Nie żyje lekarka powiązana z Putinem
O śmierci Natalii Thiebaud Kondratiewej poinformował jej partner Giorgio Grandini. Lekarka zmarła 24 lutego, czyli w rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę.
Co ciekawe, Kondratiewa zmarła cztery dni przed tym, jak media obiegła informacja, że to ona miała przyjmować "tajne dzieci" Putina i jego kochanki Aliny Kabajewej. Lekarka była szefową zespołu, który dbał o gimnastyczkę podczas ciąży i porodu w latach 2015 r. i 2019 r. Dziennikarze portalu Projekt dotarli nawet do zdjęć, na których widać Kondratiewą i dwie inne szwajcarskie medyczki w strefie VIP obok mauzoleum Lenina na Kremlu.
Leczyła się onkologicznie
Partner lekarki nie poinformował, co było przyczyną śmierci kobiety, ale zaznaczył, że leczyła się ona onkologicznie.
"Notatka z zawiadomieniem o śmierci Natalii Thiebaud Kondratiewej, opublikowana przez jej partnera Giorgio Grandiniego, nie mówi o jej roli w narodzinach dzieci Putina" – pisze "Daily Mail".
Warto dodać, że Kondratiewa 11 dni przed śmiercią objęła kierownictwo w firmie Jerina Medical SA. - szwajcarskiej placówce ginekologiczno-położniczej.
"Tajne dzieci" Putina i Aliny Kabajewej
O Kabajewej zrobiło się głośno na początku 2008 roku, gdy gazeta "Moskowskij Korriespondient" zamieściła wywiad z organizatorem uroczystości weselnych w Petersburgu. W rozmowie stwierdził on, że wynajęto go do zorganizowania ceremonii ślubnej gimnastyczki z Putinem.
Kobieta oraz Kreml zdementowali informację, a "Moskowskij Korriespondient", będący własnością miliardera Aleksandra Lebiediewa zniknął z rynku, co tłumaczono "trudnościami finansowymi".
38-letnia Kabajewa rzadko występuje publicznie i nie ujawnia szczegółów dotyczących życia prywatnego. W latach 2007-14 była deputowaną do niższej izby rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej, z ramienia putinowskiej partii Jedna Rosja. Od 2008 roku stoi na czele rady nadzorczej holdingu medialnego NMG.
Według gazety "SonntagsZeitung" kochanka prezydenta Rosji urodziła dwóch synów: w 2015 roku i w 2019 roku. Pierwszy poród miał się odbyć w elitarnej klinice św. Anny w Ticino w Szwajcarii, a Putin, wbrew plotkom, nie pojawił się na miejscu.
MP
Czytaj dalej:
Komentarze