Jarosław Hunka. Fot. Screen z Twittera
Jarosław Hunka. Fot. Screen z Twittera

Nie milkną echa po uhonorowaniu weterana SS Galizien. "Wielka kompromitacja"

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 68
Uhonorowanie 98-letniego ukraińskiego emigranta Jarosława Hunki, który walczył w czasie wojny w nazistowskiej dywizji SS Galizien, spotyka się z falą krytyki. O sytuacji pisze wiele świtowych mediów, a wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk oświadczył, że to "wielka kompromitacja".

Oklaski dla żołnierza dywizji SS Galizien 

Podczas piątkowej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w parlamencie w Ottawie, spiker Izby Gmin Anthony Rota zwrócił się do siedzącego na galerii dla gości 98-letniego Jarosława Hunki i przedstawił go jako "ukraińsko-kanadyjskiego weterana II wojny światowej, który walczył o ukraińską niepodległość z Rosjanami". Spiker nazwał go "ukraińskim bohaterem, kanadyjskim bohaterem, któremu dziękujemy za jego służbę". Zebrani nagrodzili weterana owacją na stojąco. Oprócz Zełenskiego na sali obecny by m.in. premier Trudeau.

Na słowa Roty oburzeniem zareagowały m.in. kanadyjskie środowiska żydowskie i ambasador RP w Ottawie Witold Dzielski, który podkreślał, że składająca się z ukraińskich ochotników 14. Dywizja Grenadierów SS była odpowiedzialna za zamordowanie tysięcy Polaków i Żydów.

"To, co się stało, jest głęboko zawstydzające dla kanadyjskiego parlamentu, a tym samym dla wszystkich Kanadyjczyków" – oświadczył premier Kanady Justin Trudeau, cytowany przez publicznego nadawcę CBC.

"To, że tak się stało, jest niezwykle przygnębiające. Spiker Izby Gmin przyznał się do swojego błędu i przeprosił" – dodał premier.


Mularczyk: wielka kompromitacja 

Do sytuacji odniósł się także wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk. "Jest to wielka kompromitacja spikera Izby Gmin, brak rozeznania, brak znajomości historii i brak staranności. I uważam, że przy tak wielkiej kompromitacji powinna nastąpić rezygnacja ze stanowiska spikera Izby" – ocenił wiceminister.

Dlatego, że - jak wskazał - "żołnierze Waffen-SS należeli do jak najbardziej zbrodniczych jednostek niemieckich, dokonywali masowych zbrodni wojennych - przede wszystkim na Polakach i na Żydach - i dopuszczali się niebywałego barbarzyństwa". "I dzisiaj brak jednoznacznego potępienia tych jednostek, a jednocześnie gloryfikowanie ich, jest wielką kompromitacją" – powiedział Mularczyk.

Jego zdaniem, "przede wszystkim służby spikera Izby Gmin dopuściły się ogromnej niestaranności i powinny być wyciągnięte jakieś personalne konsekwencje". "Bo, tak naprawdę, mówimy również o gloryfikowaniu żołnierzy jednostek zbrodniczych, niemieckich, z którymi przecież walczyli Kanadyjczycy, Amerykanie i Brytyjczycy" – podkreślił Mularczyk

"Ta cała sprawa pokazuje, że niezałatwione sprawy historyczne w historii Ukrainy będą cały czas odbijały się poważnymi kłopotami w interpretacji ukraińskiej historii" - zaznaczył wiceszef MSZ.

Bo - jak mówił - "o ile obywatele krajów Europy Zachodniej odcięli się, czy potępiają udział swoich obywateli w zbrodniczych jednostkach Waffen-SS, o tyle w przypadku Ukraińców nie jest to jednoznaczne".

Światowe media rozpisują się o sprawie 

Komentarze pojawiły się także w światowych mediach. "Sprawa zwraca uwagę na kontrowersyjne fragmenty historii Ukrainy, gdy skrajnie prawicowi nacjonaliści, tacy jak Stepan Bandera, sprzymierzyli się z nazistami, próbując odeprzeć Sowietów i uzyskać niepodległość Ukrainy. Niektóre siły ukraińskie brały udział w nazistowskich zbrodniach, ale ich walka o niepodległość skłoniła część współczesnych żołnierzy ukraińskich do oddawania czci wizerunkom i ikonografii dawnych jednostek. Na przykład w kwietniu ukraińskie ministerstwo obrony zamieściło, a następnie usunęło zdjęcie ukraińskiego żołnierza z naszywką z nazistowskim symbolem Totenkopf” – wskazuje "Washington Post”.

Z kolei według "Guardiana” owacja na stojąco dla Hunki "uwikłała Kanadę w narastającą polityczną kontrowersję”.

MP

Jarosław Hunka. Fot. Screen z Twittera 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka