"Mój dziadek też był w Wehrmachcie". Emocje na spotkaniu z Tuskiem

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 181
- Panie premierze, jeśli wykorzystacie ten filmik, to zdobędziecie kilka punktów więcej w wyborach - mówił na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w Siemianowicach Śląskich jeden z młodszych wyborców opozycji. Uczeń przybył na debatę lidera KO z nauczycielami o szkolnictwie.

Donald Tusk w trakcie objazdu po Śląsku odwiedził dziś Siemianowice Śląskie. Debata miała być o szkolnictwie i jego reformie, jak też o statusie zawodu nauczyciela, ale były premier wielokrotnie nawiązywał do wyborów, przypominał o potrzebie zjednoczenia opozycji i wskazywał na zagrożenia dla edukacji, jeśli PiS ponownie wygra wybory. - To, co fundują dzieciom minister Czarnek i PiS to katastrofa - rzucił Tusk. W pewnym momencie głos zabrał młody wyborca Koalicji Obywatelskiej. 

"Mój dziadek był w Wehrmachcie..." 

- Mój dziadek, podobnie jak Pan, był w Wehrmachcie. Nie jestem z tego faktu dumny... - zaskoczył wszystkich licealista. Wprawił też Tuska w śmiech, bo chodziło o dziadka przewodniczącego KO. - Nie jestem aż tak stary... - odparł polityk. - Wysłałem do pana wiadomość prywatną na Instagramie 10 marca. Nagrałem filmik o kłamstwach Jarosława Kaczyńskiego. Mam prośbę, by pan go obejrzał i by go opozycja użyła w kampanii. Na pewno zdobędziecie kilka punktów więcej w wyborach - rzucił młody chłopak. 

- Domyślam się, co tam zostało nagrane... - żartował Tusk. Były premier kontynuuje wyjazdy w ramach kampanii #TuJestPrzyszłość, by powiększyć poparcie na Śląsku. 


Emocje lewicowej aktywistki na spotkaniu z Tuskiem

- Jesteśmy zabijane: kobiety na porodówkach, jesteśmy pałowane. My tu rozmawiamy o detalach, a sednem musi być pytanie: co pan zrobi, by dokonać programu "PiS-off"! Jak ułożyć jedną listę personalnie? - dopytywała aktywistka z plakietką strajku kobiet w trakcie debaty z nauczycielami i uczniami w Siemianowicach Śląskich. Tusk nie zdradził jednak szczegółów, jak ułożyć jedną listę z KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy, by wygrać wybory. Nie wyjawił też nazwiska potencjalnego ministra edukacji w odpowiedzi na pytanie jednej z nauczycielek, gdy wróci do władzy po wyborach parlamentarnych.  


Fot. PAP/Zbigniew Meissner

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka