fot. PAP/Andrzej Lange
fot. PAP/Andrzej Lange

PiS bije się w piersi za "tłuste koty". Reforma Kaczyńskiego miała pogrążyć partię

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 121
Prezydent Andrzej Duda nie podjął jeszcze decyzji, komu powierzy misję tworzenia rządu. Wczoraj spotkał się osobno z politykami KO i z przedstawicielami PiS. W partii rządzącej coraz częściej pojawiają się głosy, że "najprawdopodobniej PiS odda władzę". Politycy wskazują też, co doprowadziło ich do wyborczej porażki.

Od wtorku w Pałacu Prezydenckim odbywają się konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami komitetów wyborczych. We wtorek prezydent rozmawiał z politykami PiS oraz KO. PiS w rozmowach z prezydentem reprezentował premier Mateusz Morawiecki, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz rzecznik PiS Rafał Bochenek. Wszyscy rozmówcy prezydenta zadeklarowali gotowość do podjęcia próby sformułowania sejmowej większości i rządu.


PiS nie zadbało o koalicjanta

Po południu szef PiS Jarosław Kaczyński zwołał pilną naradę w siedzibie partii na Nowogrodzkiej. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", pewne decyzje zostały podjęte na wczorajszym spotkaniu. To dość jednoznaczny sygnał, że PiS szykuje się do oddania władzy.

Żeby PiS, który ma po wyborach 194 posłów w Sejmie, uzyskał minimalną większość, musiałby przeciągnąć na swoją stronę prawie 40 posłów opozycji, a to jest nierealne. Zarówno PSL, w którym partia rządząca upatrywała koalicjanta, jak i Konfederacja, stanowczo odżegnują się od współpracy z PiS.

- Nie zadbaliśmy o koalicjanta. Gdybyśmy zadbali bardziej o potencjalnego koalicjanta, nie wiem jakiego i to wcześniej niż w ostatnim czasie dzisiaj, na pewno dzisiaj moglibyśmy tworzyć większość, teraz nawet w pierwszym już nawet etapie, bez żadnego problemu i nikt by nie mówił o rządach Tuska i 11 partii. To jest nasz problem, nie zadbaliśmy o koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat – przyznał Przemysław Czarnek w RMF FM.

- Ja nie należę do tych, którzy pałają optymizmem, że my stworzymy rząd. Ale być może w naszym obozie są jacyś świetni negocjatorzy z doświadczeniem korporacyjnym, którzy tę większość gdzieś wynegocjują. Nie wiem, ja w to osobiście mało wierzę. Natomiast póki piłka jest w grze, to się gra - mówił w Radiu Plus Michał Woś, polityk Suwerennej Polski, wiceminister sprawiedliwości pytany o powyborczą sytuację obozu rządzącego. - Obiektywnie nie mamy tylu mandatów, żeby stworzyć rząd. Nie odnieśliśmy takiego sukcesu, jakiego byśmy chcieli - przyznał.


"Tłuste koty" pogrążyły PiS?

Według informatorów Wirtualnej Polski, podczas spotkania na Nowogrodzkiej podniesiono również temat reorganizacji partii. Rewolucja kadrowa przeprowadzona w 2022 roku na poziomie lokalnych struktur PiS przez prezesa Kaczyńskiego okazała się porażką. Działacze w regionach okazali się nieudolni, a nadzór "baronów" nad nimi praktycznie żaden. Nie było mobilizacji, skuteczności, zlekceważono rywali i nie dopilnowano własnych kandydatów w "terenie". - PiS jest dziś źle ułożone. Dlatego zamiast świetnych list wyborczych do parlamentu, mieliśmy listy najgorsze w historii. To jest odpowiedzialność Jarosława, bo to on ostatecznie podjął decyzję o konieczności reorganizacji partii - mówi anonimowy rozmówca portalu.

Zdaniem części działaczy PiS stanowisko sekretarza generalnego PiS powinien stracić Krzysztof Sobolewski, nadzorujący struktury PiS w całym kraju On bowiem stał się symbolem nepotyzmu i "załatwiactwa" w polskiej polityce. Od historii Sobolewskiego i jego żony zaczęła się opowieść o PiS jako partii "tłustych kotów".

– To niestety jest przypadłość każdej długo rządzącej partii i pewnie niemało było tych tłustych kotów, które na pewno nie przynosiły nam dodatkowych punktów […] Pokazuję panu realia rządzenia i myślę, że one decydowały o tym, że niektórych tłustych kotów nie można było usunąć wcześniej – stwierdził Przemysław Czarnek pytany o te sprawy w RMF FM.

– Niestety dla mnie największym takim błędem od pewnego momentu, to niestety, trzeba to powiedzieć, to był u niektórych ludzi grzech pychy i to pogłębiało pewne sprawy, natomiast uważam że to było 8 dobrych lat dla Polski. Różne błędy były popełniane, trzeba wyciągnąć wnioski, zmienić się i działać – komentował porażkę wyborczą PiS nowy szef Kancelarii Prezydenta Marcin Mastalerek w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.


Kto winien porażki; Kaczyński czy Morawiecki?

Mastalerek pytany czy Kaczyński jest winny porażki PiS, odpowiedział twierdząco. - Myślę, że wszyscy, którzy są w obozie, mają jakaś skalę odpowiedzialności, ale jeszcze raz powiem, to prezes Kaczyński brał na siebie odpowiedzialność, bo jeżeli zwyciężamy, to dzięki liderowi, a jeżeli przegrywamy, to przez lidera. Taka jest demokracja – stwierdził Marcin Mastalerek w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

Michał Woś z kolei pytany, kto odpowiada za porażkę PiS, odpowiedział, że "na pewno pan premier był twarzą tej kampanii, wziął na siebie ciężar kampanii". - Na analizy przyjdzie jeszcze czas. Teraz najważniejsze jest to, by spróbować tworzyć w tej układance albo rząd, albo sensownie przygotować się do bycia merytoryczną, sprawną opozycją - mówił.

- Trzeba przeanalizować kampanię i to, co się działo przed kampanią. Bardzo wiele osób wskazuje na małych przedsiębiorców i cały gigantyczny bałagan, który był wywołany przez ten nowy ład, który zaproponował premier Morawiecki i składki, które nagle obciążyły ludzi - powiedział Woś.

Na środę zaplanowano spotkania prezydent Andrzeja Dudy z Trzecią Drogą, z Nową Lewicą oraz z Konfederacją.

- Prezydent, według mojej wiedzy, nie podjął jeszcze decyzji. Bardzo poważnie podchodzi do tych konsultacji, chce wysłuchać wszystkich stron, ponieważ prezydent doskonale wie, że media to jedno i mówienie w mediach to jedna sprawa, a rzeczywistość to zupełnie co innego. Jest prawda czasu i prawda ekranu – stwierdził Marcin Mastalerek w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

ja

Na zdjęciu: Anita Czerwińska, Jarosław Kaczyński, Krzysztof Sobolewski, fot. PAP/Andrzej Lange

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka