źródło: PAP/TVN24/Canva
źródło: PAP/TVN24/Canva

Po materiale "Faktów" TVN Tusk ogłosił Marsz miliona serc. Policja ma swoją wersję

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 278
Nie milkną echa dramatycznej historii pani Joanny, która miała zostać upokarzająco potraktowana przez policję w jednym z krakowskich szpitali. Do historii kobiety, która zażyła 3 miesiące temu tabletkę poronną, odniósł się Donald Tusk. Polityk skrytykował to, jak służby pod rządami PiS traktują kobiety i zapowiedział "Marsz miliona serc" na chwilę przed wyborami. Lider PO podał konkretną datę.

Tusk o sprawie pani Joanny: Dramat Polek w państwie PiS

Głos w sprawie dramatu pani Joanny zabrał szef PO Donald Tusk. Polityk zwołał naprędce konferencję prasową w tej sprawie. Były premier stwierdził, że rządy PIS zafundowały kobietom w Polsce piekło.

- To nie tylko pani Joanna została upokorzona i ugodzona w samo serce. Pamiętamy Izę z Pszczyny, tragiczne przypadki z Częstochowy, Nowego Targu. Nie chcę mnożyć tych przykładów, bo nie chodzi tylko o to, co dzieje się z polską kobietą, którą spotyka bezduszność machiny państwowej, wręcz zmasowany atak służb państwowych. Mówimy dzisiaj także o tym, że Polska pod rządami PiS to nie tylko policjant, prokurator, ksiądz (...), to też zakusy PiS-owskiej władzy, potrzeba Kaczyńskiego i Ziobry, żeby wchodzić w nasze, wasze życie w każdym aspekcie - mówił Tusk podczas konferencji.

- Czy to są dzieci, wnuki w polskiej szkole, które stają się ofiarami ideologii, to są szpitale, o których wspomniałem, to jest pamiętny wypadek seicento i Sebastian, to jest rodzina, która została poszkodowana w wypadku, bo kolumny rządowe muszą pędzić i spychają wszystkich z drogi, bo jedzie wielmoża PiS-owski - przypomniał lider PO.

Tusk: 1 października Marsz miliona serc

- To są wasze sypialnie, gdzie Kaczyński, Ziobro czy Konfederacja chcą was kontrolować. To są wasze konta, gdzie rządzący chcą obserwować ruch każdej złotówki. Chcę powiedzieć, że jest rzeczą niezwykle ważną, że te jesienne wybory będą decydować, jaka Polska stanie się w październiku. Nie trzeba dużej wyobraźni. Chodzi o życie każdego z was, gdziekolwiek jesteście. Jestem bardzo tym przejęty, polecam każdemu, w internecie możecie zobaczyć ten materiał. To odbiera mowę - kontynuował polityk.

- 1 października zorganizujemy marsz miliona serc. Milion w Warszawie da już pewność zwycięstwa. Spotkamy się po to, aby na kilka tygodni przed wyborami już nikt nie miał wątpliwości, że dobrych ludzi jest więcej - zakończył Donald Tusk.

Wcześniej lider opozycji napisał mocny komentarz na Twitterze w tej spawie:


Dramat pacjentki w szpitalu. Policjanci ją upokorzyli?

Sprawę pani Joanna opisano w materiale “Faktów” TVN. Do dramatycznego zdarzenia doszło w jednym z krakowskich szpitali trzy miesiące temu. Kobieta po zażyciu tabletki poronnej, gdyż ciąża zagrażała zdrowiu, udała się do placówki medycznej. Pielęgniarka, gdy dowiedziała się o sytuacji wezwała policję.

Policjanci w trakcie badania zaczęli przesłuchiwać kobietę. – Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?!" – opowiedziała kobieta w rozmowie z TVN24.


– Czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety. Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana – relacjonował lekarz oddziału ratunkowego Szpitala Wojskowego, do którego trafiła pani Joanna.

Stanowisko Komendy Głównej Policji

Głos w sprawie pani Joanny zabrała też Komenda Główna Policji.

"Interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia" - przekazała KGP.

"W nawiązaniu do materiału telewizji TVN24 dotyczącego sytuacji sprzed trzech miesięcy, która miała miejsce w Krakowie informujemy, że interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia" - czytamy w przesłanym do PAP stanowisku Komendy Głównej Policji.

KGP przekazała, że kobieta "przyznała, że zażyła środki zakupione przez internet, odmówiła jednak przekazania szczegółów dotyczących tego zakupu".

"W tej sytuacji, zgodnie z obwiązującym prawem (art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne – nielegalny obrót produktem leczniczym), Policja musiała zabezpieczyć nośniki (telefon komórkowy oraz laptop), z których dokonano transakcji, aby pozyskać informacje na temat osoby, rozprowadzającej produkty, mogące zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób" - podała KGP.

"W tej sprawie obecnie toczy się postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Kraków – Krowodrza" - dodała KGP.

MB

Źródło zdjęcia: Donald Tusk o sprawie pani Joanny. Fot. PAP/TVN24/Canva

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka