Koncert z okazji otwarcia Stadionu Narodowego w Warszawie, fot. MSZ, Flickr, (CC BY-ND 2.0)
Koncert z okazji otwarcia Stadionu Narodowego w Warszawie, fot. MSZ, Flickr, (CC BY-ND 2.0)

Bilet na koncert w cenie, którą podają? Zapomnij. Dodatkowe opłaty są już niezdrową normą

Redakcja Redakcja Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Pomimo zachęcających reklam w Polsce bardzo trudno jest kupić bilet np. na koncert po cenie znajdującej się w ofercie. Najczęściej na końcowym etapie zamówienia okazuje się, że trzeba dopłacić za opłaty serwisowe, które znacznie podnoszą cenę wejściówki. Co więcej, organizatorzy koncertów próbują zmaksymalizować swoje zyski kosztem jakości wydarzeń, co pokazuje uruchomiona dodatkowa sprzedaż biletów na koncert The Weeknd. To grozi tragedią.

Bilety na sprzedaż. Jednak za więcej, niż sugeruje opis

Dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się serwisom internetowym sprzedającym bilety na wydarzenia sportowe, kulturalne i rozrywkowe. Wątpliwości budzi sposób prezentowania cen, które na początkowych etapach transakcji nie uwzględniają wszystkich obowiązkowych opłat.

- Na każdym etapie zapoznawania się z ofertą konsument musi mieć prawdziwą informację o cenie. To bardzo ważny czynnik wpływający na decyzję o zakupie – przekonuje Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

- Cena powinna być prezentowana w sposób jasny i czytelny, nie może wprowadzać w błąd. Musi być podana jako brutto i zawierać wszystkie obowiązkowe opłaty. Tak by klient wiedział, jakie musi ponieść koszty by skorzystać z wydarzenia, które go interesuje - tłumaczy.

Największe platformy eventowe wprowadzają klientów w błąd

Do UOKiK wpłynęły sygnały dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prezentowaniu cen biletów na wydarzenia kulturalno-rozrywkowe w serwisie ebilet.pl. Na początkowych etapach wyszukiwania biletów i zapoznawania się z ofertą konsument otrzymuje informację o cenach minimalnych, np. „od 100 zł”, „od 275 zł”. Ceny są różnicowane w zależności od miejsca na widowni. Po wejściu na stronę konkretnego wydarzenia nadal podawana jest cena minimalna, a oprócz tego w rozwinięciu symbolu z literą „i” pojawia się informacja, że mogą zostać doliczone opłaty dodatkowe. Wysokość obligatoryjnie doliczanej opłaty serwisowej pojawia się po raz pierwszy dopiero po wyborze kategorii i rodzaju biletu oraz miejsca na planie sali. 

UOKiK przeanalizował ponad 300 ofert dostępnych w portalu ebilet.pl i za każdym razem na końcowym etapie do ceny była doliczana opłata serwisowa. – Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że konsument nie ma szansy kupić biletu po cenie określanej jako cena minimalna. W takiej sytuacji przekaz marketingowy przedsiębiorcy może wprowadzać w błąd - mówi prezes Tomasz Chróstny.

Najpierw UOKiK poprosił o wyjaśnienia i zaprzestanie praktyk wprowadzających klientów błąd. Niestety spółka eBilet nie zmieniła swoich praktyk po tzw. wystąpieniu miękkim. Dlatego Prezes Urzędu postawił jej zarzut naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli się potwierdzi, przedsiębiorcy grozi kara do 10% rocznego obrotu.

Nie tylko ebilet. Pod lupą także Eventim i ticketmaster

Podobne problemy z uwidacznianiem cen zaobserwowaliśmy w dwóch innych dużych serwisach z biletami na wydarzenia kulturalno-rozrywkowe: eventim.pl oraz ticketmaster.pl. W bileterii Eventim na początkowym etapie prezentacji oferty również uwidacznianie są „ceny od…”. 

Natomiast Ticketmaster przedstawia w podobnej formule część swojej oferty - ceny za bilety regularne. Jak wynika z ustaleń UOKiK, konsumenci w obu serwisach internetowych nie mają możliwości kupienia biletu za prezentowaną cenę minimalną, nawet jeśli wybiorą najtańsze miejsca. Oprócz tego wątpliwości budzą rozbieżności w terminologii rodzajów opłat dodatkowych w portalu ticketmaster.pl - w efekcie konsument nie ma jasności, ile i za jakie usługi musi jeszcze zapłacić. O ostatecznej cenie do zapłaty dowiaduje się dopiero na końcowych etapach transakcji. 

Prezes UOKiK wysłał do spółek Eventim i Ticketmaster Poland wystąpienia, oczekując wyjaśnień i zmiany praktyk. 

Koncert The Weeknd na Narodowym. Live Nation sprzedaje bilety "bez widoku"

Wyższe ceny biletów niż faktycznie stwierdza to opis wydarzenia to jedno, a co jeśli się organizatorzy kosztem jakości i bezpieczeństwa występu próbują "opchnąć" więcej niż faktycznie na to pozwalają warunki? Ostatnio głośno jest o koncercie The Weeknd na Stadionie Narodowym w Warszawie, na który bilety sprzedaje organizacja Live Nation. Niestety, to nie zapowiadane walory artystyczne występu są szeroko komentowane przez internautów, a sposób na wyciśnięcie z wydarzenia dodatkowych środków. Live Nation postanowiło bowiem sprzedawać dodatkową pulę biletów na koncert "z dźwiękiem, ale bez widoku". Oznacza to, że osoby, które zdecydują się na zakup takiego biletu, będą rozsiane po stadionie w wyznaczonych strefach i będą mogły go posłuchać, ale o zobaczeniu artysty mogą zapomnieć.

"Live Nation uruchomiło sprzedaż biletów na koncert The Weeknd za nieco ponad 200 zł. Haczyk leży w tym, że... koncertu w ogóle nie zobaczysz, bo nie będzie zapewnionego widoku, tylko dźwięk. Odmawiam komentarza, bo zabrakło mi słów" - napisał na Twitterze bloger muzyczny Karol Ludwikowski, który zaczął nagłaśniać sprawę.

Firma Live Nation do tej pory nie odniosła się do sprawy.

SW, TW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura