NASK opublikował raport o dezinformacji. fot. NASK
NASK opublikował raport o dezinformacji. fot. NASK

Roczny raport NASK. Blisko 1600 kont, które szerzą dezinformację w infosferze

Redakcja Redakcja Cyberbezpieczeństwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Dział Przeciwdziałania Dezinformacji NASK przedstawił we wtorek podczas konferencji rezultaty rocznego doświadczenia w zwalczaniu dezinformacji związanej z konfliktem rosyjsko-ukraińskim.

Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa wzięła - w ciągu roku od wybuchu wojny na Ukrainie - pod lupę trzy tysiące kont działających na Twitterze, Facebooku i Instagramie. Spośród nich blisko 1600 okazało się być profilami, które dezinformują opinię publiczną. NASK zaznaczył, że osobnym wątkiem są boty, które jednak nie mają możliwości narzucenia dezinformującej narracji, ponieważ nie są to zasięgowe konta. 

Aż 88 proc. z nich rozpowszechniając nieprawdziwe treści poruszało temat Rosji i Ukrainy, a 81 proc. odnosiło się do pomocy uchodźcom z Ukrainy. W przedziale 2-5 proc. mieściły się wątki dezinformujące, które dotyczyły wszystkich tematów związanych z granicą polsko-białoruską.

"Pracujemy nad utworzeniem narzędzia, które przy pomocy sztucznej inteligencji będzie pomagać analizować treści pod kątem dezinformacji - Mateusz Mrozek, kierownik Działu Przeciwdziałania Dezinformacji podczas konferencji w NASK" – napisano na Twitterze. 


Dezinformacja antyuchodźcza

NASK poinformował, że za walkę z dezinformacją odpowiadają w Polsce Centrum Informacyjne Rządu, w tym pełnomocnicy ds. cyberbezpieczeństwa i ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej. Ponadto, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, Wojska Obrony Cyberprzestrzeni , MSZ i służby specjalne. 

Szeroko omawiał temat dezinformacji Mateusz Mrozek, Kierownik Działu Przeciwdziałania Dezinformacji w NASK, który specjalizuje się w procesie monitorowania i analizy szkodliwych treści w mediach społecznościowych. 

Mrozek mówił, że nieprawdziwe doniesienia zalewały internet w sprawie Ukraińców. Były to głównie oburzające informacje, że uchodźcy zachowywali się w jakiś skandaliczny sposób lub były to typowo kryminalne kwestie - jakoby Ukraińcy dopuszczali się jakichś przestępstw.

Specjaliści z NASK omawiali kilka tematów, które w ciągu ostatniego roku były mocno dyskutowane w przestrzeni internetowej, a które wpisywały się w dezinformowanie Polaków. Jednym z takich tematów było potencjalne dołączenie do wojny rosyjsko-ukraińskiej Polski, która od początku intensywnie wspierała Ukrainę. 

Cukier, ćwiczenia wojskowe, eksplozja

Jak zauważył Mrozek, celami akcji dezinformujących było pokazanie Polski jako kraju, który jest osamotniony w tych działaniach, nie ma sojuszników. Trolle w internecie podważały sens militarnego wsparcia dla Ukrainy. 

Mrozek wyliczał tematy, które funkcjonowały w przestrzeni publicznej. Jednym z nich był temat wykopania i limitów zakupu cukru w sklepach. Miało to wywołać panikę w Polakach, bo w sieci pojawiały się zdjęcia pustych półek i rzekomo kupujących duże ilości Ukraińców. Akcja miał więc nie tylko nastraszyć Polaków brakami towaru, ale też negatywnie nastawić do uchodźców z Ukrainy. 

Kolejnym wątkiem był temat ćwiczeń wojskowych. W sieci przez kilka tygodni panowało oburzenie razem z paniką, że każdy młody mężczyzna będzie musiał przejść szkolenie. Internauci dopowiadali sobie sami, że może to mieć związek z dołączeniem Polski do wojny w Ukrainie.

Podobne nastroje zapanowały po informacji, że w Przewodowie doszło do eksplozji. Już po chwili Radio Zet donosiło, że samoloty wojskowe wzbijają się w powietrze. Znowu zapanował niepokój i strach przed wojną. 

Ekspert NASK mówił również o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Chodziło o doniesienia, które miały pokazać Polaków jako ludzi bez empatii, którzy w dodatku dehumanizują uchodźców. 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie