Siergiej Andriejew. Fot. PAP/Piotr Nowak
Siergiej Andriejew. Fot. PAP/Piotr Nowak

Ambasador Rosji w Polsce wezwany do MSZ. Sytuacja jest napięta

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
W piątek do MSZ został wezwany ambasador Rosji Siergiej Andriejew, w związku z wypowiedzią Pawła Astachowa; strona polska wyraziła stanowczy protest dotyczący zaistniałej sytuacji oraz oczekiwanie natychmiastowego wszczęcia postępowania karnego i niezwłocznego ukarania sprawcy - podał rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Po tym, gdy w minioną sobotę miasto stołeczne Warszawa przejęło budynek przy ul. Kieleckiej 45, gdzie mieściła się prowadzona przez ambasadę Rosji szkoła, Astachow powiedział, że od kiedy ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa oblano w Warszawie czerwoną farbą "czekał, czy ambasadora Polski znajdą pływającego w rzece Moskwie, czy nie".


Ambasador Rosji w Polsce wezwany do MSZ

"W dniu 5 maja do MSZ wezwany został ambasador Siergiej Andrejew. Przedstawicielowi Federacji Rosyjskiej przekazano notę protestacyjną dotyczącą wypowiedzi byłego rzecznika praw dziecka Federacji Rosyjskiej, Pawła Astachowa, nawołującego do zabójstwa Ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej w Moskwie" - poinformował Jasina na Twitterze.

Jak dodał w kolejnym wpisie, "strona polska wyraziła stanowczy protest dotyczący zaistniałej sytuacji oraz oczekiwanie natychmiastowego wszczęcia postępowania karnego i niezwłocznego ukarania sprawcy".

Zaznaczył jednocześnie, że w piątek nie jest planowana wypowiedź przedstawiciela MSZ w tej sprawie.


Rosyjski propagandysta grozi polskiemu ambasadorowi w Moskwie

W niedzielę Paweł Astachow w codziennym programie propagandysty Władimira Sołowiowa zarzucił polskim władzom złamanie konwencji wiedeńskiej.

"Muszę odnieść się do sytuacji w Polsce. To co się dzieje to poważne naruszenie Konwencji Genewskiej o stosunkach konsularnych, do przestrzegania której od 1961 r. zobowiązały się wszystkie państwa świata, które utrzymują relacje dyplomatyczne. I spójrzcie tylko, co oni robią. Wyrzucili ich z mieszkań, wyrzucili ich z ośrodka wypoczynkowego, zamrozili im konta i zabrali wszystkie pieniądze naszej misji dyplomatycznej, teraz szkołę odebrali. Jak my odpowiadamy? Nota, oburzenie, wezwanie ambasadora" – mówił Astachow.

Oświadczył również, że po tym, jak w ubiegłym roku ambasador Rosji został oblany farbą (przez aktywistkę), "czekał, czy ambasadora Polski znajdą pływającego w rzece Moskwie, czy nie”.

Astachow sugerował również, że tego typu "retorsje i represalia" wobec dyplomatów są dopuszczalne w ramach prawa międzynarodowego i że tak "uczono go w szkole KGB".


Polski MSZ potępił wypowiedź Astachowa

Polski resort dyplomacji już w poniedziałek potępił wypowiedź Astachowa. "Wzywamy Rosję do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim dyplomatom zgodnie z Konwencją Wiedeńską" - oświadczył wówczas Jasina.

Do sprawy odniósł się we wtorek również premier Mateusz Morawiecki. Ocenił on, że "wszystkie groźby, zwłaszcza ze strony Rosji należy brać poważnie, ale nie dać się zastraszyć". "Podobnie jak nasz ambasador w Kijowie, który pozostał jako jeden z nielicznych podczas tych dramatycznych kilku, pierwszych tygodni, podobnie nasz ambasador w Moskwie, trwa w bardzo trudnych realiach i okolicznościach, ale nie daje się zastraszyć" - wskazał premier.

Polska przejęła budynek przy Kieleckiej 45 w Warszawie

W sobotę miasto Warszawa, w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przejęło budynek przy ulicy Kieleckiej 45, gdzie mieściła się prowadzona przez Ambasadę Rosji szkoła średnia.

"Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską na podstawie wyroku sądu, który dodatkowo zobowiązuje FR do zapłaty ponad 31 mln zł wraz z odsetkami za bezprawne zajmowanie Kieleckiej 45" - napisał w sobotę w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

9 maja 2022 r. ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ tego dnia Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili mu przejście przed miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.

KW

Źródło zdjęcia: Siergiej Andriejew. Fot. PAP/Piotr Nowak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka