(Jan Grabiec kłamał w sprawie rzekomego zatajania danych przez rząd. Fot. PAP/Tomasz Gzell)
(Jan Grabiec kłamał w sprawie rzekomego zatajania danych przez rząd. Fot. PAP/Tomasz Gzell)

Rząd zataja dane? Polityk Platformy minął się z prawdą

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Stowarzyszenie Demagog zweryfikowało wypowiedź rzecznika PO Jana Grabca, który mówił w Radiu ZET, że rząd nie udostępnia od lat informacji o wydanych wizach. Wypowiedź okazała się fałszem, a na dowód przytoczono dokładne dane z rządowego portalu.

Grabiec o zatajaniu danych przez rząd 

Jan Grabiec był gościem w Radiu ZET. Rzecznik wraz z prowadzącą, Beatą Lubecką rozmawiał m.in. o polityce migracyjnej. – Rząd nie udostępnia od lat informacji na temat tego, ile wydaje wiz obcokrajowcom, cudzoziemcom – rzucił w pewnym momencie polityk. 

– A przecież jest to podstawowy element ochrony granic i bezpieczeństwa – dodał. 

Grabiec kłamał 

Okazuje się, że słowa wypowiedziane przez Grabca są kłamstwem. Stowarzyszenie Demagog we współpracy z Radiem ZET udowodniło, że dane o których mowa, można bez problemu znaleźć na stronie dane.gov.pl. 


W tekście podano również dokładne dane z rządowego portalu. Wynika z nich, że w zeszłym roku polscy urzędnicy wydali 610 999 wiz dla obcokrajowców. Najwięcej otrzymali obywatele Białorusi (46 proc.), Ukraińcy (27 proc.) oraz Turcy (4 proc.). Łącznie w 2022 roku polskie wizy otrzymali obywatele 152 różnych państw.

"Rząd udostępnia informacje na temat wydanych wiz. Dlatego wypowiedź Jana Grabca oceniamy jako fałsz" – ocenił portal. 

Polityka migracyjna UE

Po zakończeniu w piątek dwudniowego szczytu UE w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że państwa UE nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej.

Wcześniej ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - napisano w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

W połowie czerwca Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.

MP

(Jan Grabiec kłamał w sprawie rzekomego zatajania danych przez rząd. Fot. PAP/Tomasz Gzell)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka