podjęły prawie wszystkie państwa wschodniej flanki NATO — podkreślił.

Powołania na ćwiczenia wojskowe

 W przyszłym roku Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza powołać na szkolenia do 200 tys. osób. Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji podkreślało, że powołania na ćwiczenia dotyczyć będą głównie osób, którym nadano przydziały mobilizacyjne.

— Głównym naborem na ćwiczenia żołnierzy rezerwy są zasoby żołnierzy znajdujących się w pasywnej rezerwie. To będą minimalne liczby; zakładamy, że to będzie do 3 tys. — mówił szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji Mirosław Bryś.

Kryterium będą przydatne w wojsku specjalności, stąd większą szansę na powołanie mają lekarze, pielęgniarki, informatycy, kierowcy czy prawnicy.

Poseł PO broni pomysłu

Rozwiązania tego broni poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz.

— W dyskusji o szkoleniach rezerwistów młodzi mężczyźni powoływali się na wolność wyboru i pogardę dla nieudolnego państwa, które "nie dowozi" podstawowych usług, lub wprost na odmowę "umierania za ten kraj". To znak, że fałszywie pojęty liberalizm, a właściwie libertarianizm, daje usprawiedliwienie dla postaw nie tyle pacyfistycznych, co wprost egoistycznych — napisał w komentarzu opublikowanym na stronie kulturaliberalna.pl.

Poseł pokreślił, że ustawowy zapis o obowiązkowym uczestnictwie w szkoleniu rezerwistów „funkcjonuje od niepamiętnych czasów i jest częścią obowiązków obywatelskich zapisanych w konstytucji”. 

Sienkiewicz przypomina, jak w 2009 roku, po zniesieniu obowiązkowego poboru i przejścia na zawodową służbę wojskową, przepis ten w dalszym ciągu funkcjonował i był sporadycznie wykorzystywany, zanim rok temu przeniesiony został do ustawy „O obronie Ojczyzny”.

Poseł PO podkreśla, że resort obrony komunikując o przyszłorocznych powołaniach „działał więc na ogólnych zasadach, obecnych od zawsze. Co więcej, wobec wojny na Ukrainie to zrozumiałe działania, podobne zresztą podjęły prawie wszystkie państwa wschodniej flanki NATO”.

Sienkiewicz o panice w mediach społecznościowych

Polityk zwraca uwagę na "panikę w mediach społecznościowych", związaną z informacją o powołaniach. Sienkiewicz ocenia, że w części opinii publicznej sprawa stała się "zerojedynkowa". 

— Jakikolwiek obowiązek związany z powszechną obroną (lub jego zmiennik) został przez te osoby uznany za opresję i pozbawienie elementarnych wolności i praw człowieka i jego wolności osobistej, nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania. Jakby obowiązek obrony, podstawa wspólnotowości w rozumieniu zarówno teorii państwa i prawa, jak i praktyki narodów od czasów rewolucji francuskiej, był czymś niewyobrażalnym dla pewnej części społeczeństwa — zaznacza. 

Podsumowując Sienkiewicz pisze o „fałszywie pojętym liberalizmie, a właściwie libertarianizmie”. Jego zdaniem daje on "wygodne narzędzie dla ludzi, którzy szukają usprawiedliwienia dla postaw nie tyle pacyfistycznych, co wyłącznie egoistycznych”.

— Postaw odmawiających jakichkolwiek związków (a tym samym obowiązków) wobec wspólnoty. Powoływanie się przy tym na wolność osobistą ma tyle wspólnego z liberalizmem, co kradzież z pożyczką. I to liberałowie powinni mówić głośno i wyraźnie – do czego namawiam — napisał.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka