Czeka nas polityczne "tsunami" w finansach? Szef PFR pisze o "oczernianiu"

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 71
- Przyszło mi i zespołowi Polskiego Funduszu Rozwoju budować polskie instytucje rozwojowe prawie ze zgliszczy, a później walczyć z największymi kryzysami od stulecia, przez które gospodarka przeszła bezpiecznie. A teraz muszę zmierzyć się z deprecjonowaniem i oczernianiem tego, z czego powinniśmy być wszyscy dumni - napisał w mediach społecznościowych Paweł Borys, szef PFR. To argument w dyskusji, którą wywołali politycy opozycji, twierdzący, że z budżetu wyprowadzane były gigantyczne pieniądze na inwestycje, a w samym funduszu czeka polityczna zmiana.

Zdaniem Pawła Borysa, w krytyce PFR ze strony opozycji, która za niedługo przejmie ster rządów i niektórych ekonomistów, nie ma przypadku. - Mamy silne i sprawne instytucje, które wspierają rozwój przedsiębiorstw, finansują inwestycje lokalne, projekty mieszkaniowe i infrastrukturalne, innowacje, kontrakty eksportowe i wiele innych. Takie jak w Niemczech, Francji, czy Włoszech. Nazywa się je teraz „zabawkami”, mówi o potrzebie „tsunami” i tworzy narracje o rzekomo niekonstytucyjnym „wyciąganiu” finansowania poza budżet i „kukułczych jajach”. Wykorzystuje się fakt, że materia jest dość skomplikowana i łatwo dezinformować. Robią to ludzie nie z powodów propaństwowych tylko niskich i osobistych - napisał. 


Pandemia zmieniła wszystko

Jak wspomniał współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego, ważnym punktem dla funkcjonowania PFR była pandemia i natychmiastowe decyzje ws. finansowania tarcz. - (...) podkreślę, że zmiany prawne pozwalające realizować Tarczę Finansową PFR i zaciągać dług poparły wszystkie partie polityczne (99 głosów ZA w Senacie, 1 Senator nieobecny), wiedząc, że wartość programu to 100 mld zł. To był moment w 2020, w którym był pełen consensus polityczny, że mamy jako PFR działać szybko i w dużej skali, żeby ratować gospodarkę, co warto też docenić. I rzeczywiście wzięliśmy dużą cześć działań antykryzysowych na siebie, mając świadomość odpowiedzialności za firmy i miejsca pracy, ryzykując bezpieczeństwem osobistym i rodziny. Zrobiliśmy to sprawnie, transparentnie i skutecznie - tłumaczył Borys.  


Emisja obligacji i tarcza finansowa

Szef PFR postanowił też odnieść się do kilku padających zarzutów w debacie publicznej. - Każda emisja odbywała się pod kontrolą konstytucyjnego Ministra Finansów, który musiał zaakceptować jej warunki - wszystko jest zatem w pełni zgodne z prawem, a NIK nie zgłosił żadnych zastrzeżeń do emisji obligacji - twierdzi. 

- PFR zrealizowała Tarczę Finansową w 2020/21 o wartości 74 mld zł i na ten cel zgodnie z przepisami stworzonymi przez Parlament (patrz wyżej) wyemitowaliśmy obligacje zgodnie z wymogami prawa. Cała opinia publiczna wiedziała jaka jest wartość programu. Nikt nic nie ukrywał, a raczej w mediach zderzałem się wtedy z argumentem, że za mało - wyjaśnia Borys. 

Urzędnik porównał też sytuację z 2023 roku do okresu, w którym budował instytucję. - Polskie instytucje rozwojowe były przed 7 laty kompletnie nietransparentne i źle uregulowane prawnie. Nie jest to zarzut do konkretnego rządu, tylko po prostu po 89 nie zbudowaliśmy profesjonalnych instytucji rozwoju. Pierwsze zmiany były w BGK poprzez dobry program gwarancji deminimis, czy próbę stworzenia PIR. Ale to nie były instytucje na miarę największych gospodarek UE. Jak przyszedłem do PFR przekształconego z PIR to nie było żadnych regulacji tej instytucji oraz znalazłem 150 stron internetowych o tym co robią polskie agendy rozwojowe w sposób nieskoordynowany - opisuje.  


Borys odniósł się również do zarzutu, że emisje obligacji przez PFR i BGK są droższe, niż gdyby pochodziły ze skarbu państwa. - Skąd zatem 12 mld złotych? Otóż istnieje tzw. podatek bankowy 0,44 proc., z którego na moment emisji przez PFR i BGK te obligacje nie były zwolnione. W efekcie rzeczywiście oprocentowanie obligacji PFR i BGK było wyższe o ok 0,50 proc. wobec obligacji skarbowych zwolnionych z podatku. Tylko, że ten podatek inwestorzy płacą z powrotem do budżetu państwa, a wiec jest to dla finansów publicznych neutralne - stwierdza szef PFR. 



GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka