Nowy przekręt na rynku inwestycyjnym. Eksperci ostrzegają

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Przestępcy, działający pod różnymi spółkami, oferują umowy sprzedaży tzw. „klejnotów flippowych”. Zapewniają, że po określonym czasie nabyta przez klienta biżuteria zostanie sprzedana, z zyskiem dla niego. Jednak do tego nie dochodzi. Wielu pokrzywdzonych wciąż żyje w przeświadczeniu, że zrobiło świetny interes.

Flippy od lat są znane na rynku nieruchomości. Polegają na tym, że na kupnie zaniedbanego mieszkania w okazyjnej cenie, wyremontowaniu go i sprzedaży z zyskiem. To legalne, w przeciwieństwie do umów sprzedaży „klejnotów flippowych”, których ostatnio jest coraz więcej.

– Sprzedawcy na różne sposoby pozyskują informacje o dobrej sytuacji finansowej potencjalnych kupujących i składają im pozornie bardzo korzystne propozycje. Sprowadzają się one do możliwości nabycia cennej biżuterii. Klient uzyskuje zapewnienie, że po upływie pewnego czasu zostanie ona sprzedana innej osobie z zyskiem dla niego. Transakcji towarzyszy umowa komisu, na mocy której klient zleca spółce sprzedaż klejnotów flippowych za cenę nie niższą niż określona, a także w ustalonym terminie – mówi adwokat Milena Mocarska z Kancelarii MBM Legal.  


Cena rynkowa klejnotu dużo niższa 

Po upływie określonego w umowie czasu zwykle nie dochodzi do sprzedaży klejnotu, którego rzeczywista cena rynkowa często okazuje się dużo niższa, co wyklucza zysk w razie sprzedania go.

– W mojej ocenie, opisany sposób sprzedaży kamieni szlachetnych może nosić znamiona oszustwa. W przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa należy zgłosić ten fakt organom ścigania. Niezależnie od tego można podjąć kroki na drodze cywilnoprawnej. Jeśli doszło do zawarcia umowy w wyniku wprowadzenia w błąd kontrahenta, uzasadnione może być złożenie oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych złożonych pod wpływem błędu. Jednak każdy przypadek należy analizować indywidualnie pod kątem możliwości skorzystania z tego uprawnienia – wyjaśnia mec. Mocarska.

Na złożenie takiego oświadczenia klient ma rok, od kiedy dowiedział się o wprowadzeniu go w błąd. Termin ten liczy się przeważnie od daty, w której upłynął umówiony okres komisu i okazało się, że nikt nie był zainteresowany odkupieniem kamieni szlachetnych, których właścicielami stali się klienci.

– Zasadne jest też wystąpienie z pozwem o zapłatę do sądu. Niestety szansa na odzyskanie zainwestowanych środków maleje wraz z upływem czasu. Jeśli bowiem określone spółki, funkcjonujące w ramach konkretnego projektu, działały w celu doprowadzenia do oszustwa wielu osób, wówczas kolejnym ich krokiem może być wyzbywanie się majątku. W tym zakresie skuteczne może się okazać działanie organu prokuratorskiego, który dysponuje odpowiednimi instrumentami prawnymi. Pozwalają one na szybkie zabezpieczenie majątku podejrzanych. Tego typu spółki przynajmniej pozornie nie zostawiały klientów samym sobie. W związku z niepowodzeniem inwestycji, polegającym na braku możliwości sprzedaży klejnotu, oferowały im zawarcie kolejnej umowy – tym razem pożyczki, na mocy której miałoby nastąpić rozliczenie ceny sprzedaży klejnotu. Taka propozycja mogła wynikać z chęci pozyskania dalszych środków i zyskania na czasie. Zawierając kolejną umowę, klient odsuwa moment finalnego rozliczenia się. Oczekuje na wypłatę zysku, a w tym czasie przestępcy wyzbywają się majątku i likwidują spółki – wyjaśnia mec. Mocarska. 


Podejrzane umowy pożyczki 

Umowa pożyczki zaproponowana klientowi nie daje żadnej gwarancji osiągnięcia zysku ani zwrotu kapitału. Częstą praktyką jest też to, że na zabezpieczenie roszczeń klienta miałaby zostać zawarta umowa zastawu na udziałach innej spółki. Ponadto nowy podmiot miałby pozornie wstąpić w miejsce poprzedniej spółki do pierwotnej umowy, która w rzeczywistości na mocy porozumienia wygasa. W jej miejsce zostaje zawarta kolejna umowa z nowym podmiotem o identycznej treści, właściwie niewykonalna. Przestępcy wskazują w niej taką samą datę, jak w poprzedniej umowie. Wprowadzanie kolejnych podmiotów do umów ma utrudnić dochodzenie roszczeń. Powoduje to, że klient nie wie, z kim ma się kontaktować, do kogo skierować wezwanie do zapłaty, kogo pozwać do sądu. W ewentualnym postępowaniu karnym osoby zarządzające poszczególnymi podmiotami mogą się przerzucać wzajemnie odpowiedzialnością.

- Błędem jest samo zdefiniowanie przedmiotu umowy jako klejnotu. Nie każdy wyrób z metalu szlachetnego jest klejnotem. Klejnotem może być drogocenny wyrób z metalu szlachetnego, a także drogocenny kamień. Są to produkty posiadające nieprzeciętne właściwości wykonawcze. Przyjmuje się, że wytworzone przed 1850 r. są najbardziej poszukiwanymi przez kolekcjonerów i zwyczajowo kwalifikowane jako klejnoty – wyjaśnia dr Andrzej Baranowski, ekspert rynku złota i mistrz złotniczy.

Tomasz Kłoczewiak, prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich, zachęca wszystkie osoby, które rozważają kupno biżuterii w celach inwestycyjnych, by potwierdziły przed zakupem jej wartość u specjalisty. 


Zdj. ilustracyjne/Monday News 

Tomasz Wypych

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo