Matka Anastazji nie może uwierzyć, że córka nie żyje. Fot. Instagram
Matka Anastazji nie może uwierzyć, że córka nie żyje. Fot. Instagram

Dodatkowy zarzut dla zabójcy Anastazji. Dramatyczne wyznanie jej matki

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
W toku prowadzonego postępowania w sprawie morderstwa 27-letniej Anastazji na greckiej wyspie Kos prokuratura zdecydowała postawić 32-letniemu Salahuddinowi S. z Bangladeszu dodatkowy zarzut - podały w piątek po południu greckie media. Na tym nie koniec: adwokat Salahuddina S. zrezygnował z prowadzenia sprawy.

W piątek Salahuddin S. stanął ponownie przed prokuratorem po tym, jak w czwartek poinformowano, że zdecydowano się przedstawić mu zarzuty dotyczące zamordowania Polki. Mężczyzna usłyszał dodatkowy zarzut. Piszemy o tym w dalszej części artykułu.

Adwokat Salahuddina S. zrezygnował

Nie mniejsze wrażenie na opinii publicznej zrobił fakt, że adwokat 32-letniego Salahuddina S. z Bangladeszu zrezygnował z prowadzenia sprawy. Zafiris Drosos powiadomił, że wobec nowych zarzutów karnych rezygnuje z reprezentowania oskarżonego - podał lokalny grecki portal informacyjny kosnews24. „Nie akceptuję mojej nominacji z urzędu w sprawie części nowego postępowania karnego pod zarzutem morderstwa i gwałtu” - napisał prawnik w skierowanym do mediów oświadczeniu.

Obrońca, podkreślając „uznanie i szacunek dla instytucji sprawiedliwości i humanizmu”, przypomniał, że każdy oskarżony, „niezależnie od wagi popełnionego przestępstwa, ma prawo do obrony, będącej kwintesencją kultury prawnej”. Zwracając się bezpośrednio do dziennikarzy wyjaśnił, że nie mógł dostarczyć im żadnych dodatkowych informacji, ponieważ „najważniejsze jest istotne ustalenie prawdy i domniemanie niewinności”.

„Adwokat jest funkcjonariuszem wymiaru sprawiedliwości i musi mu służyć. Musi być i czuć się niezależny” - stwierdził.

Mecenas przekazał rodzinie zamordowanej Anastazji najgłębsze kondolencje, złożył też wyrazy współczucia całej społeczności wyspy Kos.


Matka Anastazji: Nie wierzę, że to ciało Anastazji 

Matka Anastazji w rozmowie z „Faktem” powiedziała, że „nie wierzy, że odnalezione przed kilkoma dniami ciało to Anastazja”. – Moja córka miała pierścionek na palcu. Mówią, że ten pierścionek jest, ale ja go nie widziałam. Nie wiem, co się dzieje. Nie wierzę, że to jest moje dziecko. Nie mogę w to uwierzyć –powiedziała zrozpaczona kobieta, która nie widziała jeszcze zwłok córki.

Matka Anastazji zaznaczyła, że jeśli ustalenia śledczych są prawdą, to chciałaby zobaczyć ciało swojej córki i sprowadzić je do domu. – Chciałabym, żeby prokuratura pomogła nam ją sprowadzić i absolutnie nie zgadzam się na kremację. Chciałabym ją zobaczyć, jakikolwiek to by nie był widok – mówiła.


Nowy zarzut dla Salahuddina S.

W toku prowadzonego postępowania w sprawie morderstwa 27-letniej Anastazji na greckiej wyspie Kos prokuratura zdecydowała postawić 32-letniemu Salahuddinowi S. z Bangladeszu dodatkowy zarzut - gwałtu na ofierze.

Wcześniej na Salahuddinie S ciążył jedynie zarzut porwania Anastazji. Mężczyzna do tej pory jednak konsekwentnie nie przyznawał się do winy. W pewnym momencie zmienił również zeznania, twierdząc, że nie odbył stosunku seksualnego z ofiarą. Wcześniej utrzymywał, że do takiego stosunku doszło, ale za zgodą dziewczyny.

W ostatnich dniach media informowały również o nowym nagraniu z kamer, na którym widać, że Banglijczyk i Polka opuścili jednak dom głównego podejrzanego. Wobec tego zbrodnia musiała zostać popełniona poza nim.

Obecnie media podają kilka hipotez, gdzie mogło dojść do zabójstwa Polki. Jedna z nich mówi, że mogło mieć to miejsce blisko drzewa, pod którym w niedzielę znaleziono ciało ofiary.

Policja poinformowała, że współlokator mężczyzny z Bangladeszu, który pochodzi z Pakistanu, bardzo pomógł w śledztwie.


"Ciało było nagie, zapakowane w dwa worki"

Ciało zamordowanej na greckiej wyspie Kos Polki, którą znaleźliśmy w niedzielę, było nagie, zapakowane w dwa worki - powiedziała jedna z ochotniczek, która w niedzielę znalazła zwłoki Anastazji.

Stojąc w czwartek późnym popołudniem niedaleko drzewa, pod którym znaleziono Anastazję, ochotniczka wspomina, jak razem ze swoją towarzyszką znalazła martwą Polkę.

W momencie poszukiwań nagle poczuły silny, nieprzyjemny zapach. Pod jednym z drzew kobiety znalazły skrzętnie ułożone gałęzie, które ewidentnie zostały ścięte niedawno. Ten porządek, w połączeniu z silnym zapachem, wydawał im się bardzo podejrzany. Po chwili zrozumiały, że poszukiwania Anastazji dobiegły końca.

– Ciało było nagie, w dwóch workach: jeden przykrywał nogi, drugi głowę, odsłaniając część ciała między nimi – powiedziała ochotniczka. – Nie było tam żadnego prześcieradła, jaką podają media. Dopiero potem policja użyła go, aby przenieść ciało – dodaje.

Zwłoki znajdowały się w stanie zaawansowanego rozkładu. Jak podkreśla ochotniczka, która brała udział w różnych poszukiwaniach i widziała już wcześniej zwłoki, widok był przerażający.

– Jeszcze po kilku dniach jest bardzo trudno wracać do tego miejsca – mówi kobieta.

KW

Matka Anastazji nie może uwierzyć, że córka nie żyje. Fot. Instagram

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo