Scania likwiduje fabrykę. Związkowcy żądają sporej sumy

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Przynajmniej 100 tys. zł odszkodowania żądają związkowcy dla każdego zwalnianego pracownika z likwidowanej w Słupsku Fabryki Autobusów Scania - dowiedział się Salon24.pl.

"To klęska dla Słupska"

Scania Production Słupsk ogłosiła kilkanaście dni temu, że przestaje produkować nadwozia do autobusów, skupiając się wyłącznie na produkcji podwozi. Zamknięcie zakładu zajmującego się produkcją nadwozi planowane jest w pierwszym kwartale przyszłego roku. Spośród 1047 zatrudnionych osób, pracę straci 847.

– To klęska nie tylko dla fabryki, ale dla całego Słupska – zgodnie mówią Salon24 pracownicy Scanii, pragnący zachować anonimowość. – Przecież to nie tylko ludzie tracący pracę w samej fabryce, ale również dostawcy materiałów i usług do zakładu. Słupsk jest rozwijającym się miastem, ale przecież nie wchłonie takiej ilości pracowników, często o unikalnych kwalifikacjach do wykorzystania, których potrzebne są specjalistyczne zakłady, a przecież tych w całej Polsce nie ma zbyt wiele. To prawdziwy dramat. Już teraz na korytarzach zastanawiamy się kto, kiedy i na jakich zasadach zostanie zwolniony? Z jednej strony mamy kilka miesięcy, ale z drugiej - takie czekanie to koszmar - słyszymy. 


Będą odprawy 

Scania zapewnia, że zwalniani pracownicy otrzymają pełne należne im odprawy. Firma ogłosiła, że oprócz wykraczających ponad obowiązek prawny odpraw firma przygotowuje wsparcie obejmujące m.in. doradztwo zawodowe, możliwość szkoleń w celu zmiany kwalifikacji zawodowych oraz inne świadczenia.

- To trudna decyzja poprzedzona szczegółowymi, licznymi analizami prowadzonymi na poziomie koncernu Scania. Musimy pożegnać część naszych pracowników z ciężkim sercem i ogromnym szacunkiem do ich dotychczasowej pracy. Rozpoczynamy rozmowy ze związkami zawodowymi. Zaproponujemy wsparcie dla zwalnianych pracowników oferując więcej niż wynika z przepisów prawa – wyjaśniał Robert Eriksson, dyrektor zarządzający Scania Production Słupsk. 


Żądają po 100 tys. złotych na osobę 

Trwają negocjacje, dotyczące warunków zwolnienia pracowników likwidowanego zakładu produkującego nadwozia autobusów.

- Żądamy od pracodawcy po 100 tys. zł dla każdego z pracowników plus 20 tys. zł za każdy rok przepracowany tutaj. Tyle lat pracowaliśmy w poczuciu misji, godziliśmy się na płace, które nie odzwierciedlały naszych oczekiwań w poczuciu, że robimy to po to, by utrzymać produkcję w zakładzie. Teraz nie mamy już nic do stracenia. Będziemy walczyć do końca - tłumaczy Mirosław Okuniewski, przewodniczący Solidarności w słupskiej Scanii.

- Poza tym mamy lokalnych dostawców komponentów do produkcji. Po zamknięciu zakładu w Słupsku może nastąpić efekt lawiny dla naszego rynku pracy. Zamknięcie produkcji u nas może wygenerować również zwolnienia u naszych poddostawców. Obecnie jesteśmy w trakcie opracowywania analizy na ten temat. Okolice Słupska mogą stać się rynkiem pracodawcy i trudno będzie osobom zwolnionym ze Scanii znaleźć pracę, która odpowiadałaby ich kwalifikacjom. Musimy myśleć także o zabezpieczeniu osób, które zostaną w spółce. Dlatego negocjacje są trudne, ale będziemy walczyć - mówi nam związkowiec. 


Scania w Słupsku 

Przypomnijmy, że Scania rozpoczęła działalność w Słupsku w październiku 1992 roku, kiedy to utworzyła wraz z Kapena S.A. spółkę joint venture o nazwie Scania Kapena S.A., w której głównym udziałowcem była Scania. W maju 1993 r. Scania Kapena S.A. rozpoczęła montaż ciągników siodłowych Scania, a w następnym roku zbudowany został pierwszy autobus. Od roku 2002 działalność w Słupsku koncentruje się na produkcji autobusów.

Wspólną działalność z Kapena zakończono w roku 2002, kiedy to Scania kupiła wszystkie akcje, a w roku 2003 nazwę spółki zmieniono na Scania Production Słupsk S.A. Zapewniano, że zakłady, stały się najbardziej nowoczesną i efektywną w Europie fabryką autobusów. A stanowiska pracy i logistykę produkcji zorganizowano tak, by uzyskać efektywną, wysokiej jakości produkcję, realizowaną zgodnie z metodą, która nosi nazwę Systemu Produkcji Scania. W inauguracji nowego systemu produkcyjnego wziął udział Leif Ostling, prezes koncernu, wojewoda pomorski oraz ambasador Szwecji Dags Hartelius. 


- W tym systemie stawiamy na ludzi, technikę i środowisko. Zaowocowało to efektywniejszą produkcją i wyższą jakością. Jesteśmy gotowi zwiększać produkcję w miarę wzrostu sprzedaży autobusów dla komunikacji publicznej – mówił wtedy Gert Flodkvist, ówczesny szef Scania Production Słupsk. 

Tomasz Wypych


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo