Krzysztof Bosak. Fot. PAP/Albert Zawada
Krzysztof Bosak. Fot. PAP/Albert Zawada

Bosak bez litości dla Korwina-Mikke. "Dostał czerwoną kartkę"

Redakcja Redakcja Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 64
Janusz Korwin-Mikke przegrał w swoim okręgu z Kariną Bosak, żoną Krzysztofa Bosaka. Jeden z liderów Konfederacji uważa, że miały na to wpływ negatywne wypowiedzi Korwina o kobietach. – Ten wynik to czerwona kartka od wyborców – podkreślił Bosak.

Korwin przegrywa z Kariną Bosak 

W okręgu nr 20 (tzw. obwarzanek warszawski), według pełnych danych PKW, ponad 21 tys. głosów - najwięcej na liście Konfederacji - zdobyła Karina Bosak. Za nią uplasował się Jacek Wilk (prawie 11 tys. głosów), natomiast trzecie miejsce zajęła "jedynka" na liście, czyli Janusz Korwin-Mikke (prawie 10 tys.).

Polityk zapytany przez "Super Express” właśnie o to, że Karina Bosak w tych wyborach otrzymała więcej głosów od niego, odpowiedział: – To dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu. Niech Pan przejrzy wyniki w USA - Trump wygrałby, gdyby głosowali tylko mężczyźni, a gdyby kobiety - w żadnym! - odparł Korwin-Mikke. 


Bosak krytycznie o wypowiedziach Korwina 

Bardzo dobry wynik swojej żony Krzysztof Bosak skomentował w rozmowie z RMF FM. Poseł podkreślił, że cały czas spływają głosy z ostatnich komisji, więc mandat jego żony do Sejmu nie jest jeszcze przesądzony.

Na uwagę dziennikarza, że "nawet wyborcy Konfederacji nie chcą Korwina”, polityk odparł, że to jest czerwona kartka. – Jest w tym coś symbolicznego, że po negatywnych wypowiedziach o kobietach, kobieta przeskakuje go, jeśli chodzi o wynik wyborczy. Czas wyciągnąć wnioski, wyborcy je wyciągnęli – stwierdził Bosak.

Ocenił, że wypowiedzi Korwina-Mikkego, m.in. bagatelizujące pedofilię w kontekście afery "Pandora Gate”, zaszkodziły Konfederacji na finiszu kampanii i odstraszyły wielu wyborców.

Zgrzyt w Konfederacji 

Przypomnijmy, że Konfederacja po zliczeniu wszystkich głosów przez PKW uzyskała 7,16 proc. Nie jest to wynik, który był oczekiwany przez polityków. W partii pojawił się zgrzyt, a także obwinianie za wynik poniżej oczekiwań. 

W wieczorze wyborczym w Polsacie Dobromir Sośnierz wyznał, że taki wynik to efekt "pokemonów na listach". – Oczywiście są też błędy nasze. Te pokemony na listach, które nam powyciągano. To są błędy, które popełniono przy obsadzie list wyborczych.

Dopytywany przez prowadzącą program Agnieszkę Gozdyrę o to, dlaczego Konfederacja wybrała "pokemony", Sośnierz nie umiał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. – Właśnie pani wymieniłem, że to był jeden z błędów – stwierdził polityk.

Również Korwin-Mikke wskazał powód tak słabego wyniku Konfederacji. – Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki. Albo mamy być alternatywą dla innych partii, albo mamy być do nich podobni – powiedział Interii.

– Nieszczęście polega na tym, że od lipca, kiedy były dobre wyniki sondaży, robiliśmy wszystko, żeby nie zepsuć – dodał.

MP

Krzysztof Bosak. Fot. PAP/Albert Zawada

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka