Fot. Fragment "Resetu", Twitter/Sławomir Cenckiewicz
Fot. Fragment "Resetu", Twitter/Sławomir Cenckiewicz

Najnowszy odcinek "Resetu" wywołał burzę. Tusk ratował się przed wizerunkową katastrofą

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 385
Od dawna żaden odcinek "Resetu" nie wywołał takiej burzy w sieci. Z ustaleń Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza wynika, że Rosjanie "dawkowali" dezinformacje w poufnych rozmowach z premierem Donaldem Tuskiem i jego rządem. Chodzi m.in. o kłamstwa dot. "pijanego gen. Błasika" w kokpicie, manipulacje ws. rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z bratem oraz informacje o zamianie ciał.

Polskie władze wiedziały o planach Rosjan 

We wtorek Telewizja Polska wyemitowała kolejny odcinek serialu "Reset" pt. "Smoleńsk - oddane dowody".

Jak wskazał portal TVP Info opisując ustalenia "Resetu", w pierwszych miesiącach po tragedii pod Smoleńskiem do Warszawy dotarła seria informacji potwierdzających, że Rosjanie wiedzą, że podczas identyfikacji ciał ofiar doszło do katastrofalnych pomyłek. W konsekwencji w grobach złożono inne osoby niż te, o których rodziny ofiar były przekonane, że chowają w rzeczywistości.

"Między majem a wrześniem 2010 polskie władze: premier, ministrowie, prokuratorzy są informowani przez Rosjan w kwestii tego, kto był w kokpicie, co oni (Rosjanie) zamierzają zrobić, jeśli chodzi o wizerunek i odpowiedzialność gen. Błasika. A później też te drastyczne historie z zamianą ciał" – tłumaczył współautor programu, historyk Sławomir Cenckiewicz.


Jak podkreślono, świadczą o tym notatki z poufnych rozmów. Jednym z dokumentów jest szyfrogram z 7 maja 2010 r. z Moskwy do Radosława Sikorskiego i Tomasza Arabskiego ze spotkania Jerzego Millera z Tatianą Anodiną, szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, zawierający jej kłamstwo o obecności gen. Błasika w kokpicie Tupolewa - podano.


"Tatiana Anodina podziękowała za udział polskich ekspertów w pracach komisji technicznej, wysoko oceniając ich profesjonalizm. Poprosiła o pomoc w identyfikowaniu osób trzecich, znajdujących się podczas lotu w kabinie załogi, informując jednocześnie, że na podstawie zapisów rejestratora ustalono, że drzwi do niej były otwarte, w kabinie znajdował się oprócz załogi Dowódca Sił Powietrznych gen. Błasik, zidentyfikowany przez dowódcę samolotu Jak 40" – czytamy w dokumencie.

Lech Kaczyński rozmawiał z bratem? 

Kolejny z dokumentów - pisze portal TVP Info - to notatka ze spotkania premiera Donalda Tuska ze specjalnym wysłannikiem Władimira Putina Igorem Lewitinem z 15 maja 2010 r. "(…) komisja Tatiany Anodiny ogłosi komunikat prasowy oraz poda rekomendacje jako dokument do publicznej wiadomości. Będą one dotyczyć organizacji przelotu, kwalifikacji załogi, przygotowania samego samolotu, lotniska oraz samego lotu. Upubliczniona zostanie informacja, że załoga samolotu JAK-40 komunikowała się z Tu-154 oraz że w kokpicie znajdowały się osoby spoza załogi. Dokument ten został podpisany przez obie strony (A. Morozow, E. Klich)".

W dalszej części notatki wskazano, że Igor Lewitin nawiązał do wypowiedzi Prokuratora Generalnego Szeremeta ws. rozmowy telefonicznej Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Lechem Kaczyńskim w czasie lotu. "Zwrócono uwagę, że strona rosyjska przekazała stronie polskiej telefon prezydenta Kaczyńskiego. Obecnie brak tego dowodu stanowi utrudnienia w śledztwie. Lewitin zwrócił się o naprawienie tej sytuacji. Premier poinformował, iż według jego wiedzy rozmowa ta z przyczyn technicznych nie mogła odbyć się z telefonu komórkowego (który faktycznie został przekazany) lecz z telefonu satelitarnego. Przekazanie telefonu komórkowego nie ma zatem bezpośredniego związku ze sprawą" – opisywano spotkanie Tuska z Lewitinem.

Skandale dawkowane przez Rosjan 

W programie przytoczono również treść szyfrogramu z Moskwy z 27 września 2010 r., adresowanego do Radosława Sikorskiego. Dotyczył on treści rozmowy z Piotrem Litwiszko, naczelnikiem wydziału współpracy międzynarodowej rosyjskiej prokuratury, który przekazał stronie polskiej: "Niezadowolenie polskiego społeczeństwa z pracy rosyjskich organów z pewnością wzrośnie, gdy do publicznej wiadomości trafi informacja, że kilka próbek materiału – wyników badań genetycznych, nie zgadza się z wynikami identyfikacji zwłok dokonanych przez rodziny ofiar. Litwiszko obawia się, że całą winą zostaną obarczeni rosyjscy śledczy. Wyjaśnił, że pod presją czasu, rodzin ofiar i władz polskich zezwolono na złożenie ciał do trumien bez doczekania na wyniki badań DNA – na wyniki których trzeba było czekać wiele tygodni".


O bezczeszczeniu ciał ofiar mówiła w "Resecie" Małgorzata Wassermann. "Jak czytałam lub oglądałam te zdjęcia gdzie oni tam zaszywali te niedopałki papierosów, to było plucie nam w twarz, nam jako państwu. (...) A Donald Tusk nieustannie powtarzał, że te relacje i ta współpraca jest ponadstandardowa i ma nadzieję, że poprawi to relacje między państwem polskim a Federacją Rosyjską" - powiedziała Wassermann.

"W całej sekwencji kontaktów polsko-rosyjskich po 10 kwietnia 2010 r. rosyjscy śledczy, politycy i dyplomaci przekazywali stronie polskiej: kwestie związane z "pijanym Błasikiem" w kokpicie, fejki związane z rozmową telefoniczną braci Kaczyńskich, zamianą ciał. (…) Te wszystkie rzeczy, które później wybuchały jako wielkie medialne skandale w Polsce, od maja 2010 r. były dawkowane przez Rosjan stronie polskiej. Innymi słowy: kiedy polski premier wyjeżdżał na narty czy tam jakieś wczasy, a Anodina publikowała swój raport, to premier o tych wszystkich rosyjskich medialnych bombach zegarowych wiedział" – podkreślił Cenckiewicz.

Dobre relacje pomiędzy Tuskiem a Putinem 

Portal stwierdził, że pomimo wiedzy ówczesnego premiera o rzeczywistym podejściu Rosji do katastrofy smoleńskiej, wszystkie bezpośrednie relacje Tusk–Putin utrzymywane były w niezmiennym tonie – pełnej uległości. Jako potwierdzenie przytoczono notatkę z rozmowy telefonicznej premierów Polski i Rosji z 29 kwietnia 2010 r.

Jest w niej mowa m.in. o tym, że "premier Donald Tusk wyraził uznanie dla rosyjskich służb za pracę, jaką wykonują przez ostatnie trzy tygodnie", a "premier Władimir Putin wyraził zadowolenie z pozytywnych reakcji opinii publicznej w naszym kraju dot. rozwoju śledztwa". W rozmowie z Putinem Tusk zaznaczył też, że "do tej pory współpraca ze stroną rosyjską była ponadstandardowa i zauważył, że dla skuteczności dalszych prac ważne jest, aby dobra atmosfera została utrzymana" - podał portal.

MP

Fot. Fragment "Resetu", Twitter/Sławomir Cenckiewicz 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka