"Wysokie Obcasy" o łóżkowych problemach Polaków. Fot. PAP/Piotr Polak, Pexels/CC0
"Wysokie Obcasy" o łóżkowych problemach Polaków. Fot. PAP/Piotr Polak, Pexels/CC0

Masz problemy w łóżku? Według "Wysokich Obcasów" to wina PiS

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 101
Na łamach "Wysokich Obcasów", czyli dodatku należącego do "Gazety Wyborczej", opublikowano rozmowy z seksuologami, którzy potwierdzili, że "zaburzenia erekcji, pochwica i brak przyjemności z seksu na różne sposoby wiążą się z rządami PiS". – PiS małymi krokami, ale stanowczo ogranicza nasze prawa seksualne – twierdzi wprost psycholog i psychoterapeuta Michał Sawicki.

Brak przyjemności z seksu przez politykę PiS

Dziennikarka "Wysokich Obcasów" Zuzanna Kuffel zapytała psychologa Michała Sawickiego, "czy rządy PiS odbierają nam przyjemność z seksu?". 

Zdaniem specjalizującego się w terapii seksuologicznej, członka Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej, tak niestety jest. – Łatwo jest zarządzać ludźmi przez zarządzanie ich seksualnością. Ograniczając ją, rząd ma większą kontrolę nad społeczeństwem. To ciekawe, że PiS tak bardzo interesuje się kwestią seksu. Małymi krokami, ale stanowczo ogranicza nasze prawa seksualne – wyjaśnił. 


Z kolei edukator seksualny i specjalista ds. pomocy psychologicznej i interwencji kryzysowej Michał Tęcza stwierdził, że jednym z najbardziej istotnych sposobów, w jaki rząd ingeruje w naszą seksualność jest brak rzetelnej edukacji seksualnej. 

– Odbiera narzędzie do dbania o swoje granice, o zdrowie psychiczne, zdrowie seksualne. Bo gdzie młode osoby mogą się dowiedzieć, jak uchronić się infekcjami przenoszonymi drogą płciową? Gdzie mogą się dowiedzieć, że na każdym etapie kontaktu seksualnego mają prawo się wycofać? Gdzie mają pracować nad poczuciem własnej wartości i pozytywnym obrazem swojego ciała? – powiedział Tęcza.

– Wiedzę na temat seksualności czerpią z pornografii, a z moich doświadczeń wynika, że naprawdę w niewielu domach porusza się temat dojrzewania przy niedzielnym rosole. Dostęp do pornografii natomiast uzyskują na bardzo wczesnym etapie życia wraz z pierwszym smartfonem – dodał. 

Tabletki "dzień po" bez recepty 

W rozmowie poruszono również temat tabletek "dzień po". Zdaniem Sawickiego, jeśli byłaby dostępna bez recepty mogłaby zdjąć z kobiet presję i stres, którą odczuwają w czasie seksu. – A co mamy? Póki co jeszcze prezerwatywy. Chociaż myślę, że niektórym w rządzie marzy się, żeby i je zdelegalizować – ostrzega. Nie precyzuje jednak, kto w rządzie i w parlamencie proponuje delegalizację sprzedaży prezerwatyw. 

– Pacjentki mówią mi często, że mają to z tyłu głowy w czasie współżycia. Boją się, że jeśli metoda antykoncepcji, którą stosują nie zadziała, będą w nieplanowanej i na chwilę obecną niechcianej ciąży. A polskie prawo obecnie w ogóle nie sprzyja kobietom w tej sytuacji – dodał psychoterapeuta.

Sawicki uważa również, że retoryka PiS-u o seksualności może nie tylko odbierać nam przyjemność, ale również prowadzić do wszelkiego rodzaju dysfunkcji seksualnych.

– U kobiet m.in. do pochwicy lub dyspareunii, u mężczyzn np. do zaburzeń erekcji. Większość społeczeństwa, pomijając osoby aseksualne, ma potrzeby seksualne. Tymczasem ludzie słyszą, że to, czego potrzebują, jest złe. Przez taki komunikat prowadzą wewnętrzną walkę, zaprzeczają sami sobie. Wtedy pojawia się lęk i stres, a stąd już prosta droga do dysfunkcji seksualnych – wyjaśnił psycholog. 

MP

"Wysokie Obcasy" o łóżkowych problemach Polaków. Fot. PAP/Piotr Polak, Pexels/CC0

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura